piątek, 23 listopada 2012

Drastyczna decyzja

Wybaczcie mi nieobecność. Dieta idzie mi dobrze, ale jestem zdenerwowana, bo waga niewiele spada. Chyba wiem, dlaczego. To musi być przez niedoczynność tarczycy, bo innego powodu po prostu nie widzę. Przy takiej ilości kalorii, jaką jem, powinnam już zrzucać kolejne kilogramy, a tak się nie dzieje. Pewnie zamiast pół tabletki mojego leku powinnam brać całą. Nie wiem, bo dawno nie byłam u endokrynologa. Muszę znowu w końcu pójść.

Oprócz faktu, że waga tylko lekko się ruszyła, dobija mnie 100 innych spraw. Wczoraj czułam się fatalnie. Poszłam spać o 22 i wstałam dzisiaj o 11:20. Na 11:30 miałam być u znajomych, ale musiałam zadzwonić, że nie przyjdę. Dzisiaj czuję się niewiele lepiej. Nic mi się nie chce. Posprzątałam mieszkanie tylko dlatego, że wieczorem wpadła do mnie znajoma. Inaczej na pewno bym tego nie zrobiła. Od dłuższego czasu jestem w takim złym stanie psychicznym, że po prostu nic mnie już nie cieszy. Może za parę dni o tym napiszę.

Ucieszyłabym się tylko wtedy, gdyby waga spadła, ale to chyba na razie nie jest mi dane. Dlatego mimo wszystko zdecydowałam się podjąć drastyczne środki. Od jutra nic nie jem i mam zamiar wytrzymać przynajmniej do wtorku. To mnie dzisiaj zmotywowało:

http://film.onet.pl/wiadomosci/plotki/anne-hathaway-nie-moglam-spac-z-glodu,1,5312958,wiadomosc.html

Nie piszcie mi tylko, żebym tego nie robiła, bo i tak nie zmienię zdania. Muszę podejść do tego bardziej drastycznie, to może wtedy coś osiągnę. Inaczej daję słowo, że skoczę z mostu, bo i tak już nie mam motywacji do życia. Nie potrzebuję jedzenia. Podobno są ludzie, którzy żyją z energii słonecznej. Ja też mogę. Poza tym oszczędzę pieniądze i może sobie w końcu kupię buty, na które od miesiąca tylko się gapię na wystawie.

Zaległości u Was nadrobię jutro. Przepraszam, że dopiero jutro, ale mam nadzieję, że wiecie, że cały czas o Was myślę i Wam kibicuję.

Dobrze, że przynajmniej ten cel jeszcze mam. Tylko woda, herbata i kawa.

27 komentarzy:

  1. Trzymam za Ciebie w takim razie kciuki i mam nadzieje ,że nie zemdlejesz itd... Przykro mi ,że waga nie chce spadać. Nie wiem czy chciałoby mi się dalej odchudzać gdybym jadła tak mało a nie chudła. Dasz rade!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje ze uda ci sie bez wiekszych uszczerbkow na zdrowiu i kg szybko polca w dol ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam za Ciebie kciuki. ja też w końcu znalazłam motywację, od jutra 500kcl - wiem,że dużo ale od czegoś zacząć muszę.

    nie mogę już na siebie patrzeć - widzę góry tłuszczu, oponę i gruby brzuch;/;/

    że też nie potrafiłam docenić tego, co miałam(kiedy ważyłam najmniej:( no idiotka ze mnie...

    chcę zejść do 50kg-na początek. będę Cie odwiedzać jak najczęściej, proszę -pisz, bo dzięki Tobie mam motywację

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno sobie kochana poradzisz, nie będę cię odciągać od tego pomysłu, bo widać, że jesteś bardzo zmotywowana;)
    Całuję:**

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak chcesz, to możemy pogadać na gg i się razem motywować przez te dni do wtorku. U mnie też jest tak sobie i waga nie chce spadać :( Chcę oczyszczenia. Masz ochotę pogadać i zrobić taką wspólną głodówkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że chcę pogadać na gg. Musisz mi tylko napisać Twój numer, bo już go nie mam :(

      Usuń
    2. Aha, ja jakiś czas temu zmieniłam numer gg.

      Usuń
    3. To dlatego nie doszła do Ciebie wiadomość... Napiszesz do mnie?

      Usuń
    4. Właśnie nie mam już Twojego numeru :( Straciłam całą listę i teraz mam tylko numery siostry, brata i jednej koleżanki. Zapomniałam hasła do starego konta i za nic nie mogę go sobie przypomnieć. O to chodzi, że nie chcę tu podawać mojego numeru. Możesz mi podać swój tutaj lub na Twoim blogu. Sorry za komplikacje :(((

      Usuń
  6. To raczej nie tarczyca. Jesz tak malutko, że organizm przełączył się na tryb oszczędzania. Widzisz, że nawet bieganie nic ci nie daje. Gdybyś nie biegała, to waga byłaby taka sama. Szkoda twojego wysiłku.
    Jesteś tak osłabiona i chcesz jeszcze głodować? Wykończysz się. Pomyśl o rodzicach, jaki to byłby dla nich cios.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależność jest tu prosta: jesz mało, to chudniesz, wnioskuję więc, że muszę mieć inny problem. Poza tym są przecież dni, kiedy jem np. około 800 kcal i wcale nie powiedziałabym, że jem malutko. Bardzo mało jest dni, kiedy jem poniżej 400 kcal.

      W ogóle nie jestem osłabiona. Wczoraj czułam się źle z innego powodu. Poza tym dochodzi do tego całe psychiczne dno. Kiedy myślę o moich problemach, to tak czy siak od razu robi mi się słabo. Może za dużo o nich myślę.

      Usuń
  7. Wybacz, że tak Cię nawiedzam, ale dostałaś mój nr gg? Wysłałam Ci już 2 razy w komentarzu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie. Myślałam, że mi nie napisałaś :(

      Usuń
  8. nic? dobrze ze wrocilam zeby to przeczytac, jak mozesz nic nie jesc? na co ci to i po co, zebys ty byla jeszcze taka jak ja - tłusta, a Ty ? myslalam ze jestes mądrą dziewczynką - nie wiesz ze walsnie o to chodzi ze trzeba jesc by chudnac, jesc i cwiczyc, a nie glodowac. wszyscy trąbią ze glodowka to oczyszczenie ciala i duszy ale to nie jest metoda na odchudzanie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dłuższą metę zapewne nie jest, ale ja nie chcę głodować długo.

      Usuń
  9. Moja mama miała raka tarczycy , nie jestem pewnien czy nadczynność czy niedoczynność , ale przytyła 30 kg ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli przytła to niedoczynność.
      moja ciotka miała nadczynność i bardzo schudła

      Usuń
    2. Dokładnie, przez niedoczynność się tyje. Szkoda, że ja nie mam nadczynności tarczycy. Żadnego ułatwienia nie ma w tym życiu.

      Usuń
  10. Myślę, że wiesz jakie mam zdanie na temat głodówek, a więc nic o tym nie napiszę :)
    Uwielbiam Annę i 'Nędzników' (jedyny spektakl, na którym byłam w teatrze :)).
    Mam nadzieję, że schudniesz i będziesz szczęśliwa!

    OdpowiedzUsuń
  11. trzymam kciuki żeby się udało. jesteś silną dziewczyną więc to na pewno nie będzie dla Cb problem. i faktycznie wolno dość chudniesz, ja bym na Twoim miejscu już pewnie zrzucila 2 razy więcej. ale ważne jest że jesz mało i masz dużo silnej woli. buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś świadoma tego co robisz i nie mam zamiaru Cię uświadamiać.
    jeżeli Ci to pomoże. Co do chęci życia to wypadałoby napisać, że nie można w ten sposób myśleć, ale to też pewnie wiesz. Zresztą mam podobnie więc nie będę Cię umoralniać.
    jednak oby było lepiej! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz, chyba już mi jest obojętne, czy blizny zostaną i oszpecą moje ciało, czy też nie, a przynajmniej nie ma to dla mnie znaczenia w chwili cięcia...
    Trzymam kciuki za Twoją głodówkę, jesteś silna, więc na pewno dasz radę.

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  14. i tak niewiele schudniesz na głodówce. a to co schudniesz to wróci jak zaczniesz jeść, zejdzie z Ciebie tylko woda. Twój metabolizm już nie pracuje i sama o tym w głebi duszy wiesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja dalabym sie zabic za rok, za jedzenie czego chce i chudniecie... xD nie mam jadlowstretu, i bardzo mnie kosztuje nie jedzenie. Nie moglabym byc prawdziwa anorektyczka, kocham jedzenie. Nienawidze siebie, dlatego nie jem. 2 lata temu schudlam 30 kg, ale zaczelam na nowo zajadac problemy... dlatego wiem ze na kazdym kroku musze sie pilnowac, ze to nie jest tak, ze obojetnie co by nie lezalo na stole nie zjem, musze sie modlic zeby sie na to nie rzucic. Podziwiam ta dziewczyne, zreszta jak kazda anorektyczke, ale to przeciez choroba. My tu na tych blogach tylko placzemy jak duzo zjadlysmy, one nie jedza.
    A jesli zalujesz ze w to weszlasz, to... dalej sie odchudzasz, czy probujesz przestac ? Takie dwie opcje jada po blogach, niektore sie odchudzaja, inne przecholowaly i probuja przestac :))
    Mozesz odpisac na moim blogu, nie skapne sie jak odpiszesz tutaj, bo jakbym miala skakac po wszystkich komentarzach na blogach to czasu by mi nie starczylo na zycie xD

    OdpowiedzUsuń
  16. wiesz, że w takim razie wszystko! co zjadasz jest magazynowane na wypadek głodu?
    są inne sposoby aby zrzucać wagę, skuteczniejsze niż głodówka :)
    niechęć do życia to brak pożywienia
    jeśli chcesz pojechać gdzieś samochodem to upewniasz się czy ma paliwo prawda? bez paliwa nie pojedzie
    tak samo organizm ludzki - potrzebuje paliwa abym funkcjonować

    oj chyba czas zmienić nastawienie do życia, bo widzę, że waga jest najważniejszą rzeczą na świecie a nie jest!
    zdrowie jest najważniejsze!
    jeśli masz dwie ręce, dwie nogi, możesz mówić, słyszeć, widzieć - możesz wszystko!!! absolutnie wszystko

    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. 1,5 roku temu też by mnie to zaszokowało, ale teraz to moje życie i nie chcę go zmieniać.

    A że inne osoby czytają mojego bloga i być może się nim sugerują? Ja przecież nikogo nie zmuszam do czytania albo do mojego stylu życia. To tak jak np. palacz sam decyduje się na papierosy - przecież nikt nie zmusza. Ja nikogo nie zmuszam do głodowania ani do ostrej diety. Każdy sam podejmuje decyzję. Ja moją podjęłam samodzielnie, nikt mi przecież nie kazał.

    OdpowiedzUsuń