Dzisiaj byłam bardzo zajęta, ale to lepiej. Rano poszłam do księgarni, bo zobaczyłam, że mam za mało papieru do pakowania, żeby zapakować obie paczki. Tak jak wczoraj pisałam, postanowiłam wysłać do Polski część moich książek i płyt, bo kiedyś się z tym nie zabiorę. Obie paczki zważyłam na mojej wadze. Jedna ważyła 7,1 kg, a druga 6,5 kg. Potem waga na poczcie pokazała dokładnie identyczne liczby. Znowu się potwierdziło, że moja waga waży idealnie. Do południa byłam też w supermarkecie i przelałam czynsz za listopad. Zostałam też zawalona pocztą. Dostałam nową płytę Celine Dion (mojej ulubionej piosenkarki), którą sobie zamówiłam, a poza tym 3 listy: odmowną odpowiedź na moje podanie o pracę (jakżeby inaczej) i 2 pisma z urzędów.
Popołudniu byłam u przyjaciół. Znowu zapraszali mnie na obiad. Za każdym razem im odmawiam, tylko w zeszły piątek zgodziłam się coś z nimi zjeść. Już się chyba powoli przyzwyczajają, że zawsze odmawiam (powiedziałam im kiedyś, że jestem na diecie zaleconej przez lekarza). Może kiedyś u nich zostanę na obiad, ale wtedy wcześniej nic nie zjem. Dzisiaj mieli rybę po grecku. Miałam ochotę, bo pachniało pięknie, ale mimo to odmówiłam.
Dzisiejsze śniadanie:
Dzisiejsze zakupy:
- mleko 1,5 %
- dynia
- czerwona papryka
- filet z indyka
- 4 musy dla niemowląt
- jabłka
- pomidory
- mandarynki
- pieczarki w puszce
- 3 batony proteinowe
- 3 jogurty naturalne
Bilans:
9:00 - jogurt naturalny 150 g z malinami - 70
kawa z mlekiem - 20
11:45 - mandarynka - 27
baton proteinowy - 143
15:00 - mus dla niemowląt - 162
baton proteinowy - 135
16:45 - kawa z mlekiem - 20
Razem: 577 kcal.
Nie powinnam jeść aż dwóch batonów proteinowych dzisiaj, ale trudno, zjadłam. Czasami mam na nie ochotę, raz na jakiś czas nie zaszkodzi, no i po 15:00 już nic nie jadłam, chociaż było bardzo trudno wytrzymać. Teraz głód już przeszedł. Jutro ugotuję potrawkę na kilka dni, więc będzie normalne jedzenie. Dzisiaj strasznie nie chciało mi się gotować.
Tak jak wczoraj wspominałam, ostatnie dni wykorzystałam na intensywne przemyślenia. Myślałam nad moim życiem prywatnym i zawodowym.
Jeśli chodzi o życie prywatne, to nie mam tu wiele do powiedzenia. Miałam tylko 2 krótkie związki. W żadnym z tych facetów nie byłam zakochana. Byłam z nimi tylko z ciekawości. Oba te związki zakończyłam, zanim doszło do czegoś poważnego. Drugi z tych facetów chciał się ze mną ożenić, ale dla mnie to nie wchodziło w grę. Nigdy więc nie byłam zakochana. Od czasu do czasu przeżywam tylko fizyczne fascynacje, ale zawsze kończą się po kilku tygodniach (tak jak ostatnio z tym przystojnym nauczycielem francuskiego).
Muszę jeszcze nadmienić, że nikt nigdy nie zaprosił mnie na randkę. Kiedyś bardzo zamykałam się na świat, ale potem przestałam - nic się jednak nie zmieniło w moim prywatnym życiu. Obu facetów, z którymi byłam, poznałam przez znajomych - to było zeswatanie. No i właśnie: zastanawiałam się, dlaczego tak jest. Od wielu osób słyszałam i słyszę, że jestem ładna i szczupła, więc nie chodzi o wygląd. Spójrzmy prawdzie w oczy: jestem o wiele ładniejsza od przeciętnej Niemki, a i w Polsce uchodzę za ładną. Nie jestem pięknością, ale na pewno nie jestem brzydka. Ubieram się ładnie, zwracam uwagę na swój wygląd.
Może chodzi więc o mój charakter? To już bardziej możliwe. Od wielu mężczyzn słyszałam, że jestem tak zdystansowana i pewna siebie, że nie mieliby odwagi mnie poderwać. Ostatnio przez parę minut rozmawiałam z szefem mojej znajomej, Niemcem. Potem ona mi powiedziała, że on jej powiedział, że wydaję się być taka inteligentna, oczytana i elokwentna, że nie powinnam brać sobie byle jakiego faceta, tylko poczekać na kogoś odpowiedniego. Zabawne - to nie był pierwszy raz, kiedy usłyszałam taką opinię. Nie mam zamiaru się zmieniać, bo wiem, że jestem bardzo ciepłą, otwartą i altruistyczną osobą. Trzeba mnie tylko poznać. Mam dużo wad, ale i zalet chyba trochę jest. A że nikt nie ma odwagi bliżej mnie poznać, to inna kwestia.
Aha, więc moja inteligencja ich odstrasza. Zabawne, co? Cóż, wolę być taka, jaka jestem. Nigdy nie będę pustą lalą. Interesuję się literaturą, polityką, sportem czy gospodarką. Ze mną można porozmawiać o aktualnych wynikach w sporcie, o inwestycjach w polski przemysł, o sytuacji politycznej w Zimbabwe albo o sytuacji w Korei Płn. Nie ze mną rozmowy o tym, do jakiej dyskoteki pójdziemy i jakie drinki sobie zamówimy. Albo oglądanie setki głupich filmów na DVD. Nie jestem kobietą, która myśli tylko o ciuchach i kosmetykach. Nie dla mnie facet, który nie wie np., kto jest prezydentem Francji albo który mówi, że interesuje się piłką nożną, a nie zna wyników w Lidze Mistrzów. Najważniejszy i tak jest dla mnie charakter człowieka - zdecydowanie, pewność siebie i stanowczość (te cechy cenię najbardziej). Jeszcze ważniejsze, żeby człowiek był dobry dla innych. Nic nie jest od tego ważniejsze. Liczy się dla mnie też spontaniczność - przecież nawet bez pieniędzy można robić dużo fajnych rzeczy.
I teraz wiem, co tu jest takie paradoksalne - z jednej strony faceci narzekają, że kobiety by się tylko stroiły i malowały, a z drugiej strony boją się kobiet inteligentniejszych od siebie.
Jest tu jeszcze drugi paradoks - oni może myślą, że ja czekam na księcia z bajki. Otóż nie! Ja nie czekam w ogóle, bo już dawno zdecydowałam, że wolę być sama i że nigdy się nie zakocham. Tylko w jednej sytuacji uczyniłabym wyjątek - gdybym spotkała kogoś bogatego, ale normalnego. Wiem jednak, że szanse na to równają się zeru. Poza tym jest tu jeszcze drugie dno sytuacji: ja wolę mężczyzn starszych od siebie, nie lubię facetów w moim wieku i nie wyobrażam sobie takiego związku. A mężczyźni starsi ode mnie i tak w 99% są już zajęci. Tak więc pozostanę sama. Staram się nie mówić "nigdy", ale myślę, że tutaj nic się już nie zmieni.
dziękuję Ci za twój komentarz. bardzo mnie podniosłaś na duchu.
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o facetów, to doszłam do tych samych wniosków. ja nie jestem w związku, bo nie mogę znaleźć chłopaka inteligentniejszego ode mnie. mam tez bardzo dominujący charakter, lubię tez dominujących chłopaków. ale tak się nie da - byłam z dominującym chłopakiem 2 dni. nie daliśmy rady, po prostu każdy stawiał na swoim i nikt nie chciał ustąpić.
najstraszniejsze jest to, że taka "sztuka", "dobra partia" jak Ty - czyli ładna, chuda, inteligentna - się "marnuje", bo faceci są beznadziejni...........ale może jeszcze trafisz na jakiegoś....
Czekałam na Twój wpis Greto. Zapowiedziałaś przemyślenia i nie mogłam się już doczekać.
OdpowiedzUsuńJa zawsze miałam odwrotnie. Parę razy się zakochałam, kochałam tak naprawdę 2 razy. Mój mąż jest tym drugim razem :) Ale faceci pchali się zawsze drzwiami i oknami, choć bywały takie czasy, że nie byłam atrakcyjna, a szczupła to już w ogóle nigdy nie byłam. Mam nawet grono takich wariatów co nadal czekają, że może jakby mi się nie udało to ich propozycja jest zawsze aktualna :) I zawsze podobali mi się duuuuużo starsi ode mnie faceci. Nigdy nie byłam z rówieśnikiem. Nie miałabym z nim o czym porozmawiać.
Trochę zimno zabrzmiało, że zrobiłabyś wyjątek dla bogatego - normalnego. Jesteś na wskroś realistką, prawda? Zazdroszczę Ci kilku cech charakteru. Ja nigdy nie umiałam być tak poukładana i konsekwentna.
Nie znam Cię, ale czytając Twoje wpisy bardzo Cię polubiłam.
Dziękuję za miłe słowa. Tak, ja jestem realistką. Może nawet aż za bardzo :)
UsuńMam dokładnie tak samo, jeśli chodzi o charakter i mężczyzn! Ciężko znaleźć naprawdę inteligentnego, na poziomie faceta. Ja już zdecydowałam 2 lata temu: zostanę singielką. Tak, jak Ciebie, mnie też nie kręcą gadki-szmatki o tym gdzie i kiedy jest jakaś impreza, ile kto wypił, bo to jest takie prozaiczne i płytkie. Wolę politykę, ekonomię, sztukę i moją ukochaną literaturę! I tylko nie wiem, czy gdybym znalazła kogoś, kto spełniałby moje (może trochę wygórowane) oczekiwania, (ale przecież wymagać trzeba), czy związałabym się z takim mężczyzną. Mam na razie 18 lat, zobaczymy co przyniesie czas.
OdpowiedzUsuńObym została singielką! Boję się, że dam się porwać uczuciu.
Przecież oglądasz/oglądałaś brazylijskie telenowele po nocach... tak to jest puste. Podobnie jak puste jest wychodzenie za mąż za 'bogatego - normlanego- a na pewno wygodnickie i powierzchwone.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wychodzenie za mąż za bogatego faceta jest wygodnickie i powierzchowne. Ja tego nie neguję. Jednak nie wierzę w miłość, więc musiałabym mieć jakiś ważny powód, żeby wyjść za mąż.
UsuńJakie brazylijskie telenowele? W życiu nie obejrzałam nawet jednego odcinka brazylijskiej telenoweli. Oglądam tylko hiszpańskojęzyczne. Nieraz wspominałam o tym, że oglądam je przede wszystkim w celach edukacyjnych, a nie tylko jako hobby. Z seriali można nauczyć się dużo ciekawych słówek i zwrotów, ale trzeba znać się na nauczaniu, żeby to wiedzieć... A nawet gdyby to było moje hobby, to co? Czy muszę mieć same ambitne zainteresowania?
Ja jestem w związku, ale powiem Ci, że coraz częściej myślę o byci singielką.. przyczyny są bardzo podobne do Twoich... Po prostu po 3 letnim związku dostrzegam jednak coraz więcej wad mojego faceta.. denerwuje mnie, że muszę się z wielu spraw tłumaczyć...nie czuje się wolna...Mój chłopak jest przeciwny chociażby mojej edukacji.. Kiedyś może napiszę coś na ten temat w notce... Ale masz rację - w życiu jednak trzeba kierować się rozumem.
OdpowiedzUsuńDieta dobrze Ci idzie..cieszę się:*:*
niestety ja nie mogę tego powiedzieć o sobie...
Ważne, żebyś była w życiu szczęśliwa. Zły facet, to często tylko masa problemów. Bez sensu pakować się w związek, do którego nie jest się do końca przekonanym.
OdpowiedzUsuńHm, ja też przestałam trochę wierzyć w taką prawdziwą miłość po moim ostatnim 'związku'.. pełno wokół kłamstw i zdrady. Jednak gdzieś tam w głębi chciałabym poznać jakiegoś fajnego faceta, który mnie pokocha taką jaka jestem. Takie naiwne marzenie..
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że Ty też kogoś spotkasz.. bo całe życie spędzić samej to przerażająco smutne!
Pozdrawiam. :*
ale chyba nie jest jakoś Ci źle z powodu tego, że będziesz sama ;) jeśli chodzi o inteligencję - zdarzają się inteligentni faceci :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zdarzają się inteligentni. Nawet takich spotykam, ale są albo zajęci, albo nie chcą wchodzić w stałe związki.
Usuń'boją się kobiet inteligentniejszych od siebie' zanim doszłam do tego momentu to dokładnie taka myśl uformowała mi się w głowie.czasami mam wrażenie, że faceci wolą puste lalunie, ale to już takie skrajne przypadki kozaków co to nie oni. no albo inteligentne, ale nie bardziej od nich. każdy facet lubi pokazać jaka do jego kobieta jest inteligentna, elokwentna, a do tego ładna.. ale jako samiec nie chce się czuć zdominowany. ehh.. i weź tu znajdź kogoś. ja mam jeszcze czas, a Ty.. kto wie, może pojawi się ktoś w Twoim życiu z tego '1%' :)
OdpowiedzUsuńKochana jesteś śliczna i na pewno sobie kogoś prędzej czy później znajdziesz, albo on znajdzie ciebie;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się.
Całuję:**
gdyby to było takie proste, że można sobie postanowić czy się zakocham czy nie, to nie byłoby nieszczęśliwie zakochanych ludzi ;) niestety, nie ma tak dobrze. możesz trzymać wszystkich na dystans ale prędzej czy później poczujesz że nie chcesz już być sama...
OdpowiedzUsuńJa też nie chciałam sie zakochać i chciałam być sama ale los zdecydował za mnie inaczej. Hm nie wiem czy czegoś nie pomyliłam ale wydawało mi sie ,że pisałaś kiedyś ,że poznałaś tych dwóch chłopaków przez internet a nie przez znajomych ;) nie wiem może coś mi sie pomieszało, mniejsza z tym ;) Fajnie ,że jesteś jaka jesteś i nie masz zamiaru sie dla nikogo zmieniać, tak trzymaj :*
OdpowiedzUsuńTak, przez internet, ale przez znajomych. To była wymiana maili :) Od tego się zaczęły te nieudane związki.
Usuńtacy już są faceci, wolą głupsze kobiety, by łatwo można było nimi manipulować... a mądrzejszych od siebie się boją.
OdpowiedzUsuńPodziwiam twoją stanowczość w tej kwestii, ale też i trudno mi jest sobie wyobrazić, że np ja miałabym nigdy z nikim się nie wiązać...
bilanse jak zwykle piękne, jeden dzień był jakiś 'wyskokowy' ale mimo to nie złamałaś się do końca. :)
ciekawi mnie ta potrawka, nie wiem czy umieszczałaś już przepis, może gdzieś mi umknęło.. ale jeśli nie, to byłoby super gdybyś podała przy okazji :)
bardzo Ciekawe przemyślenia.. PIszesz zawsze bardzo madrze i wnioskuje z tego ze nie jestes byla jaką dziewucha i nie dasz sobie w kasze dmuchać. a faceci boją się kobiet pewnych siebie- kobiet sukcesu. Wolą bezbronne jagnięciontka, które mozna wziasc na rece i sie nimi zapoekowac. ale co tam faceci.. kiedys poznasz kogos godnego Ciebie.
OdpowiedzUsuńbilansik jak zwykle ladny i kuszacy no i zdrowy! :)
mogę podpisać się pod KAŻDYM Twoim zdaniem.
OdpowiedzUsuńostatnio usłyszałam od pewnego mężczyzny że "na pewno znajdziesz męża, w końcu ładna jesteś" i uwierz mi - nie przeklinam, ale pomyślałam "k***to tylko tego oczekuje facet?"
ja od wczoraj na diecie, idzie ciężko ale muszę zgubić te 6-7kg bo czuję się jak wieloryb;(
pozdrawiam serdecznie!
Nastawienie jest bardzo ważne, a Ty postanowiłaś że będziesz sama więc tak jest. Kiedy zmienisz nastawienie i postanowisz że już nie chcesz być sama, że chcesz się zakochać to w tedy znajdzie się ten ktoś wyjątkowy. Mówią ,,uważaj czym marzysz bo marzenia mogą się spełnić"
OdpowiedzUsuńnie kazdego faceta odstrASZA kobieca inteligencja po prostu jeszcze nie trafił swoj na swojego ;) a nie raz faceci tez kreci takie wladzcze kobiety :D kazdy znajdzie swoją połowkę, ze swoim fetyszem hahaha ;P
OdpowiedzUsuńa co do batonow, lepszy ten proteinowy niż np mars ;D poza tym jestes taka chuda, ze mozesz sobie zjesc ;) bez wyrzutow sumienia, zwalszcza ze jesz nie wiecej niz 600kcal gdy inni jedzą 3 a nawet 4 razy więcej ;) pozdrawiam Olciuk
No ale w życiu nie każdy znajduje drugą połówkę, niektórzy pozostają sami. Na pewno sama znasz starsze osoby, które nigdy nie założyły rodziny :)
Usuńa ja mam mimo wszystko troche wrazenie ze nie chcesz dac sie poznac w realu a to rowneiz robi swoje
OdpowiedzUsuńMożliwe, ale mi samej trudno to ocenić :)
UsuńFaceci wolą kobiety na swoim poziomie, a że większość z nich to idioci...
OdpowiedzUsuńDobra uwaga :)))
Usuń