Oto adres:
http://desperate-greta.blogspot.de/
Perfekcja rodzi się z bólu
czwartek, 31 października 2013
środa, 30 października 2013
Jutro powracam na dobre
Mam nadzieję, że nie usunęłyście mnie z listy swoich blogów. Najważniejsze, o czym chciałabym wspomnieć:
1. Ostatnio byłam w rozsypce pod każdym względem. Raz chudłam, raz tyłam. Teraz chciałabym się wziąć za siebie raz, a dobrze.
2. Postanowiłam zostać na Boże Narodzenie tutaj. Nie pojadę do Polski, bo tylko bym przytyła u rodziców. To już wolę zostać sama w Niemczech. Już oznajmiłam rodzinie, że nie przyjadę (wcześniej znalazłam oczywiście przekonującą wymówkę).
3. Ostatnio starałam się zorganizować moje życie tak, żeby mniej pracować. Już prawie mi się udało.
4. Założę nowy blog. Na tym osiągnęłam największe sukcesy, ale chcę zacząć na czysto. Oczywiscie podam Wam adres.
Niech moc bedzie z nami!
1. Ostatnio byłam w rozsypce pod każdym względem. Raz chudłam, raz tyłam. Teraz chciałabym się wziąć za siebie raz, a dobrze.
2. Postanowiłam zostać na Boże Narodzenie tutaj. Nie pojadę do Polski, bo tylko bym przytyła u rodziców. To już wolę zostać sama w Niemczech. Już oznajmiłam rodzinie, że nie przyjadę (wcześniej znalazłam oczywiście przekonującą wymówkę).
3. Ostatnio starałam się zorganizować moje życie tak, żeby mniej pracować. Już prawie mi się udało.
4. Założę nowy blog. Na tym osiągnęłam największe sukcesy, ale chcę zacząć na czysto. Oczywiscie podam Wam adres.
Niech moc bedzie z nami!
czwartek, 26 września 2013
I do czego cię to doprowadziło?
U mnie ok. Trzymam dietę pilnie i wcale nie jest mi trudno. Jak zwykle przyznaję się do wszystkiego, więc i teraz tak zrobię. W ostatnim tygodniu znowu brałam przeczyszczacz, ale nie dlatego, że sądzę, że za dużo zjadłam. Po prostu to co jem, tak mnie napycha, że brzuch mi rozsadza i musiałam coś zrobić. Postaram się ograniczyć kalorie, bo cały czas czuję się taka najedzona, że masakra. Jeśli już robię się głodna, to po 20 czy po 21, a wtedy i tak jest za późno na jedzenie. W ciągu dnia w ogóle nie czuję głodu. Nie czuję go też kiedy rano wstaję.
Jak zawsze dużo pracuję, naprawdę przesadzam pod tym względem, ale nie potrafię tego zmienić. Cieszę się, że jest już jesień. To moja ulubiona pora roku. Lubię kiedy pada i kiedy niebo jest ciemne. Mój pracoholizm przeszkadza mi trochę, ale w gruncie rzeczy nie chcę rezygnować z żadnego z moich zajęć.
Co do kolejnych dni, to w niedzielę mam oficjalne spotkanie, ale zamówię tylko sałatkę. W poniedziałek może zrobię sobie dzień wolny od diety i zjem coś słodkiego. Nie wiem jeszcze, bo za tym w ogóle nie tęsknię. Jak zawsze mam w domu czekoladki (prezenty od innych), ale nawet mnie nie kuszą. Dzieje się tak zapewne dlatego, gdyż na ulicy ciągle obserwuję dziewczyny sporo szczuplejsze ode mnie. Chyba tylko ja jestem gruba.
Na dzisiaj już zakończyłam jedzenie, także przedstawiam bilans. Nie jestem w ogóle głodna, chociaż jak zwykle miałam dużo ruchu.
Jak zawsze dużo pracuję, naprawdę przesadzam pod tym względem, ale nie potrafię tego zmienić. Cieszę się, że jest już jesień. To moja ulubiona pora roku. Lubię kiedy pada i kiedy niebo jest ciemne. Mój pracoholizm przeszkadza mi trochę, ale w gruncie rzeczy nie chcę rezygnować z żadnego z moich zajęć.
Co do kolejnych dni, to w niedzielę mam oficjalne spotkanie, ale zamówię tylko sałatkę. W poniedziałek może zrobię sobie dzień wolny od diety i zjem coś słodkiego. Nie wiem jeszcze, bo za tym w ogóle nie tęsknię. Jak zawsze mam w domu czekoladki (prezenty od innych), ale nawet mnie nie kuszą. Dzieje się tak zapewne dlatego, gdyż na ulicy ciągle obserwuję dziewczyny sporo szczuplejsze ode mnie. Chyba tylko ja jestem gruba.
22.09. - niedziela
8:00 - bułka pełnoziarnista (180) z rybą (120)
magnez - 7
10:30 - kawa z mlekiem - 20
6 węgierek - 72
mała brzoskwinia - 30
132:30 - 2 mandarynki - 60
ryż na mleku 200g - 152
15:15 - zupa z soczewicy - 245
surówka - 150
16:30 - kawa z mlekiem - 20
Razem: 1056 kcal
23.09. - poniedziałek
8:20 - bułka pełnoziarnista (180) z rybą (120)
9:30 - 3 śliwki węgierki - 36
11:00 - kawa z mlekiem - 20
3 śliwki węgierki - 36
potrawka z warzyw i kurczaka - ok. 200
brokuły - 30
nektarynka - 55
15:30 - magnez - 7
Razem: 684 kcal
24.09. - wtorek
8:00 - ¾ bułki pełnoziarnistej (150) z rybą (100)
9:00 - kawa z mlekiem - 50
11:20 - ryż na mleku 200g - 152
nektarynka - 55
mała brzoskwinia - 30
14:45 - potrawka z warzyw i kurczaka - ok. 200
brokuły - 30
magnez - 7
Razem: 774 kcal
25.09. - środa
8:15 - 3 kromki chleba orkiszowego (210) z twarogiem (20)
jajko - 80
5 śliwek węgierek - 60
10:00 - kawa z mlekiem - 20
11:30 - małe jabłko - 50
12:30 - ryż na mleku 200g - 152
13:15 - potrawka z warzyw i kurczaka - ok. 200
magnez - 7
Razem: 799 kcal
Ruch: 1h sprzątania
26.09. - czwartek
9:00 - bułka z ziarnami dyni (180) z twarogiem (20)
10:00 - kawa z mlekiem - 20
12:30 - 2 małe brzoskwinie - 60
13:30 - 2 mandarynki - 60
duża brzoskwinia - 80
15:30 - baton proteinowy - 152
magnez - 7
Razem: 579 kcal
Ruch: 1h sprzątania
Na dzisiaj już zakończyłam jedzenie, także przedstawiam bilans. Nie jestem w ogóle głodna, chociaż jak zwykle miałam dużo ruchu.
czwartek, 19 września 2013
Nie jesteś perfekcyjna, nie starasz się wystarczająco mocno.
U mnie jak zwykle: mnóstwo pracy, zero czasu wolnego. Teraz piszę ten post tylko dlatego, że mój uczeń odwołał dziś korepetycje. Nadal zastanawiam się nad tym, jak wytrzasnąć czas wolny, ale jeszcze na nic sensownego nie wpadłam. O bieganiu tylko marzę, tęsknię za tym, ale na co dzień mam dużo ruchu, także nie mogę narzekać. Mało kiedy siedzę.
Co do diety, to idzie dobrze. Już widzę po sobie, że schudłam. Narzuciłam sobie dosyć surowy reżim, a mianowicie, że najpóźniej po 15 nic nie jem. Czasami jest łatwo, czasami trudno. Np. dziś strasznie męczy mnie głód, no ale pech. Tak czy siak mam wrażenie, że nie staram się wystarczająco mocno i że mogłabym jeść mniej. Może mogłabym postarać się bardziej? Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że muszę mieć siłę na codzienną bieganinę. W tym momencie mam wrażenie, że mój żołądek jest pusty jak nigdy, ale trudno. Ludzie mają gorzej. To wszystko nie jest łatwe, bo kładę się spać o 1 w nocy, ale trudno.
Na co dzień jestem wystawiana na wiele pokus, ale wiem, że nie mogę się złamać. Nie wolno mi. Zakodowałam sobie, że nie wolno mi zjeść i koniec. Mogę łamać różne zasady, ale nie te podstawowe. Pokonywanie pokus jest jedną z podstawowych zasad w życiu. Kiedy bardzo mi się chce jeść słodycze, to myślę o tym, że w ogóle nie powinnam tracić czasu na zaprzątanie sobie tym głowy. Ludzie mają przecież ogromne problemy, a mój chwilowy głód to żaden problem. Nauczyłam się, że on zawsze mija. Poza tym zawsze myślę: nie pogarszaj swojej i tak beznadziejnej już sytuacji. Nie użalam się nad sobą, jeszcze nigdy w życiu tego nie robiłam. Pomaga mi również świadomość, że jestem grubsza od ciężarnych kobiet.
P.S. Nie dziwcie się, że w króciutkim czasie (miesiąc - pobyt w Polsce i trochę wcześniej) tyle przybrałam na wadze. Przy mojej chorobie to normalne. Kiedy tylko zaczynam jeść jak normalni ludzie, to tyję błyskawicznie. Mówię tu o normalnym jedzeniu, a nie o objadaniu się. Do końca życia będę musiała głodować, żeby utrzymać wagę. Nie zawsze mam na to ochotę. Mam prze****** i nic nie da się zrobić. Nie rozpaczam jednak. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
Bilanse:
Co do diety, to idzie dobrze. Już widzę po sobie, że schudłam. Narzuciłam sobie dosyć surowy reżim, a mianowicie, że najpóźniej po 15 nic nie jem. Czasami jest łatwo, czasami trudno. Np. dziś strasznie męczy mnie głód, no ale pech. Tak czy siak mam wrażenie, że nie staram się wystarczająco mocno i że mogłabym jeść mniej. Może mogłabym postarać się bardziej? Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że muszę mieć siłę na codzienną bieganinę. W tym momencie mam wrażenie, że mój żołądek jest pusty jak nigdy, ale trudno. Ludzie mają gorzej. To wszystko nie jest łatwe, bo kładę się spać o 1 w nocy, ale trudno.
Na co dzień jestem wystawiana na wiele pokus, ale wiem, że nie mogę się złamać. Nie wolno mi. Zakodowałam sobie, że nie wolno mi zjeść i koniec. Mogę łamać różne zasady, ale nie te podstawowe. Pokonywanie pokus jest jedną z podstawowych zasad w życiu. Kiedy bardzo mi się chce jeść słodycze, to myślę o tym, że w ogóle nie powinnam tracić czasu na zaprzątanie sobie tym głowy. Ludzie mają przecież ogromne problemy, a mój chwilowy głód to żaden problem. Nauczyłam się, że on zawsze mija. Poza tym zawsze myślę: nie pogarszaj swojej i tak beznadziejnej już sytuacji. Nie użalam się nad sobą, jeszcze nigdy w życiu tego nie robiłam. Pomaga mi również świadomość, że jestem grubsza od ciężarnych kobiet.
P.S. Nie dziwcie się, że w króciutkim czasie (miesiąc - pobyt w Polsce i trochę wcześniej) tyle przybrałam na wadze. Przy mojej chorobie to normalne. Kiedy tylko zaczynam jeść jak normalni ludzie, to tyję błyskawicznie. Mówię tu o normalnym jedzeniu, a nie o objadaniu się. Do końca życia będę musiała głodować, żeby utrzymać wagę. Nie zawsze mam na to ochotę. Mam prze****** i nic nie da się zrobić. Nie rozpaczam jednak. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
Bilanse:
15.09. - niedziela
9:30 - 3 kromki chleba orkiszowego (180) z twarogiem (20)
3 plasterki wędliny - 90
jajko - 80
jogurt brzoskwiniowy 125g - 142
11:00 - 4 małe brzoskwinie - 120
kawa z mlekiem - 20
15:00 - nektarynka - 55
jogurt truskawkowy 125g - 142
16:30 - kawa z mlekiem - 20
Razem: 869 kcal
Ruch: 1h sprzątania
16.09. - poniedziałek
8:20 - 2 kromki chleba wieloziarnistego (180) z twarogiem (20)
2 plasterki wędliny - 60
jajko - 80
3 pomidorki koktajlowe - 30
10:00 - kawa z mlekiem - 20
mała brzoskwinia - 30
11:30 - jabłko - 70
3 małe brzoskwinie - 90
13:00 - nektarynka
ravioli Weight watchers - 120
marchewka z groszkiem - 60
seler - 30
jogurt truskawkowy - 80
17:30 - kawa z mlekiem - 20
Razem: 945 kcal
Ruch: 1h sprzątania
17.09. - wtorek
8:00 - bułka pełnoziarnista (180) z twarogiem (20)
jajko - 80
kromka chleba orkiszowego - 60
10:00 - 2 nektarynki - 110
kiwi - 42
kawa z mlekiem - 20
12:00 - 2 małe brzoskwinie - 60
14:00 - ravioli Weight watchers - 120
marchewka z groszkiem - 60
seler - 60
kakao z mlekiem 1,5% 150 ml - 90
16:00 - magnez - 7
Razem: 909 kcal
18.09. - środa
8:20 - 3 kromki chleba orkiszowego (210) z twarogiem (20)
jajko - 80
kakao - 90
magnez - 7
10:30 - kawa z mlekiem - 20
nektarynka - 55
mała brzoskwinia - 30
13:00 - małe jabłko - 50
14:30 - zupa Weight watchers - 85
marchewka z groszkiem - 60
nektarynka - 55
Razem: 762 kcal
19.09. - czwartek
9:00 - 3 kromki chleba orkiszowego (210) z twarogiem (20)
jajko - 80
kakao - 90
magnez - 7
11:00 - kawa z mlekiem - 20
¼ bułki pełnoziarnistej - 50
13:00 - 3 mandarynki - 90
14:30 - zupa Weight watchers - 85
marchewka z groszkiem - 60
17:00 - kawa z mlekiem - 20
Razem: 732 kcal
Ruch: 2h sprzątania
Trochę zdjęć z ostatnich 2 tygodni:
sobota, 14 września 2013
To takie proste
Ostatnie dni były dla mnie nieciekawe, dlatego nie
pisałam. Miałam i nadal mam niezły zapiernicz. Jestem taka zajechana, że
naprawdę nie wiem, jak to wszystko ogarniam. Mam zdecydowanie za dużo
obowiązków, ale nie mam pomysłu, jak to wszystko zmienić. W nocy jestem taka
zmęczona, że często zasypiam w ubraniu. Czasami mam wrażenie, że jestem
niezastąpiona. Non stop ktoś do mnie dzwoni albo pisze. Wczoraj w ciągu godziny
zadzwoniło 5 osób, ale żadnego telefonu nie odebrałam. Miałam już dość… Nie
powinnam jednak narzekać, bo sama wybrałam takie życie.
Dobra wiadomość jest taka, że na dobre wróciłam do diety.
Jak zwykle po powrocie do Polski wymagało to dużo czasu. Kilka dni temu
zrobiłam sobie jednak zdjęcia i to naprawdę mi pomogło. Poza tym komentarze
innych też dały mi w kość, ale naprawdę jestem wdzięczna wszystkim, którzy mi
powiedzieli, że przytyłam.
W ostatnich dniach czuję, że chudnę i czuję się dobrze.
Na ścianie, obok mojego biurka, powiesiłam sobie tablicę korkową, na której mam
ulubione motywacyjne hasła. To pomaga, a poza tym widzę, jaka jestem gruba. Nie
da się tego w żaden sposób przeoczyć. Nie mogę, nawet gdybym chciała.
Dzisiaj ktoś mi zaproponował ciasto. Odpowiedziałam na
to, że ja nie jem ciasta. Ta osoba na to: „no tak, to nie jest dziwne, skoro
jest pani taka szczupła”. Przypomniało mi się w tym momencie, jakie to jest
proste. Odmawianie i trzymanie diety jest takie proste. To zależy tylko ode
mnie.
W ostatnich dwóch tygodniach miałam dobre i złe dni.
Teraz robię wszystko, żeby wszystkie dni były dobre. Robię to nie tylko, żeby
schudnąć, ale też po to, żeby dobrze się czuć. Poza tym chcę też mieć w czym
chodzić. Moje ubrania w rozmiarze 36 są za małe (czyli 99% moich ubrań). Chodzę
cały czas w tych samych spodniach i dwóch bluzkach na zmianę. Poza tym mam
szeroką bluzę i cieszę się, że zrobiło się zimno. Ostatnio miałam jednak
oficjalne spotkanie. Nie wypadało pójść w codziennych ciuchach. Stwierdziłam,
że nie będę kupować nic nowego w rozmiarze 40, więc udałam się do second handu,
gdzie zakupiłam spodnie i bluzkę w rozmiarze 40. Wstyd, ale sama na to
zasłużyłam, także staram się odwrócić sytuację o 180 stopni.
Będę pisać raz, maksymalnie 2 razy na tydzień. Częściej raczej mi się nie uda.
12.09. - czwartek
9:00 - cappuccino light - 35
10:30 - bułka pełnoziarnista - 180
kawa z mlekiem - 20
11:30 - 3 małe brzoskwinie - 90
13:00 - cappuccino light - 35
15:00 - surówka z marchwi i selera - ok. 150
baton proteinowy - 180
16:00 - nektarynka - 35
cappuccino light - 35
Razem: 760 kcal
13.09. - piątek
8:20 - 2 nektarynki - 110
cappuccino light - 35
9:30 - jogurt truskawkowy 125g - 142
10:00 - kawa z mlekiem - 20
11:00 - cappuccino light - 35
12:30 - 3 małe brzoskwinie - 90
14:40 - 3 kromki chleba orkiszowego (210) z twarogiem (20)
3 plasterki wędliny - 90
jajko - 80
Razem: 832 kcal
Subskrybuj:
Posty (Atom)