sobota, 1 września 2012

Urozmaicona sobota

Chociaż poszłam spać bardzo późno, to wstałam o 10. Wcześniej nigdy tak wcześnie nie wstałabym w sobotę. Nie wiem dlaczego ostatnio wstaję wcześniej niż kiedyś. To pewnie starość.

Umyłam włosy i podcięłam sobie grzywkę. Zawsze robię to sama, bo szkoda mi pieniędzy na chodzenie z taką małostką do fryzjera. Mam już doświadczenie, więc wychodzi idealnie prosto. Potem byłam w supermarkecie. Kupiłam zupę Weight watchers, mleko 0,3%, chleb pełnoziarnisty, 3 musy dla niemowląt, herbatę malinową, jogurt naturalny, pomidory i batoniki owocowe bez cukru.

Wysłałam parę podań o pracę, a popołudniu rozmawiałam z mamusią na Skypie. Opowiadała mi o poważnych problemach, jakie były ostatnio w naszej bliskiej rodzinie. Wcześniej mi nie mówiła, bo nie chciała, żebym się martwiła. Zabroniła też wszystkim opowiadać mi o tym. Teraz już wszystko zaczyna się układać, więc wszystkiego się dowiedziałam. Tak to teraz jest. Siłą rzeczy oddalam się od rodziny.

Do kontenera Caritasu wrzuciłam dzisiaj drugi worek z ubraniami dla biednych ludzi. Pozbyłam się jeszcze dwóch sukienek w rozmiarze 40, które teraz wyglądały na mnie jak worek. Poza tym wyrzuciłam 2 szale, czapkę oraz 2 pary butów, które założyłam chyba raz i w których na pewno nigdy nie będę chodzić. Cieszę się, że posprzątałam szafy z ubraniami. Wszystkie rzeczy, które wyrzuciłam wczoraj i dzisiaj, są jak nowe i przydadzą się biednym ludziom. Teraz mam więcej miejsca w szafach i nawet kilka wolnych wieszaków :) Ubrania w rozmiarze 38 też na mnie wiszą, ale mam ich najwięcej i nie będę ich wyrzucać, bo w nich jeszcze jako tako wyglądam.

Taki chleb pełnoziarnisty dzisiaj kupiłam, kromka ma 93 kcal:


Spróbuję go w poniedziałek.

Znalazłam takie batoniki owocowe:


Te batoniki nie zawierają cukru, jeden ma 74 kcal. Zjadłam dzisiaj jednego - bardzo dobry!

Śniadanie:

Wieczorem wpadli po mnie Rick i Mary. Pojechaliśmy do pobliskiego miasta na festyn. Było pięknie. Do Mary przyleciała z Anglii jej córka, więc też oczywiście z nami była. Fajnie, bo znowu przez parę godzin rozmawiałam po angielsku. Nigdy bym się nie spodziewała, że w Niemczech będę tyle mówić po angielsku. Miasto było pełne, mnóstwo ludzi i turystów. Na ulicach były poustawiane stoiska. Na 3/4 z nich sprzedawano oczywiście jedzenie. Zapachy były oczywiście nieziemskie, ale wiedziałam, że nic sobie nie kupię. Zadałam sobie takie pytanie jak zawsze: "Jakie miałabyś usprawiedliwienie dla swojego czynu?" Żadne. Mary kupiła tylko butelkę wina, to wypiliśmy razem. Jestem zadowolona, że nie skusiłam się na jedzenie. Teraz już na nic nie mam ochoty. Myślę tylko o tym, jak go uniknąć.

Bilans:
10:30 - kawa z mlekiem - 30
kromka chleba pełnoziarnistego - 95
gotowane jajko - 78
3 plasterki pomidora - 10
3 plasterki chudej szynki - 27
kromka chrupkiego - 35
morela - 21
14:00 - owocowy batonik bez cukru - 74
wafel ryżowy - 26
16:40 - wafel ryżowy - 26
mus dla niemowląt 190 g - 116
18:00 - kromka chrupkiego - 20

Razem: 558 kcal. 

Muszę jeszcze doliczyć te 2 kieliszki wina. Były to małe kieliszki, więc oceniam, że mogło to być ok. 160 kcal. Miałam ochotę na jeszcze jeden, ale po dwóch kieliszkach na pusty żołądek byłam prawie pijana, więc nie wypiłam więcej. Alkohol piję okazyjnie, nigdy w życiu nie byłam pijana i na pewno nie będę.

20 komentarzy:

  1. Bilans świetny.
    Batoniki na pewno pyszne. Fajnie,że znowu widziałas się z przyjaciółmi ;)
    smakowite śniadanko!

    OdpowiedzUsuń
  2. motylków jeszcze nie robiłam ;) ale wiesz ;D poza tym zagranicę też mozna wysłać ;) tylko jakieś 3zł droższa przesyłka niż po polsce ;) albo np na allegro u innych mozesz poszukać sobie bizuterie tez jakby co ;)
    no i batoniki kusąo wyglądają, aż sobie smaka narobilam :D a ja tu kurde czytam jakies chore blogi pro ana :P i zapisuje w zeszycie jakies chore hasla, w celu sama nie wiem jakim ;p chyba zeby przestac miec ochote na cos ;p a tu takie zjecia kuszące ;D a bloga lekko zmienilam bo chce dodawac jakies zdjecia lasek czy cos ;p zeby moc wiecej pisac, a jak powiedzialas ze boski kotek to ja tez tak stwierdzam :) taki niewinny ;) no i ja moge nie jesc sniadania bo nic nie robie ciekawego poza tym najbardziej glodna jestem o 16, czyli miedzy obiadem a kolacja. :) no alkohol to zlo, ja kiedys wiecej pilam i to chyba byl juz alkoholizm chore leczenie smutkow, teraz pije tyle ze mam wszystko pod kontrolą, ale mysle ze to zbyt puste kcal i na miesiac wrzesien - nietkne nic :) chocby nie wiem co :) o! super pomysl, wrzesien bez alkoholu ;D i bez slodyczy ;P duzo se... ;P zart ide juz spać bo bredzę ;) dobranoc Olciuk

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa ! Jakie smakowite jedzonko ! A mi apetytu narobiłaś xD Muszę się przemóc do jutra, dziś i tak za dużo zjadłam ;P

    Jeśli chodzi o chłopaków w moim wieku to znam dziewczyny, które już w wieku 8 lat miały swojego pierwszego, ja miałam niecałe 15, więc też muszę przyznać, że jak na te czasy to późno. Oczywiście też nie chciałabym wyjść na jakąś lafiryndę, czy coś... Mam nadzieję, że mnie za taką też nie masz ;)

    Całuję, Ina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam na myśli niczego takiego, chodziło mi o inny aspekt sprawy, ale odpisałam już pod Twoim postem :)

      Usuń
  4. U nas w Polsce brakuje takich batoników...chleb wygląda bardzo apetycznie :) uwielbiam ciemny chleb, nie rozumiem jak ludzie mogą zapychać się białym chlebem. Niemiecki, angielski, znasz jeszcze jakiś język? Jesteś ode mnie 10 lat starsza, a jeszcze nigdy nie byłaś pijana? Niestety to tylko świadczy o mojej niedojrzałości (chociaż nie jestem jakąś pijuską i nic innego oprócz wina i piwa nie piłam). Świetny bilans, a podobno picie wieczorem wina pomaga na trawienie. Moi rodzice prawie codziennie wieczorem piją wino a są chudzi...Chudnij i 3maj tak dalej :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz spróbowałam alkoholu w wieku 21 lat. Wtedy ktoś mnie namówił na mały kieliszek likieru, wcale nie chciałam nawet próbować. Nawet na swojej osiemnastce nie wypiłam ani łyka alkoholu. Nie widzę sensu upijania się i nie rozumiem, po co ludzie to robią. Jaka w tym przyjemność?

      Oprócz niemieckiego i angielskiego dobrze znam hiszpański. Uczyłam się jeszcze fińskiego, a teraz uczę się francuskiego.

      Usuń
  5. dobrze ze pozbylas sie za duzych ciuchow, mysle ze gdy sie zrobi luzniej w otoczeniu to czlowiek czuje sie 'czysciej' ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciesze się, że również dodałaś mnie do listy:)
    Zawsze to lżej "na duszy" kiedy pozbywamy się za dużych ubrań. Dobrze zrobiłaś, że oddałaś je biednym:) Chciałabym mieć tyle okazji do mówienia po angielsku - zazdroszczę:D
    To pytanie, które sobie powtarzasz, kiedy stajesz przed obliczem pokusy zapisałam sobie w zeszycie z thinspiracjami i zamierzam pamiętać o nim w razie, gdyby naszła mnie ochota na "niecny czyn";D Jeśli chodzi o alkohol również piję okazyjnie i w życiu nie byłam pijana:)
    Dąż do celu;) - Trzymam kciuki<3333

    perfect-bebe

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne uczucie kiedy możesz się pozbyć za dużych ubrań i przy okazji komuś pomóc. ;-)
    Co do wina.. te 2 kieliszki na pewno nie zaszkodzą. I masz racje, nie bądź nigdy pijana. Ja też nie piję i nie mogę znieść widoku pijanej dziewczyny..
    Mam pytanko. W jakim sklepie kupiłaś te batoniki? Też takie chce!
    Chleb wydaje mi się, że już widziałam gdzieś, ale te batoniki nie..
    Dobrze by było żeby były w jakimś markecie niemiecki to bym na bank je znalazła.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edeka - to niemieckie supermarkety :)

      Usuń
    2. Te batoniki są jednak firmy Schwartau, a ona w Polsce też jest, więc myślę, że może są.

      Usuń
  9. też tutaj od czasu do czasu kupuję taki chleb, jest w auchan i jest... sprowadzany z niemiec :) i jest pyszny, ale to raczej moja druga połowa go pochłania, bo ja i chleb jakoś się nie lubimy.

    i zobaczysz, kiedyś wymienisz szafę na rzeczy 36-34 i będzie to cudowne uczucie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. dobrze, że masz tam przyjaciół :) ja lubię sobie czasem więcej wypić, hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. To musi być przyjemne uczucie pozbywać się rzeczy, które po prostu już na Tobie wiszą;D Te batoniki wyglądają bardzo smacznie, u Nas niestety chyba takich nie ma:(

    Trzymaj się, całuję;*

    OdpowiedzUsuń
  12. jej troje slowa są takie motywujące, amsz racje nie 'bede miala nadzieje' tylko 'bede miala pewnosc ze dam rade'. nie masz pojecia jakiego kopa dal mi twoj komentarz!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pewnie mile i motywujące uczucie pozbyc się rzeczy ,które są za duze juz na Ciebie :). Pyszne sniadanko zapewne i dobry bilans ,chyba zaczne kupowac sobie te musy dla niemowlaków :) Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  14. W końcu mogłam do Ciebie zajrzeć, nadal nie mam internetu.
    Za każdym razem jak Cię czytam, to wychdzi w praniu, że jesteśmy do siebie bardzo podobne :). U mnie z alkoholem jest identycznie. Też nie rozumiem, co ludzie widzą w upijaniu się :)
    Widzę, że nadal chudniesz. Z jednej strony super, ale z drugiej ten okres. Mam nadzieje, że ten problem się unormuje.

    OdpowiedzUsuń
  15. nie ma nic lepszego niż za duże stare ubrania, chyba że za duże stare ubrania które były za ciasne :D też lubie batoniki 'light' ale takich jeszcze nie jadłam ;)

    OdpowiedzUsuń