Moja siostra mi pisze, że łatwiej jest się dostać na audiencję u papieża niż u mnie. W zeszłym tygodniu ze zmęczenia zasnęłam w bibliotece i bibliotekarka mnie obudziła. Wstyd. Wiem, że nie mam się czym chwalić, ale moje życie nigdy nie było tak intensywne jak teraz. Nigdy nie miałam czasu, ale teraz mam go mniej niż kiedykolwiek, chociaż nie sądziłam, że to w ogóle możliwe. Nie mam ani chwili wolnej. Nawet już nie myślę o moim życiu, ani o tych problemach, o jakich myślałam wcześniej. Czasami się boję, że przewrócę się na ulicy, a wieczorami to naprawdę już nie wiem, jak się nazywam. Bez kawy bym nie przeżyła. Dzisiaj też czeka mnie siedzenie do 3 w nocy. Będzie jednak jeszcze gorzej, bo dojdą mi nowe obowiązki. Jeszcze nie wiem, jak to ogarnę, ale nie mam wyjścia. Muszę sobie radzić sama, bo nikt mi nie pomoże.
Wczoraj rano wstałam wcześniej i zrobiłam sobie domowe spa. Jak miło było ponacierać się balsamami i spokojnie zrobić sobie śniadanie! Wrzuciłam pranie i wyprasowałam ubrania. Tylko w niedzielę mam na to szansę. Pomyślałam też wtedy o moim życiu i zdecydowałam, że muszę wrócić do surowej diety, bo nie jestem z siebie zadowolona. Miałam wczoraj rano czas, żeby bardzo krytycznie spojrzeć w lustro. W grudniu i styczniu raczej przytyłam, zamiast schudnąć. Były dobre dni, ale np. w ostatnim tygodniu byłam parę razy u mojej przyjaciółki, gdzie zajmowałyśmy się siedzeniem nad jej papierami i wyjadaniem miski pełnej ciastek :( Do tego miałyśmy też np. czekoladę.
Naprawdę się cieszę, że w ogóle nie mam czasu na myślenie o jedzeniu ani np. na oglądanie zdjęć. Niestety często jem byle co, ale teraz z tym kończę. Nie jestem załamana moją wagą, bo nie mam na to czasu, a poza tym zrzucę to szybko. Będę wytrwała i załatwię to. Chociaż świat miałby się walić, to będę zapisywać codzienne bilanse i znajdę chwilę, żeby ugotować jajko albo podgrzać gotową zupę. Obiecuję. Szkoda tylko, że nie ma żadnych szans na bieganie, to mnie najbardziej dołuje, ale po prostu nie mam takiej możliwości, żeby znaleźć tę godzinę dziennie. Dobrze przynajmniej, że dużo chodzę. Nawet bardzo dużo.
Wczoraj:
10:20 - 3 kromki chrupkiego - 81
kawa z mlekiem - 20
12:15 - kawa z mlekiem - 20
13:20 - kromka chleba pełnoziarnistego (duża) - 137
kawałek pomidora - 15
jajko - 78
16:10 - jabłko - 70
19:10 - kawa z mlekiem - 20
Razem: 441 kcal.
Dzisiaj:
10:00 - 3 kromki chrupkiego - 81
kawa z mlekiem - 20
kawałeczek sera żółtego - 40
13:45 - kromka chrupkiego - 27
kromka chleba pełnoziarnistego - 137
kawałek pomidora - 15
jajko - 78
15:00 - kawa z mlekiem - 20
ciastko - 70
kilka cukierków bez cukru z apteki - ok. 100
19:00 kromka chrupkiego - 27
kawa z mlekiem - 20
Razem: 635 kcal.
To jedno ciastko zjadłam dzisiaj u przyjaciół. Była cała miska, ale zjadłam tylko jedno. Ogarniam się, bo muszę.
I obiecuję w tym momencie jedną rzecz: nieważne jak bardzo będę zmęczona, to będę pisać na tym blogu i Was odwiedzać. Ten blog to ważna część mojego życia i nie opuszczę go. Tego jestem pewna.
Wczorajszy "obiad":
bilanse niskie ,ładnie! Doskonale ,że dużo się ruszasz tylko uważaj na siebie!
OdpowiedzUsuńJa też muszę wziąć się za ostrą dietę bo czuje że nie jest najlepiej..
Też obserwowałam kiedy napiszesz, chociaż podejrzewałam, że ma to coś wspólnego z Twoim ogólnym zabieganiem i natłokiem obowiązków.
OdpowiedzUsuńTwoja waga szybko idzie w górę, kiedy przestajesz się pilnować. Trochę mnie to dziwi. Wiem jednak, że schudniesz szybko, bo jesteś wytrwała i jak już sobie coś postanowisz to do tego dążysz.
Ja też się stęskniłam nawet baaaardzo!!:**
OdpowiedzUsuńNie martw się o bieganie, bo i tak zabiegana jesteś:) w tej sytuacji obecny tryb życia rekompensuje Ci ćwiczenia:) A jeżeli cokolwiek przytyłaś to zrzucisz to szybko:) Nie dawaj się tym wszystkim szybkim przekąskom w biegu! Bo to zgubne.. Wydaje mi się, że w Twoim przypadku tylko to wystarczy (tzn. unikanie tych przekąsek) a już zaczniesz chudnąć z uwagi na dużą dawkę ruchu:) W końcu Twój organizm odzwyzwyczaił się już od słodkości:)
Buziaki:*
martwiłam się o ciebie. dobrze, że od teraz będziesz tu częściej. trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny bilans :) Widzę że się nie oszczędzasz ^^
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś. I że radzisz sobie, mimo trudności. :) Powodzenia, trzymaj się i zaglądaj do Nas. ;)
OdpowiedzUsuńTyle pouczania, tyle pisania o motywacji i o byciu silnym, a tu znowu przytyłaś i jesteś w punkcie zero. Nie wierzę, że osiągniesz swój cel na stałe. Zawsze będziesz się bujać między 60 i 50 kg raz w dół, a potem zaczniesz się opychać i waga w górę.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że to naprawdę już tak na stałe. choć naprawdę nie ma pojęcia jak to zrobisz. a jak z powrotem do Polski?
OdpowiedzUsuńno szkoda, ale to jest niestety konsekwencja niskim bilansy. trochę więcej i się przybiera na wadze.
Dokładnie, zupełnie bez sensu ta jej dieta. Zaczynała się odchudzać rok temu, do dziś zdrową dietą plus trochę ćwiczeń by schudła bez problemu z 20 kg, a tak jest w punkcie wyjścia a metabolizm kwiczy.
UsuńNo, właśnie. Ja schudłam 4 kg w ciągu 2, 5 miesiąca (czerwiec-sierpień) odżywiając się po prostu zdrowo, ale nie głodząc. Teraz ważę 48, jest luty, waga mi się nie podniosła: śniadania, obiady, kolacje, słodycze - wszystko jem. Trzeba być zwyczajnie głupim najpierw głodując potem się obżerając. Znajomość języków nie czyni Cie mądrą skoro zachowujesz się idiotycznie. Dziwię się, że nie masz pracy skoroś taka zdolna.
UsuńZawsze znajdź czas na odpoczynek. Poczujesz się o niebo lepiej.
OdpowiedzUsuńPisz jak najczęściej. Świetnie Ci idzie.oby tak dalej ;)
Tęskniłam!
OdpowiedzUsuńTakie zabieganie jest idealne dla diety, obyś tylko nie zajadała się ciastkami, bo nie ma czasu na nic innego..
Mam nadzieję, że będziesz odpoczywać pisząc bloga i odwiedzając nas. Oby to nie był dla Ciebie kolejny przykry obowiązek!
faktycznie jesteś strasznie zajęta! czasem bym tak chciała, nie ma czasu na myślenie i jedzenie przede wszystkim, a czasem wolałabym zostać w łóżku przez najbliższy miesiąc ;) trzymam kciuki za powrót do diety :)
OdpowiedzUsuńz jednej strony dobrze ze jestes taka zajeta, nie masz czasu na myslenie o problemach, ale czlowiek potrzebuje regeneracji a twoje cialo chyba krzyczy o to zasypiając w bibliotece;< dbaj o siebie! pozdrawaim!
OdpowiedzUsuń