sobota, 22 września 2012

Herbata

Wczoraj nie napisałam, bo znowu źle się czułam. Przez cały dzień byłam zabiegana i wieczorem już na nic nie miałam siły. Dopiero wtedy mogłam na chwilę usiąść. Dzisiaj już w końcu czuję się trochę lepiej. Codziennie zauważam nowe siniaki, wczoraj np. na biodrze i na szyi. Mam tyle ciemnofioletowych siniaków, że na razie chodzenie w spódnicy albo w sukience odpada, bo moje nogi wyglądają nieciekawie.

Co do dalszej diety, to moje postanowienie ze słodyczami jest aktualne. Sądzę tylko, że ze zbożami nie uda mi się od razu zerwać. Na to dam sobie trochę więcej czasu. Na razie będę je jeść, chociaż będę starała się ograniczać. Nie wszystko naraz.

Dzisiejszy bilans:
10:30 - potrawka z warzyw i kurczaka - 150
13:30 - mus brzoskwinia/marakuja 190g - 109
kawa z mlekiem - 20
15:00 - baton białkowy - 142
17:00 - bułka wieloziarnista - 200
twaróg - 20
gotowane jajko - 78
kakao na słodziku - 50

Dzisiaj już nic nie jem, może tylko wypiję jeszcze kakao.

W czwartek upiekłam sobie jabłka ze śliwkami, smaczny deserek, bardzo polecam. Nie zamieszczam przepisu, bo wystarczy zrobić tyle, co jest widoczne na zdjęciach. Piekłam ok. 20 minut:

Dzisiejsze zakupy:
- 3 bułki wieloziarniste
- mleko 0,3 %
- mus owocowy dla niemowląt
- chudy twaróg z dodatkiem truskawek
- kakao
- herbata miętowo-pomarańczowa
- pomidor
- chudy twaróg z dodatkiem ziół
- pieczarki w puszce

Nigdy nie jadłam twarogu z dodatkiem owoców. Dzisiaj wyszukałam chudy twaróg 0,2 % z truskawkami. Ciekawe, jak to smakuje.

Jeden z dzisiejszych posiłków:

Dzisiaj w końcu napiszę o herbatach, jakie piję. Moja herbaciana szafka:

Bardzo lubię wypróbowywać różne smaki herbat. Mam taką zasadę, że kupuję tylko takie, które po zalaniu mają 1 kcal na 100 ml. Jeśli jakaś ma 2 kcal na 100 ml, to już jej nie kupię. Wiem, że to niewiele zmienia, ale to moja mała obsesja. Herbata to mój ulubiony napój. Kiedyś piłam tylko czarną i słodziłam ją dwiema łyżeczkami cukru (zamierzchłe czasy). Teraz czarną herbatę piję bardzo rzadko, choć nadal ją lubię.

1) Herbata rumiankowa, w smaku 9/10:

2) Herbata na spalanie, dostępna w aptece. W smaku 9/10. Dosyć droga, ale smaczna. Podobno polecana na diecie. Zawieta miętę, nawłoć, skrzyp, liście gruszki, pokrzywę, ostrokrzew:

3) Herbata z malwy. Dosyć kwaśna, w smaku 5/10:

4) Herbata miętowa. Jedna z moich ulubionych, w smaku 9/10:

5) Herbata uspokajająca i pomagająca w zaśnięciu. Dobra dla osób cierpiących czasami na bezsenność, tak jak ja. Zawiera melisę, lawendę, walerianę i chmiel. W smaku 7/10:

6) Herbata miętowo-pomarańczowa. W smaku 7/10:

7) Herbata z lapacho (napój z kory drzewa) i pomarańczy, trochę pikantna. W smaku 6/10:

8) Herbata truskawkowo-malinowa. Zdecydowanie mój faworyt, moja ulubiona. Nie wyobrażam sobie dnia bez niej. 10/10:

Dobra herbata zawsze jest dobra:

16 komentarzy:

  1. Szafka pełna herbat przy diecie to podstawa :D Herbata z rana, po południu, pod wieczór, każda pora jest dobra!
    PS Ten kubeczek z lwiątkiem jest śliczny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się podoba ten ostatni kubek!! ukradłabym Ci go chętnie;D! W mojej szafce też przybywa herbat;) Cudowny napój z pro-zdrowotnymi właściwościami i do tego hamuje apetyt;) Ja od 1,5 miesiąca piję 3x dziennie 'Figuerę 1' (nie mylić z 'Figurą')- nie wyobrażam sobie dna bez niej;) no i oczywiście głównie h.zieloną i miętę;)
    Te pieczone jabłka ze śliwkami- rewelacyjny pomysł! - koniecznie muszę je sobie zrobić (może nawet jutro na 2-gie śniadanie)
    Współczuję siniaków:( :*
    Jutro niedziela - odpocznij sobie troszkę, zrób sobie dzień relaksu:) To na pewno dobrze wpłynie na regenerację:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie znoszę widoku siniaków na ciele no ale jakoś przeżyjesz kochana;)
    Bilans oczywiście bardzo dobry.
    Herbatki też lubię pić tak więc jesienią delektujmy się dobrymi ciepłymi herbatkami;)
    Buziaki:****

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany, nie wiem dlaczego ja nienawidzę herbat smakowych. Na pewno są zdrowsze od tych kilku filiżanek kaw, które w siebie wlewam.

    OdpowiedzUsuń
  5. lubie herbaty, ale czasami po prostu nie mam ochoty na nic ciepłego, i jak pomyśle że zaparzę a wypić będe mogła dopiero za godzinę to mi się odechciewa xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeżeli tak bardzo przywiązujesz uwagę do odchudzania się to brakuje tutaj podstawowej: zielonej :D
    Zaglądam tutaj czasami, fajnego masz tego bloga ;);) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiej zielonej? Herbata miętowa to chyba zielona herbata, prawda? Nie rozumiem, o jaką zieloną chodzi. Ja pod tym pojęciem rozumiem herbaty z różnych ziół.

      Usuń
  7. hehe. Ja również jestem maniaczką herbat. Piję je codziennie ze słodzikiem, bo uwielbiam je słodkie, ale nie używam cukru.
    Ładny bilans.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zauważyłam, że Twoje manu jest bardziej urozmaicone niż na początku. Dorzuciłaś nawet bułkę co wcześniej się nie zdarzało. ;) Takim o to sposobem możesz dietę wdrożyć w życie i nauczyć się prowadzić ją już zawsze, a raczej prowadzić zdrowy tryb życia. ;)
    Ps. Kupiłam sobie batoniki "fruity", o które tak wypytywałam! Są pyszne!Lubie jak wklejasz zdjęcia jedzenia, bo wybierasz małokaloryczne i mogę troszkę zgapić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej! Te herbaty są świetne! I jest taki wybór. Marzenie :)
    Mam w planach kupić zieloną herbatę.
    Greto, miętowa nie jest zieloną herbatą. Według wikipedii:

    Zielona herbata – napój przyrządzany wyłącznie z liści herbaty chińskiej (Camellia sinensis), które poddane zostały w czasie przetwarzania jedynie minimalnej oksydacji. Zielona herbata pochodzi z Chin i jest połączona z wieloma kulturami w Azji: od Japonii po Środkowy Wschód.

    A dużo osób pije ją na diecie, bo podobno pomaga spalić tłuszczyk. Na wikipedii znalazłam takie info:

    Wykazano, że spożycie zielonej herbaty powoduje zwiększenie spalania tkanki tłuszczowej podczas spoczynku oraz zapobiega otyłości, poprawia także wrażliwość na insulinę u myszy. W czasie badań przeprowadzonych przez Uniwersytet w Birmingham wykazano, że przeciętny poziom spalania tłuszczu po zażyciu ekstraktu zielonej herbaty był o 17% większy niż po zażyciu placebo[4]. Także proporcja energii ze spalania tłuszczu do całkowitej energii wytwarzanej przez organizm była po zażyciu ekstraktu większa o podobny procent. To sugeruje, że spożycie ekstraktu zielonej herbaty nie tylko zwiększa spalanie tłuszczu podczas średnio intensywnych ćwiczeń, ale również poprawia wrażliwość na insulinę i tolerancję glukozy u zdrowych młodych mężczyzn.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :)

    Tak,mieszkam też w Niemczech ; )
    Dzięki,Ty tez nie masz złych bilansów :)

    pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ masz tych herbat!
    Jej...

    A bilans ,świetny ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. oby się już te 'skutki uboczne' skończyły, bo to już trochę trwa. ile herbat. też uwielbiam je. :) możesz napisać coś o tych batonach białkowych? są takie w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
  13. Także bardzo lubie pic herbatę, jeśli chodzi o moją ulubiona to jets to herbata zielona z owocem pigwy od https://big-active.pl/. Mają na prawde świetne herbaty i jełśi tez lubicie ją pić to polecam wam spróbować ich produktów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielona herbata jest moim ulubionym napojem :). Piję ją kilka razy dziennie i dzięki temu czuję się świetnie. Herbatę podaję zawsze w odpowiednich filiżankach, które kupiłam kiedyś na https://duka.com/pl/kawa-i-herbata/filizanki. Dobrze dobrana filiżanka sprawia, że herbata smakuje lepiej, a jej degustacja jest jeszcze bardziej przyjemna.

      Usuń