wtorek, 14 sierpnia 2012

688 / Marzenia i rzeczywistość

Dzisiaj minęły dokładnie 2 lata, odkąd przybyłam do tego miasta. W sumie mieszkam w Niemczech już 3 lata, wcześniej mieszkałam gdzie indziej. Potem na rok wróciłam do Polski i po studiach znowu do Niemiec.

Nie chciałam wyjeżdżać po studiach. Wiecie, jak wyobrażałam sobie moje życie? Myślałam, że po studiach będę mieszkać z rodzicami i że znajdę pracę jako nauczycielka w jakiejś wiejskiej szkole i że do pracy będę codziennie dojeżdżać autobusem. Myślałam, że spotkam jakiegoś pocziwego faceta, najlepiej z gospodarstwem rolnym i że będę z nim mieszkać na wsi. Zawsze chciałam wrócić na wieś, bo tam spędziłam pierwsze lata mojego życia. Do tej pory jeżdżę na kilka dni do dziadka, kiedy jestem w Polsce. Kiedy tylko mogę, to zostaję tam najdłużej, jak tylko się da. Wracając do moich planów - myślałam, że przed pójściem do mojej pracy w wiejskiej szkole będę wstawać wcześniej, żeby nakarmić kury i kaczki, a po pracy będę wyprowadzać krowy na pastwisko, zaś w niedzielę chodzić do wiejskiego kościoła na mszę. Wiem, że życie na wsi nie jest proste, ale wieś mnie ciągnie bardziej niż miasto. Myślałam, że z czasem będę mieć dziecko, a kiedy odchowam, to wrócę do pracy w szkole, nadal rano karmiąc kury i kaczki, a popołudniu pasąc krowy. Chciałam takiego życia, dla mnie szklanka jest zawsze do połowy pełna, nie potrzebuję dużo. Mam jeszcze nadzieję, że moje proste marzenia się spełnią. Chciałam tak niewiele, a i tak tego nie dostałam...

Wszystko ułożyło się inaczej. Mimo kwalifikacji znalezienie pracy po studiach okazało się niemożliwe. Musiałam wyjechać, bo nie wyobrażałam sobie siedzenia na głowie rodzicom. Nie żałuję, że spędziłam tyle czasu w Niemczech, ale nigdy nie spodziewałabym się, że tak będzie. Ja jestem z natury domatorką, a tu żyję całkiem sama. Radzę sobie całkiem sama i nie żałuję. Może moje marzenia się jeszcze spełnią. Teraz jest w każdym razie ok. Może niedługo znajdę nową pracę. Tak naprawdę nie mam w tej chwili na co narzekać.

Miałam dzisiaj zajęty dzień, jak zawsze, a i tak nie wyrobiłam się ze wszystkim. Jutro będzie gorzej. Tutaj nie ma jutro oczywiście żadnego święta. Rano muszę pójść do urzędu pracy, a popołudniu mam oficjalne spotkanie w sąsiednim mieście. Jadę tam pociągiem, tylko problem jest ten, że to spotkanie jest w centrum miasta, a dworzec jest na obrzeżach. Jak dotrę z dworca do centrum? Tego na razie nie wiem. Najlepsze jest, że gość, z którym mam się spotkać, napisał mi w mailu: "Na pewno znajdzie pani miejsce parkingowe". Ja sobie pomyślałam: Człowieku, ja nie mam pojęcia, ile jest tego czegoś na dole w samochodzie. Nie wiem, co to jest pod nogami kierowcy - pedały, hamulce czy jeszcze coś innego. Chyba 4 albo 5? Nie wiem, gdzie są biegi w samochodzie, ile ich jest, ani do czego służą. Nie pamiętam, kiedy ostatnio siedziałam w samochodzie na miejscu pasażera. Prawa jazdy raczej już nigdy nie zrobię. No cóż, jakoś będę musiała sobie jutro poradzić. Tak jak Wam kiedyś wspominałam, tutaj każdy ma samochód, bo autobusy rzadko jeżdżą i mam szczęście, że do tego miasta w ogóle jest pociąg ode mnie. Jadę oczywiście 3 godziny wcześniej, chociaż jest oddalone tylko o 20 km (mam jedną przesiadkę). Poza tym muszę dotrzeć od dworca do centrum. Zejdzie mi ponad pół dnia. Autem to by było 1,5 godziny.

Byłam dzisiaj w supermarkecie, potem pisałam artykuł na moją stronę germanistyczą. Popołudniu przyjechali do mnie przyjaciele, bo ich syn dostał dzisiaj w szkole stos papierów i pomogłam im to wszystko zrozumieć i wypełnić. Wieczorem znowu robota i tak dzień zleciał. Wieczorem rozmawiałam też na Skypie z ciocią i z moją chrześnicą. Biedactwo znowu pytało, kiedy przyjadę. Zawsze mnie pyta, bo nie może się już doczekać. Ucieszyła się z prezentów, a ja jeszcze raz cieszyłam się, że w tamtym tygodniu wysłałam tę paczkę rodzinie. Każdy miał jakąś niespodziankę.

Bilans: 
10:45 - kawa z mlekiem - 30
2 brzoskwinie ufo - 88
14:00 - bułka pełnoziarnista - 180
jogurt 250g - 160
17:00 - 2 kromki chrupkiego - 54
4 plasterki salami - 28
kawa z mlekiem - 30
19:00 - mus dla niemowlaków 190g - 118

Razem: 688 kcal.

Dzisiaj zjadłam więcej. Na diecie raz na kilka tygodni pozwalam sobie na bułkę pełnoziarnistą. Dzisiaj ta bułka tak bardzo mi smakowała, że nie potrafię tego opisać. Już zapomniałam smaku.

Koło 21 jak zwykle poszłam biegać. Biegałam przez 45 minut.

Jeszcze moje dzisiejsze zakupy:

- mleko 0,3%
- wafle ryżowe, gdzie jeden ma 26 kcal
- 2 opakowania chrupkiego, gdzie jedna kromka ma 21 kcal
- bułka pełnoziarnista
- brzoskwinia
- jabłka
- pomidory
- 3 słoiczki musu dla niemowlaków, różne smaki
- chude salami, gdzie jeden plasterek ma 7 kcal
- jajka
- jogurt 250g, który ma 160 kcal

Teraz słucham sobie płyty z największymi przebojami The Beatles. Let it be, let it be, let it be...


17 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że Twoje życie się jeszcze ułoży tak jak sobie to wymarzyłaś... Może czas aby wrócić do Polski ? Może tu będzie lepiej ? Warto spróbować.
    Bilans nie taki zły ; )
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. a mnie cholera bierze od tego wiejskiego życia. Właśnie o to była kłótnia z moim ojcem, bo ja sobie wymyśliłam 'kaprys' wyjazdu aby tylko w domu nie siedzieć, zamiast pomóc im przy wykopkach, tytoniu, truskawkach... nigdy nie będę mieszkać na wsi, wystarczająco mam to obrzydzone. Chyba że jako stara bogata kobieta, która nie ma już nic do roboty. Wtedy kupię sobie domek i będę w nim siedzieć. Żadnych kur ani kaczek :P
    pięknie wyglądasz na zdjęciu z poprzedniego posta w czerwonym sweterku, na prawdę pasuje Ci ten kolor! i widać trochę Twoją fryzurę :)
    i jeszcze raz dziękuję za to, co napisałaś pod wczorajszą notką... zawsze wiesz, co napisać, jak wesprzeć... podniosłaś mnie na duchu. Dziękuję. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. 2 lata, sporo czasu.. i czytałam sobie wczoraj kilka razy twoje przykazania- dzięki nim mój dzisiejszy dzień nie był taką tragedią ;) zawsze podnosisz mnie na duchu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też pare lat temu myślałam ,że moje życie teraz będzie wyglądało inaczej. Ale ktoś mi powiedział ,że najpierw musi być gorzej żeby potem było lepiej ;) oby tak było... życze Ci tego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz idzę u Ciebie wzmiankę, że jednak był czas, kiedy nie chciałaś być wyzwoloną singielką. Teraz masz jakby wszystko na odwrót tej wizji.
    Nie dziwie Ci się, że nie chciałaś wyjechać. Ja też nigdy nie myślę, że mogłabym wyjechać i mam nadzieję, że nic mnie do tego nie zmusi. Mam tylko nadzieję, że przedstawicieli mojego zawodu będzie mało. Zresztą nawet jeżeli nie to mam swoje plany, mimo tego co o mnie sądzisz, a może przez to, że ja sama przedstawiam wszystko źle.
    Prawdy jest bardzo przydatne, no i generalnie teraz nawet w Polsce ma je niemal każdy, tylko z samochodem jest już gorzej, bo trzeba do niego tankować. Z moich znajomych niemal wszyscy są w tracie kursu albo już mają ten dokument.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana na pewno marzenia się spełnią:)
    Trzymaj się i rób wszystko w tym kierunku żeby się spełniły.
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam do Ciebie pytanie. Cały ten słoiczek musu dla dzieci ma 190g i tylko 118kcal?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze duzo zycia przeciez przed Tobą i marzenia napewno się spełnią jesli tego bedziesz bardzo chciała :) Dobry bilans. I tez mnie ciekawi czy ten mus ma tylko 118 kcal ?

    OdpowiedzUsuń
  9. uwaga! mega dziwny komentarz ;)

    wbrew pozorom życie na wsi nie jest takie sielankowe, zwierzeta trzeba nakarmin to kosztuje, zadbac o ich zdrowie, leki, miec dla nich jakis domek, zwierzęta robią "kupę", i trzeba po nich sprzątać, zwierzęta na wsi to brudna robota, ja się nie znam, ale mówię z tego co mi Mój P. opowiadał jak jeszcze dziadek jego żył to miał zwierzęta i to nie było tak sielankowo. Teraz jak już sama babcia i ją dogląda mama P. pozbyli się zwierząt. Życie na wsi jest super jak masz dom wybudowany na nowo - bo ten babci P. jest stary, ma grzyp, i śmierdzi wilgocią, ginie urok. Wieś jest fajna, gdy możesz sobie spacerować po łąkach polach, spędzać czas w ogrodzie, ale mój P. mówi że np żniwa itp to już nie jest dla miastowych ;) ja całe zycie w mieście, ale od dziecka po 2 miesiące na wsi siedziałam, kochalam wieś oczami dziecka bez tej pracy, tylko takie snucie się, ale nie chcę mieszkać na wsi, lubię tylko odwiedzać wieś. czasem nawet tęsknie za wsiom...

    a gdzie ten Twój kawaler? nie masz teraz żadnego na oku?

    a ile masz lat jak mogę wiedzieć, ciekawe czy tyle co ja, czy więcej czy mniej ;)

    jak to mama się do mnie śmieje "zegar bilogiczny tyka" dzieci trzeba rodzić, a ja zawsze przewracam oczami, bo nie ma za co i na co, nie chce dzieci, chce psa, kota, mojego królika, rybe, i chłopa :D haha...

    ciekawe fotka te zakupy takie lajtowe ;) nisko kcal. aż mi ślinka cienkie, a ja teraz tak ubogo jem, ale ten żoladek sie kurczy i nie jestem glodna czyli jest ok ;D powiem ci cos smiesznego - pisząc słowa "nie jestem głodna" zaburczało mi brzuchu :P eh... idę zrobić sobie herbatkę miętową :)

    pozdrawiam. ale się rozpisałam :P to tak znudow, bredzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam już wczoraj Twojego posta, ale w komórce. A że ona lipna jest, to za bardzo komentarza dać nie mogłam:)

    Marzenia kiedyś się spełniają. Jesteś jeszcze młoda, jeszcze masz czas znaleźć kogoś i to zrealizować. Takie spokojne życie na wsi, to taka sielanka. Może pewne oderwanie od świata. Ja chyba jednak lubię mocno żyć. Dużo wrażeń, wiecznie w biegu.

    Raz na jakiś czas dobrze zjeść coś większego. :)

    Uśmiałam się co do samochodu. :D 4 albo 5 pedałów <3 mnie samochodu tata nie daje, wiec nie mam jak się szkolić, mimo ze prawo jazdy mam już dokładnie dwa lata.

    Bilans dobry. Ja Ci zazdroszczę, że potrafisz tylko tyle kcal zjeść...

    stay strong <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nauczyłam sie ze nie nalezy o planowac dalekiej przyszłosci... Marzyłam o tych wakacjach mialy byc najwspanialsze dlatego chcialam schudnac do konca wrzesnia na wymarzone wakacje z chlopakiem. Teraz z nim nie jestem a wakacje okazaly sie najgorszymi w moim zyciu. Szkoda ale staram sie myslec pozytywnie i ciesze sie ze Ty tez tak myslisz- szklanka do połowy pełna tego sie trzymajmy a marzenia moze kiedys sie spełnią;)
    Ananic

    OdpowiedzUsuń
  12. życzę Ci, że te Twoje marzenia się spełnią :) jesteś młoda, jeszcze wszystko przed Tobą! a bilans ładny:)

    OdpowiedzUsuń
  13. też życzę Ci spełnienia Twoich marzeń, mimo, że jak sama wiesz zycie często układa sie inaczej niż marzenia by tego chciały a i tak jest fajnie. Mnie na wieś za bardzo nie ciągnie nad czym ubolewa mój luby, bo on by chciał taką chatkę na wsi:) Mimo całego uroku wsi problem tkwi w braku mozliwości wyjścia gdzies wieczorem, znalezienia otwartego sklepu w sytuacji kryzysowej, podróży dzieci do szkoły, powrotach z imprez. Ahh ni krzty we mnie romantyzmu, strasznie praktyczna jestem- wiem:P
    A co do diety, to ja też czasem pozwalam sobie na coś takiego i ogólnie dobrze na tym wychodzę, bo inaczej na pewno bym sie nei pohamowała i zjadła dużo wiecej. Ja dzisiaj z kolei zrobiłam sobie tosta:)
    do-not-falter.mylog.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Życie róznie się układa , życze ci żeby twoje marzenia sie spełniły. Ja mieszkam na wsi i wcale nie jest tak rózowo. Szczerze mówiąc ciągnie mnie do miasta, moze tam mnie cos czeka.

    OdpowiedzUsuń
  15. A tak wgl , smakuja ci te przecierki i soczki dla dzieci ?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja na co dzień lubię życie w mieście. Na wieś lubię uciekać od czasu do czasu, żeby doładować akumulatory.
    Jesteś jeszcze bardzo młoda. Wszsytko może się jeszcze zdarzyć w Twoim życiu.

    OdpowiedzUsuń
  17. też bym chciała mieszkać na wsi, a przynajmniej na obrzeżach miasta, daleko od zgiełku i wszystkiego...

    OdpowiedzUsuń