poniedziałek, 25 lutego 2013

Dni 3, 4 i 5

Witajcie, kochane. Dziękuję Wam za wszystkie komentarze, zawsze je czytam. Być może nadejdzie dzień, kiedy Wam napiszę coś więcej. Już i tak mój dzisiejszy post jest długawy :)

U mnie wszystko ok. Nie jestem w stanie pisać codziennie, ale codziennie skrupulatnie notuję bilanse. W ostatnich dniach mamy tutaj szok, bo śnieg cały czas padał i dopiero dzisiaj zamienił się w deszcz. Śnieg to nie jest tutaj normalne zjawisko. Mimo wszystko z jakiegoś powodu czuję w powietrzu wiosnę, na pewno za kilka dni już tutaj będzie. Zawsze nadchodzi na samym początku marca. 

Co do diety, to postanowiłam spróbować rozsądnego odchudzania i być na diecie 1000 kcal. Może czas zacząć się odchudzać mądrze? Sama nie wiem, nie jestem pewna na 100%, bo pro Ana siedzi we mnie głęboko i nie chce wyjść, ale spróbuję. Nie wiem, czy wytrzymałabym teraz na głodowej diecie, bo przy moim obecnym trybie życia potrzebuję siły. Np. w piątek musiałam podnieść 45 kg. To było w mojej pracy, którą wykonuję 2 razy w tygodniu. Opisałabym Wam tę sytuację, ale niestety nie mogę. Chodzi jednak o to, że nie mogę narazić czyjegoś życia albo zdrowia, bo czuję się słabo. To nie wchodzi w grę. Jeśli jednak na diecie 1000 kcal nie osiągnę oczekiwanych rezultatów, to wrócę na głodową dietę i wykrzesam z siebie ostatnie siły, żeby przetrwać. 

Może mam jeszcze jakąś szansę? Na pewno mogłabym schudnąć na 1000 kcal, gdybym nie miała moich dwóch chorób. Na razie zobaczę, jakie efekty mi to da.

Już jednak czuję się lepiej. Jem i nie jestem głodna. Czuję smak jedzenia. Czuję, jakie jest smaczne. Po każdym posiłku jestem syta, ale nie przejedzona. Chyba o to chodzi? To wspaniała odmiana w porównaniu do ostatnich tygodni. Potrafię powiedzieć stop i nie jeść więcej, chociaż mam ochotę. Eh, nie wiem, jak ja mogłam myśleć, że jedząc 3 czekolady, 2 paczki ciastek, cukierki i kilka lodów dziennie, nie przytyję. Ok, nie przytyłabym, gdyby był jeden taki dzień, ale było ich znacznie więcej.

Piękne jest to, że w ogóle nie myślę o jedzeniu ani nie oglądam zdjęć jedzenia w Internecie. Kiedy człowiek głoduje, to tęskni za jedzeniem. Wiem to doskonale z doświadczenia.


23.02. - sobota
8:00 - 3 ciastka - 216
kawa z mlekiem - 20
4 kromki chrupkiego - 98 kcal
mała pomarańcza - ok. 70
10:00 - kawa z mlekiem - 20
2 kromki chrupkiego - 54
13:00 - risotto - ok. 200
16:30 - kawałek gorzkiej czekolady - 200
risotto - ok. 200
18:00 - kawa z mlekiem - 20
19:30 - 2 kromki razowego chleba z twarogiem i rukolą - ok. 200

Razem: 1298 kcal. 

Risotto musiałam 2 razy zjeść, nie miałam na to wpływu, ale wzięłam bardzo małe porcje, chociaż było tak pyszne, że chciałam zjeść 5 razy więcej. Kolacji w tym dniu nie planowałam, ale zostałam u przyjaciół, u których muszę spędzać 2 dni w tygodniu. Zjadłam te 2 kanapki razowego chleba z twarogiem i rukolą, wypiłam herbatę i na tym skończyłam. Oni się dziwili, że nie chcę nic więcej, ale ja jestem stanowcza. Pokornie liczę kalorie. Na stole było chyba wszystko. Moi przyjaciele zawsze kupują świeże pieczywo. Była pachnąca, pewnie chrupiąca bagietka, nutella, marmolada, miód i nie wiem, co jeszcze. U nich zawsze jest obficie, ale ja już się nie złamię.

24.02. - niedziela
11:30 - 2 kromki chleba białkowego - 140
3 małe plasterki sera żółtego - 90
kawałek pomidora - 10
kawa z mlekiem - 20
2 ciastka - 144
12:30 - twaróg o smaku brzoskwinia-marakuja - 258
14:00 - kawa z mlekiem - 20
16:30 - zupa marchewkowa - 100
4 kromki chrupkiego - 98
18:20 - ciastko - 72 

Razem: 952 kcal. 

Tego dnia zrobiłam źle tylko, że wieczorem zjadłam ciastko. Nie powinnam. Zupa marchewkowa była pyszna. Dostałam ją od przyjaciółki. Muszę ją zapytać o przepis. Ostatnio jedni i drudzy przyjaciele pakują mi jedzenie, kiedy od nich wracam. Wiedzą, że od dwóch miesięcy już nie gotuję. W sumie gotuję tylko jajka, bo nie trzeba przy nich stać. Mogłabym gotować w nocy jakieś zupy, ale nie mam już wtedy siły. W przyszłym tygodniu postaram się w końcu coś ugotować.

25.02. - poniedziałek
9:30 - 3 kromki chrupkiego - 81
3 ciastka - 216
kawa z mlekiem - 20
12:00 - mała pomarańcza - 70
14:00 - 4 kostki białej czekolady - 120
14:30 - 3 kromki chrupkiego - 81
kawałek pomidora - 10
jajko - 78
16:30 - zapiekanka z makaronu i mięsa - ok. 350
18:30 - kawa z mlekiem - 20
Razem: 1046 kcal.

Tę zapiekankę z makaronu i mięsa zjadłam u przyjaciół. Była to naprawdę mała porcja, więc nie jestem pewna, czy miała te 350 kcal, ale lepiej zawyżyć.

Co do słodyczy, to mam taką zasadę, żeby jeść je tylko rano, na śniadanie, bo wiem, że w ciągu dnia to spalę. Jem ze 3 ciastka i tyle. To całkowicie zaspokaja mój apetyt na słodycze, potem już w ogóle nie mam na nie ochoty. Dzisiaj nie miałam ochoty na te 4 kostki białej czekolady, więc nie wiem, po co zjadłam, no ale trudno. Myślę, że ze słodyczami dobrze robię. Nawet nie myślałam, że 3 ciastka na śniadanie mogą zaspokoić mój apetyt na słodkie, ale tak jest. Mam nadzieję, że niedługo całkowicie odstawię słodycze.

Jutro mam szkolenie w innym mieście, muszę wstać o 6 rano i wrócę wieczorem. Już przygotowałam jedzenie na cały dzień:
- 2 kanapki z chleba białkowego z żółtym serem, pomidorem i czerwoną papryką
- sałatkę owocową z jabłka i dwóch małych pomarańczy

Najlepiej mieć swoje jedzenie. Wtedy nie skusi mnie żaden syf. Wezmę też herbatę w termosie i będzie ok.

Parę fotek mego jedzenia z ostatnich dni:

22 komentarze:

  1. Hej! ;) Fajnie, że wróciłaś i masz konkretny plan co i jak robić. Oby wszystko szło po Twojej myśli. Kto jak kto, ale Ty potrafisz być silna i stanowcza! ;D Powodzenia! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś taka silna! Wyobrażam sobie ile siły musi Cię kosztować codziennie nie-jedzenie u przyjaciół. Podziwiam Cię!
    Mam wielką nadzieję, że wytrwasz na 1000 kcal i nie będziesz musiała więcej głodować!
    Jak zawsze trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. myślę, że tak, jak teraz jesz, jest dobrze. miło przeczytać, że doceniasz smak jedzenia i że najadasz się do syta, przy twojej wróbelkowej diecie z ostatnich miesięcy na pewno nie czułaś aż tak smaku potraw jak teraz.

    a z tymi ćwiczeniami korzystam, ile mogę, bo jak już znajdę pracę, to chyba po nocach będę nie spać i hulać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, że wtedy już nie będziesz miała siły na ćwiczenia. Kiedy wracam późno do domu, to planuję ćwiczyć, ale po prostu nie mam już siły :(

      Usuń
  4. ciężko jest czasami w wirze obowiązków znaleźć czas na ćwiczenia czy planowanie jadłospisu na drugi dzień, ale jeśli tylko jest taka możliwość, to najlepsze rozwiązania, przynajmniej u mnie. Codziennie wieczorem siadam i piszę juz notkę na drugi dzień z jadłospisem, potem ewentualnie koryguję w zależności ile tam mi kalorii wyszło. Też mnie ciągnie do głodowania ostatnio, ale nawet w mojej rozpisce dni udanych i nie - wychodzi jasno, że po okresie głodowania łatwo o napad. Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki za dietę 1000 kcal :) może to dłużej potrwa, ale tak naprawdę wymaga to o wiele więcej silnej woli niż zupełne głodowanie gdzie najgorszych jest parę pierwszych dni, a potem głód mija. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Mam nadzieję, że ta dieta coś da, bo inaczej nie wiem, co będzie.

      Usuń
  5. Jestem z cb bardzo dumna gdyż wiem że trudno u przyjaciół zjeść tak by było mało kalorycznie i w niewielkiej ilości :) Ja jak na razie nie biorę się za głodówkę bo biorę lekarstwa więc muszę codziennie jeść śniadanie i obiad :(. Na pewno za jakiś czas uda Ci się odrzucić słodycze ale pamiętaj że one jednak też są potrzebne :) Trzymaj się Kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że trochę cukru jest potrzebne. Grunt, żeby nie było za dużo :)

      Usuń
  6. Jasne, że schudniesz. Nawet jak ma się niedoczynność tarczycy czy inne choroby, to i tak można schudnąć. Wystarczy uzupełniać farmakologicznie hormony. Nie ma wymówek.
    Może i wolniej będziesz chudła, ale przynajmniej zdrowiej, najesz się i po schudnięciu nie przytyjesz w mig.
    Do posiłków jedz zawsze dużo warzyw. Najlepiej na surowo dużo sałaty, pomidor i co tam jeszcze przyjdzie ci do głowy. Warzywa mają mało kalorii i zapychają na długo. Dają uczucie sytości i wizualnie wydaje ci się też, że dużo zjadłaś.
    Jedz też dużo jajek gotowanych. One sycą i mają wszystkie potrzebne dla nas składniki odżywcze.
    A czy wrócił ci już okres w związku z tym, że przytyłaś. Przy obecnej wadze nie powinno być już problemów z brakiem okresu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że można schudnąć przy niedoczynności tarczycy. Mam ją od wielu lat i wcześniej schudłam bez problemów. Problemem jest jednak inna choroba, o której nie będę pisać.

      Co do warzyw, to masz rację. Staram się je jeść, bo je lubię, ale nie codziennie się udaje.

      Co do okresu, to bardzo dawno pisałam, że go nie mam, chyba pół roku temu. Nie napiszę, jak jest teraz, bo już nigdy nie będę pisać o intymnych sprawach.

      Usuń
  7. Ani zaskakujaco super, ani zle. Bylo okej, jak na diete, i mysle ze dobrze robisz, wracajac pomalu, i rozsadniej. Tez tak probuje ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Greta, cieszę się, że przeszłaś na dietę z większą ilością kalorii, obyś wytrwała na niej jak najdłużej, chociaż ona też nie jest najzdrowsza, ale wydaje mi się, że to wiesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakim sensie nie jest najzdrowsza?

      Usuń
    2. Bo ciężko na niej dostarczyć wszystkich niezbędnych dla organizmu witamin i mikroelementów. Nie wiem czy to w ogóle możliwe. Musiałabyś chyba jechać na jakiś odżywkach :)

      Usuń
  9. Greto od zawsze cie podziwiam. Masz tyle zajec a starasz sie znaleźc czas na diete i dla nas. Szczerze mówiąc brakowało mi twoich notek a jak wróciłaś to ja mam plany na całe tygodnie>.< nauki oczywiście. Założyłam nowego bloga bo do tamtego dorwała sie przyjaciółka miło by było jeśli bys i tego dodała do linków http://proana-me-too.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam Cię jesteś taka silna naprawdę <3 Chciałam już napisać że napewno uda Ci sie z tym 1000 kcal. bo ja chudla na 1200 kcal nawet ale skoro masz te choroby to sie nie bede madrzyc bo nie wiem jak taj naprawde sytuacja wyglada, w kazdym razie trzymaj sie kochana naprawde, pomodle sie dzis o powodzenie OBIECUJE :* Jestes moja wielka inspiracją!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za miłe słowa :) Mam nadzieję, że schudnę coś na tej diecie, bo jeśli nie, to na pewno wrócę do głodowania, a tego nie chcę :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo sie ciesze ,że przeszłaś na 1000kcal dziennie :) I trzymam mocno kciuki abyś nie musiała już nigdy głodować.

    OdpowiedzUsuń
  13. jedzenie takiej ilości kcal jest rozsądne, powinnaś schudnąć - wiadomo zajmie to troszkę wiecej czasu choć z ćwiczeniami można zdziałać cuda ;p ale nie będziesz się musiała obawiać efektu jojo ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś zapracowana i zużywasz dużo energii na wykonywanie wszystkich swoich obowiązków i na ten tryb życia to z pewnością nie jest zbyt mało. Obierasz wydaję mi się dobrą drogę z którą poradzisz sobie również świetnie - jak ze wszystkim. Trzymam kciuki za takie jadłospisy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Super, że podjęłaś próbę zdrowego odchudzania na diecie 1000 kalorii, może nie będziesz na niej tak szybko chudnąć ale przynajmniej będziesz się lepiej czuła :)
    Trzymaj się ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. widzę, że jesteś bardzo zabiegana. mam nadzieję, że dalej się będziesz trzymać tak jak teraz!
    http://pretty-perfection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń