poniedziałek, 22 października 2012

Moja motywacja. Cz. 3

Dzisiaj miałam strasznie zabiegany dzień. Byłam w szkole, potem u przyjaciół. Międzyczasie pobiegłam do supermarketu, rozmawiałam jeszcze na Skypie ze znajomą. Przyjaciele proponowali mi ciastka z kremem, ale odmówiłam. Pomyślałam: "jeszcze czego, świnko!"

W supermarkecie kupiłam m. in.:
- orzechy
- 2 białe brzoskwinie
- 4 mandarynki
- 3 śliwki
- czekolada 99% kakao (1 kostka ma 11 kcal)
- mus dla niemowląt

Oprócz tego kupiłam jeszcze oliwę z oliwek, wołowinę, grzyby i kiszoną kapustę. Właśnie gotuję dietetyczny bigos, przepis przedstawię Wam jutro :) Pojutrze przepis na ciastka owsiane.

Bilans:
8:45 - orzechy - 150
jogurt 150 g z malinami - 70
cappuccino light - 35
11:00 - orzechy - 100
cappuccino light - 35
13:00 - 2 herbatniki - 140
14:00 - orzechy - 300
cappuccino light - 35
16:00 - sok pomarańczowy - 50
17:00 - cappuccino light - 35

Razem: 950 kcal.

Dziwny ten dzisiejszy bilans. Ukarałam się za te 2 herbatniki, które zjadłam w szkole. Po 14 już nic nie jadłam, tylko piłam. Nie jestem głodna. 


Trzecia część mojej motywacji, drugą część opublikowałam wczoraj:


           Ruszaj się. Zastanów się dobrze, co wolisz robić: siedzieć na tyłku czy spalać kalorie? Z siedzenia nic Ci nie przyjdzie. Zmuś się do wysiłku fizycznego. Czy to jest takie trudne? Poświęć na to godzinę – ta godzina to mało w stosunku do całej doby, a dużo na drodze do Twojej wymarzonej sylwetki. 

      Zanim weźmiesz do ust to ciastko albo tego pączka, to dotknij swojego brzucha, złap za fałd, popatrz na swoje uda. Wtedy odechce ci się jeść. Czy dalej chcesz wziąć to do ust??? 

      Nie oszukuj diety. Podjadanie jest najgorsze. Często ktoś mówi: „zjem tylko jedno ciastko, tylko kilka chipsów, tylko kawałek czekolady, tylko kilka cukierków”. I tak sobie podjada przez cały dzień, bo wydaje się, że to tylko troszeczkę. Gdyby podliczyć te „podjadane” kalorie, często okazuje się, że taka osoba zjadła więcej, niż zjadłaby nie będąc na diecie. Wszystko dlatego, że to było tylko „troszeczkę”. Jest ok., jeśli zjemy kawałek czekolady albo kilka cukierków, ale nie, jeśli podjadamy przez cały dzień. 

      Kiedy masz ochotę na słodycze, to zjedz banana, jogurt owocowy, owocowego batonika bez cukru albo batonika musli. 

          Jeśli już masz ochotę zjeść coś więcej, to zjedz coś, co normalnie i tak jesz na diecie. Założę się, że wybrałabyś baton owocowy bez cukru zamiast czekolady, chleb pełnoziarnisty zamiast białego, jogurt zamiast Snickersa. 

      Cierpisz? Inni mają gorzej. Pomyśl o tym, jakie problemy mają ludzie na świecie. Kiedy wieczorem jestem głodna, to myślę sobie, że to przecież nie jest żadne cierpienie. Ludzie na świecie są torturowani, cierpią na straszne i bolesne choroby, tracą rodziny w konfliktach zbrojnych, tracą cały dobytek w katastrofach. Czy twój chwilowy głód to na pewno cierpienie? Nie sądzę, żeby można go było tak sklasyfikować. On i tak minie.

      Skoro jesteś niezadowolona ze swojej sylwetki, to lepiej poczujesz się tylko wtedy, kiedy schudniesz. NIGDY nie będzie idealnie, zawsze będzie coś nie tak, ale przynajmniej będziesz się czuła już trochę lepiej w swoim ciele, a to już dużo znaczy. 

          Nie traktuj diety jako poświęcenie albo jako mękę. Jeśli tak jest, to po co w ogóle się na nią decydować? Dieta nie jest niczym złym – wręcz przeciwnie. Ma ona pomóc w poprawieniu własnego wyglądu. Wiadomo, że dieta często jest trudna, ale satysfakcja po osiągnięciu celu jest tego warta. 

         Do kogo chcesz być porównywana? Do Grycanek czy do Kate Moss? 

11 komentarzy:

  1. jakie to jest cappuccino light ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez cukru, gdzie jeden kubek ma właśnie 35 kcal. Można je dostać w większych supermarketach.

      Usuń
  2. Zostałam super ekstra motywowana nie wiem jak to możliwe ale pomogło mi za 7 godzi zacznę wszystko od nowa. A po cappuccino chyba też się wyrobie bo długo to be niego nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  3. Mocne słowa. Ale zgadzam się z tym, że dieta nie jest i nie powinna być karą. Dla mnie jest to droga do lepszego ciała, lepszego samopoczucia i lepszej siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. bilans moim zdaniem i tak jest wzorowy, nie ma co się karać za dwa herbatniki! i wiesz, szczerze mówiąc jak tak czytam tą motywację to mam ochotę napchać się serkiem wiejskim, bo to przecież jeden z produktów które jem na diecie, ale to nie byłoby dla mnie dobre. no ale nic. chwilowo nie zamierzam tego robić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, motywujesz. Dzięki, że do mnie zajrzałaś. Masz bardzo dobre podejście do diety, chcę takie ;D Będę zaglądać, na dziś tyle. Trzymaj się i chudnij :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój tekst motywacyjny przeczytałam trzy razy. Powinnam go wydrukować i powiesić nad łóżkiem :) Ewentualnie nauczyć się na pamięć.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne motywacje. Do alternatywy zamiast słodyczy dorzuciłabym jeszcze kakao na wodzie lub pół na pół z chudym mlekiem i słodzikiem, pycha :) na jesienne wieczory jak znalazł.

    przeczytałam wszystkie notki od Twojego przyjazdu do Polski, zapisałam wszystkie swoje uwagi w notatniku i kopiuję tutaj, bo inaczej większości bym zapomniała...

    trochę dziwne że nie odróżniłaś senesu od zwykłej herbaty, ma dość nieprzyjemny wręcz odrzucający (w moim odczuciu) smak i zapach... :)
    nieźle wyćwiczyłaś sobie silną wolę, na prawdę podziwiam cię że nie ugięłaś się niczemu będąc w domu. Co do 'wiejskiego jedzenia' masz absolutną rację - warzywa, nabiał, mięso, owoce z marketów nie umywają się do tych 'domowych'. Dzięki temu że mieszkam na wsi nie muszę kupować twarogu, jajek, filetów z kurczaka, wszystko mam z domu :) tylko mleko kupuję, bo takie prosto od krowy jest jednak zbyt tłuste. Chociaż uwielbiam jego smak, kojarzy mi się z dzieciństwem.
    Piękna jest ta szara sukienka, którą kupiłaś w Polsce! mam też ten sam problem z biustem - kiedy chudnę on nie maleje, a kiedy ja tyję to biust też ;/ fuck logic...
    Przykro mi z powodu twojej ciotki... wiem jak to jest mieć w rodzinie alkoholika, doskonale rozumiem jej sytuację. Na prawdę powinna wziąć rozwód. Bez sensu jest tkwić w związku, w którym się tylko męczy/...
    to że Polacy słyną ze złodziejstwa i chlania to dla mnie nie nowość, ale nie słyszałam jeszcze o tym stereotypie modlenia się w szkołach :D dla mnie to jest trochę zabawne.
    Zauważyłam też, że przerzuciłaś się z kawy na capuccino i że są pewne odstępstwa od diety 'hardcore' którą zapowiedziałaś :) ale i tak też jest znakomicie!


    P.S. Kocham Victorię Beckham i projekty Elie Saaba - stworzone do takich okazji jak ślub księżniczki :)
    P.S.2 dziękuję że byłaś i udzielałaś się w komentarzach pod moimi postami przez cały ten czas kiedy mnie nie było. To dla mnie na prawdę bardzo wiele znaczy <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie bilans jest bez zarzutu. Te dwa herbatniki nie sprawiły, że sobie odpuściłaś i zaczęłaś zjadać wszystko co było w zasięgu wzroku i ręki ;D.
    Dla mnie dieta jest czasami męką. Szczególnie, gdy widzę moją chudziutką przyjaciółkę, która je co chce i nie odbija się to w ogóle na jej wyglądzie.
    Tekst z radami i motywacjami świetny. Chociaż ja mam czasem ogromne wyrzuty, gdy świadomie odmawiam sobie jedzenia a wiem, że inni muszą głodować z przymusu.

    Trzymaj się ciepło i nie daj się kaloriom :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne te posty z serii "moja motywacja" - prawdziwa mądrość życiowa dla nas na drodze do perfekcji:) Takie teksty pomagają szczególnie, kiedy dopada nas kryzys...ale nie mam tu na mysli wyłącznie napadu, ale chociażby warto przeczytać coś takiego dla samej thinspiracji... czy gdy jest sie zmęczonym codziennością.. Po takich słowach wiesz na czym stoisz.. i utwierdzasz się, że to ma sens... widzisz wyraźnie cel. Wypisałam sobie kilka Twoich zdań do swojego zeszytu z thinspiracjami:)
    Masz rację - dieta to w żadnym wypadku nie męka! Powinnyśmy być z niej dumne.. to uczucie głodu jest cudowne<333
    Dobrze zrobiłaś, że odmówiłaś tego ciastka:) Jestem z Ciebie dumna:)
    Trzymaj się:*

    OdpowiedzUsuń