poniedziałek, 24 września 2012

Lekarz, apteka, szkoła

Wczoraj siedziałam w trzech grubych swetrach i zamarzałam. Dzisiaj siedziałam w bluzce z krótkim rękawem i jednym polarze. Zastanawiałam się, dlaczego jest mi ciepło. Patrzę, a tu ogrzewanie włączone. Juhuuuuuuuu!

Dzisiaj wstałam o 8:30, bo na 10:30 miałam do lekarza. Kiedyś spałabym do oporu, teraz wstaję wcześniej. Bardzo to sobie chwalę. Już nie potrafiłabym spać do 12 jak kiedyś, tak jak jeszcze 2 miesiące temu. To chyba starość się zbliża, bo starsi ludzie wstają wcześniej. Teraz to się cieszę, że jutro muszę wstać o 7 (na obserwację lekcji francuskiego u tego przystojnego nauczyciela). To dobrze, bo może akurat kiedyś znajdę pracę. Wtedy na pewno będę musiała wstawać wcześnie.

Musiałam pójść do lekarza po Euthyrox, bo mam niedoczynność tarczycy. Bez tego leku ciągle bym tyła i żadna dieta by tu nie pomogła.

Po wizycie u lekarza byłam w aptece. Uwielbiam do niej chodzić. Apteka to jeden z moich ulubionych sklepów. Zawsze coś tam kupię: a to lekarstwo, a to ziołowe herbaty, a to kosmetyki pielęgnacyjne mojej ulubionej firmy, które są dostępne tylko w aptece, a to żelki bez cukru. Dzisiaj kupiłam herbatę i takie właśnie żelki bez cukru, które produkuje ta apteka. Nie zjadłam całego opakowania, reszta na jutro. 

Dzisiaj jest bardzo zimno: deszcz i silny wiatr. Złapała mnie ulewa, kiedy byłam na mieście i nawet nie dało się otworzyć parasola. W szkole miałam pecha. Wychodziłam z pokoju nauczycielskiego i zobaczyłam dyrektora. Pomyślałam sobie: "Fuck!" (Bo przecież mogę tam wchodzić tylko, żeby drukować albo kserować). Na szczęście się do mnie uśmiechnął. Nawet gdyby mnie opierniczył, to powiedziałabym, że tylko drukowałam, a to akurat była prawda. Nie szpiegowałam. Zresztą dzisiaj nawet nie było czego szpiegować, bo w środku nie działo się nic ciekawego.

Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że mam mało pieniędzy. Kupiłam trochę prezentów dla rodziny i chcę kupić jeszcze kilka rzeczy. Na polskim koncie mam dosłownie 2 zł. Nie może być inaczej, skoro nie mam pracy. Kiedy będę u rodziców, to nie będę mogła sobie kupować dietetycznego jedzenia. Będę musiała jeść to, co jest w domu. Na szczęście w domu moich rodziców nie jest pod tym względem źle. Zawsze są owoce i warzywa, mama często gotuje zupy i rzadko smaży. Poza tym moja siostra kupuje tylko chleb pełnoziarnisty.

Bilans:
9:00 - bułka wieloziarnista - 200
jajko - 78
twaróg - 20
mus dla niemowląt 190 g - 89
12:00 - bułka pełnoziarnista - 150
drożdzówka bez nadzienia - 200
13:00 - 3 cukierki - 60
17:00 - ze 150 g żelek bez cukru - ok. 400
18:40 - potrawka z warzyw i kurczaka - 150

Dzisiaj może nie było idealnie, ale nie musiało być.  Miałam bardzo zabiegany dzień. Ja mam tak, że kiedy tak biegam, to zawsze jem więcej. Nie wiem, dlaczego. Kiedy mam spokojny dzień, to jem mniej. 

W aptece zakupiłam zieloną herbatę:

Poza tym jeszcze 2 próbki herbat, gdzie w każdej są po 3 saszetki:
Śniadanie:
Późniejszy posiłek:
Obiadokolacja:
Moja potrawka z warzyw i kurczaka smakuje teraz jeszcze lepiej, gdyż wczoraj dodałam więcej dynii. Pycha! Przepis na nią znajduje się w poście z 19 września.

Moje dzisiejsze fotki. Ta marynarka jest za duża, jak większość moich ubrań:

11 komentarzy:

  1. Dziękuje za ten przepis raczej przypomnienie. Dzień nie jest taki zły. U nas wg nie pozwalają wchodzić do pokoju nauczycielskiego. Trzymaj się chudo :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym że ja nie jestem uczennicą :) Szkołę dawno temu skończyłam. Byłam nauczycielką, a teraz pracuję w szkole charytatywnie :)

      Usuń
  2. taa.. to już starośc, tylko emeryci chodzą czesto do apteki by cos kupic haha ;p no proszę? mloda piękna zgrabna kobieta, jaka starosć!?
    to takie myslenie - nie mam kasy na dietetyczne jedzenie to nie schudne, a przeciez nie mam kasy, nie kupuje, nie jem, chudne. czyz nie?
    fajne próbki herbat, pierwszy raz slysze o czyms takim ;)
    fajowe sniadanie :)
    ja kupilam sobie dzisiaj dwa sloiczki dla niemowlat takie 190g firmy rossmann, ciekawe jak bedzie smakowac ;)
    ale tae buleczki na zdjeciu smakowicie wygladają
    i pamiętaj ładniutka jestes :)
    Olciuk

    OdpowiedzUsuń
  3. moja mama tez powtarza ze sie stazeje bo ostatnio zaczela wstawac wczesniej, ja bym nie umiala spac tak dlugo nawet w weekend i w wakacje wstaje najpozniej o 8.00 bo takto uwazam dzien za zmarnowany, nienawidze tracic czasu na spanie, wychodze z zalozenia ze wyśpie sie po śmierci ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mi narobiłaś apetytu tymi zdjęciami! Aż poczułam się głodna..
    Ja lubię nawet wstawać wcześnie, bo trochę szkoda mi dnia, ale za to wcześnie chodzę spać :)
    Chciałabym mieć tyle pieniędzy, żeby kupować sobie zdrowe i dietetyczne jedzenie, ale niestety nie mam ich :(
    Jaka Ty jesteś szczupła! Zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię wcześnie wstawać. Skoda mi dnia (i życia) na spanie. Zwłaszcza ostatnio mam wrażenie, że czas przecieka mi przez palce. Doba jakaś krótsza jest.
    Nie możesz sobie zrobić gdzieś zdjęcie całej sylwetki? Tak ucięta wygląda mniej korzystnie. W całości na pewno wydawałabyś się jeszcze szczuplejsza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach to jest najgorsze w powrotach do domu... U mnie każdy zjazd do rodzinnego gniazda to + 3 kg... masakra...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie wyglądasz :) Pamiętam Twoje dawniejsze zdjęcia i teraz jesteś szczuplutka.

    Też lubię chodzić do apteki. Muszę się zawsze bardzo pilnować, żeby dużo nie wydać. Bardzo lubię czytać składy herbat odchudzających i ziół. I zazwyczaj coś też kupuję.

    Mam nadzieję, że nie przeziębisz się przez tą nieciekawą pogodę. I super, że już u Ciebie grzeją. Jak jest ciepło, to od razu chce się żyć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zawsze wstaję o 6 rano. Nie jestem fanką długiego spania.

    Wyglądasz świetnie. Mam nadzieję, że wizyta u rodziny nic nie popsuje. Wiem, że jakoś dasz sobie radę bo jesteś silna;* Byleby nie przytyć przez ten czas a potem dalej kontynuować dietę.

    Trzymaj się:)

    OdpowiedzUsuń
  9. moja siostra też ma chorą tarczycę, tylko ona ma coś dziwnego, nie pamiętam jak się to nazywa ale raz ma nadczynność a raz niedoczynność i tak na zmianę xd od aptek chyba wolę bio-sklepy...no i super wyglądasz na tych zdjęciach !

    OdpowiedzUsuń
  10. jakoś się w polsce odnajdziesz. tak się straszne to wydaje, ale po kilku dniach przywykniesz. :)
    zauważyłam, że teraz nie podliczasz bilansów, nie sumujesz kalorii piszesz tylko co i ile zjadłaś.. w sumie zdrowe nastawienie do diety jest o wiele lepsze niż głodowanie. Martwiłam się o Ciebie wcześniej, bo jadłaś na prawdę za mało, na dłuższą metę to mogło być niebezpieczne dla zdrowia... ale z drugiej strony zawsze Cię podziwiałam za taką siłę i samokontrolę.
    A z jedzeniem w domu sama widzisz że nie będzie problemu :)

    OdpowiedzUsuń