poniedziałek, 30 lipca 2012

377

Wstałam dzisiaj dopiero o 12. No cóż, nie miałam nic do roboty. Wieczorem porozmawiałam z rodziną na Skypie. Moja chrześnica ciągle mnie pyta, dlaczego nie przyjadę chociaż na 2 tygodnie. Naprawdę chciałabym. Mam nadzieję, że we wrześniu mi się uda. O ile do tego czasu nie znajdę jakiejś pracy.

Spać poszłam dopiero po 3 w nocy. Czasami sama siebie nie rozumiem. O 1 skończyłam czytać książkę, ale zaczęłam oglądać moją telenowelę na youtube i oczywiście nie mogłam się oderwać. Jestem już na 108 odcinku, a wszystkich jest 176. Oglądam w oryginale. To właśnie dzięki telenowelom nauczyłam się hiszpańskiego i mówię całkiem nieźle w tym języku. Zaraz oglądam dalej. 

Wiecie co? Nienawidzę niektórych komentarzy na blogach pro ana. Ja nie zmienię swojego stylu życia, bo mi on odpowiada. I to bardzo. Żałosne jest, że niektórzy myślą, że tak po prostu da się to zmienić. Trzeba chcieć, a ja w tej chwili nie chcę. Pro ana - sama nazwa wskazuje. Nawet jak będę musiała zlikwidować tego bloga, to i tak nic nie zmienię. Taka jest prawda. Niektórzy wypowiadają się, nie mając o niczym pojęcia. No ale cóż - to standard.

Bilans: 
12:15 - mus dla niemowlaków 190g - 113
2 wafle ryżowe - 52
14:00 - kawa z mlekiem - 30
15:00 - jabłko - 70
17:15 - pomidor - 26
19:40 - jogurt naturalny 150g, kilka wiśni - 60
wafel ryżowy - 26

Razem: 377 kcal.

Wieczorem biegałam przez 40 minut. Wcześniej często popełniałam ten błąd, że na początku biegłam za szybko i szybko się męczyłam. Teraz biegnę trochę wolniej i na pewno jest to lepsze.

W ogóle nie jestem głodna. Aż mnie to dziwi. Niektóre rzeczy wręcz w siebie wpycham, bo myślę o tym, że coś jednak muszę zjeść. A może wcale nie muszę? 


49 komentarzy:

  1. a dlaczego nie chcesz zmienić tego swojego "stylu życia"? ludzie się o Ciebie martwią, więc zwracają Ci na to uwagę, długo tak po prostu nie pociągniesz, a nawet jeśli to za kilka lat to wszystko się na Tobie odbije.. poczytaj historie dziewczyn, które z tym walczyły i poczytaj jak narzekają na wszystko. sama mam koleżankę na studiach, która była w szpitalu i chorowała na anoreksję - do końca zycia musi pilnować tego co je i niektórych rzeczy w ogóle nie moze jesc, bo tak sobie rozwaliła organizm. nie chcesz tego, zapewniam Cię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a na pewno nie kosztem zdrowia dla chudości, która cokolwiek zmieni? naprawdę? bycie wychudzoną da Ci szczęście? poprawi jakośc Twojego życia? znajdzie za Ciebie pracę? pozwoli Ci wrócić do Polski? to tylko złudzenie i dobrze o tym wiesz. eh przykro mi, bo jesteś inteligentna, choć mam wrażenie, że z posta na post coraz mniej i głupiejesz. naprawdę mi Ciebie szkoda i mi przykro, ale cóż - Twój wybór, jeśli chcesz się potem leczyć i wydawać kupę pieniędzy na zdrowie przez to, że teraz głodujesz to proszę bardzo, kontynuuj to co robisz, a droga do tego krótka, eh.

      Usuń
    2. Ja to robię tylko i wyłącznie dla siebie. Wiem doskonale, że nic nie zmieni się w moim życiu. Nie jestem naiwna.
      No właśnie, to mój wybór.

      Usuń
    3. krzywdzisz siebie dla siebie? to bardzo mądre :)

      Usuń
    4. Wiem, ja to wszystko wiem.

      Usuń
  2. chcialabym moc powiedziec tak jak Ty w ostatnich dwóch zdaniach.. nie musze jsc, nie jestem glodna, wystarcza mi to co zjadam. Extra :) widać skurczylas sobie super zoladek :) tez kiedys tak mialam, i musze wrocic do tego ;)
    Olciuk

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty sobie zyj jak chcesz. To twoje zycie i nikt nie chce tego zmieniac.
    Lecz nie ciagnij w to bagno innych dziewczyn, ktorymi nieustannie manipulujesz. Sama sie napychasz a na blogu odgrywasz cyrk. Skoncz z tym!
    I jeszcze jedno. Ureguluj koniecznie te sprawe z zasilkiem. Poki nie jest za pozno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nikt tu nikim nie manipuluje, każdy wchodzi w to z własnej woli/głupoty. My nikogo do tego nie zmuszamy, wręcz przeciwnie.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Na pewno to ureguluję. Wcześniej o tym rzeczywiście nie pomyślałam, ale sama wiem, że muszę to załatwić. Skupiałam się na tym, co jest tutaj, a to nie było ok.
      Co do manipulowania, to myślę, że nie masz racji. Nikt nikogo nie zmusza. Ja też przecież wchodzę na inne blogi z własnej woli.
      Jeszcze jedno pytanie do Moniq: skąd w ogóle ta myśl, że ja się napycham, a innymi manipuluję? Fakt, że są dni, kiedy zjem więcej, ale zawsze się do tego przyznaję. Inaczej prowadzenie bloga nie miałoby dla mnie kompletnie żadnego sensu.

      Usuń
    4. To widac chocby po efektach twoich bilansow.

      Usuń
    5. Ciesze sie, ze wyjasnisz sprawe zasilku. Trzymam za slowo.

      Usuń
    6. A skąd w ogóle Twoja dbałość o tę sprawę? Dlaczego tak się tym interesujesz? Wyjaśnię to, od początku miałam taki zamiar. Na polskim koncie mam tyle, że po przeliczeniu na euro nawet na czynsz nie wystarczy, ale załatwię to. Należę pod tym względem do uczciwych osób i nigdy nie miałam zamiaru niczego ukrywać. Wręcz przeciwnie.

      Usuń
    7. Aha, jedna prośba: nie wchodź więcej na mojego bloga. Nie wiem, kim jesteś, ale skoro nie popierasz pro any, to radzę Ci unikać wszelkich blogów o takiej tematyce.

      Usuń
    8. Pewnie stąc u niej dbałość o tę sprawę, bo jest zawistna, że trochę więcej sobie dorobisz. Nic nie musisz, Greta. Na pewno tak tylko napisałaś, żeby jej pysk zamknąć, a dalej będziesz sobie zarabiać na lewo. I dobrze! ;)
      Pamiętaj, że jak cię za rękę nie przyłapią, to nikt ci niczego nie udowodni ;-). A na przyszłość za bardzo nie chwal się tak osobistymi detalami.

      Usuń
    9. Dorobic sobie mozna, jak najbardziej. Legalnie. Bez oszukiwania innych i pobierania rownoczesnie zasilku dla bezrobotnych.
      Jeden czynsz za miesiace korepetycji i tlumaczen? Chyby nikt w to nie uwierzy.

      Usuń
    10. To sobie dorabiaj i płać podatek. My nie będziemy go płacić za korepetycje i inne drobne usługi i będziemy o te parę zł bogatsze. A ciebie niech dalej krew zalewa hahaha. Cmoknij się.

      Usuń
    11. Jeśli nie chcesz, to nie wierz. Jakie miesiące korepetycji i tłumaczeń? Jeśli udzielam korepetycji, to Polakom na Skypie i płacą mi w polskich pieniądzach, czyli 20 zł za godzinę. Teraz są wakacje i tylko okazjonalnie coś mi wpada. Możesz sobie przeliczyć, ile to będzie w euro... Z tego, co teraz mam, ledwo jeden czynsz zapłacę... Złotówki to nie euro.
      W Niemczech można pracować za 400 euro na miesiąc, nawet jeśli dostaje się zasiłek. Ja na miesiąc mam o wiele mniej, o wiele.
      Zresztą, koniec tematu. Niektórzy wiedzą "lepiej" ode mnie, chociaż nie znają mnie osobiście i w ogóle nie wiedzą, jaka jestem... Szkoda. Jeśli chcesz, to zawsze możesz napisać do mnie maila. Wtedy się jakoś "poznamy".

      Usuń
    12. Greta, gdybyś płaciła jako jedyna w osoba w Polsce podatek od korepetycji, to byś była kretynka i frajerka i cały świat by się z ciebie nabijał ;-)

      Usuń
    13. Nie badź naiwna, noe dawaj nikomu adresów mailowych i nie spoufalaj się z żadnymi anonimami. W sieci jest pełno różnych psycholi.
      Po wakacjach na pewno będziesz mieć nowych uczniów prywatnych, wtedy zarobisz wiecej. Ja w wakacje też zawsze miałam mało chętnych, więc jeździłam do pracy na czarno za granicę. W 3 miesiące zarobiłam tyle, co przeciętna obywatelka zarabia czasem w rok w Polsce legalnie.

      Usuń
    14. Jak można się tak interesować cudzym życiem i tym ile ktoś zarabia...Ręce i nogi mi opadły. Aż śmiać się chce.

      Greta pisze o pracy, ja pisze o studiach, ktoś inny o swoim psie albo chomiku. Po to są blogi. Taki internetowy pamietnik...
      Tak do wiadomości wszystkich zainteresowanych - te kosmetyki co umieściłam na blogu to ukradłam wczoraj pani z osiedlowego:P
      Już nie będę dodawac komentarzy do tego watku, choc mnie ręce swiezbia...:P
      Napisze tylko jedno - Greta:) teraz widzisz, jaka jesteś sławna :)
      "Haters make me famous"

      Ale wiesz też ile dziewczyn stoi za Tobą murem.

      Usuń
    15. Zuverdienen
      Wer zuverdient, muss sich diese anrechen lassen. Es gibt jedoch Freibeträge auf Zuverdienste. Die jeweiligen Freibeträge auf Zuverdienste sind bei den Behörden zu erfragen. Langzeitarbeitlose dürfen mehr hinzuverdienen.
      - bis 100 EUR freies Zusatzeinkommen als Grundfreibetrag + 20% vom restlichen Einkommen.
      Der Rest wird auf das ALG II angerechnet. Beispiele: Bei 400-Euro-Zusatzverdienst bleiben 160 Euro frei und bei 600-Euro-Zusatzverdienst sind es 200 Euro. Vom Zusatzverdienst wird zunächst der Freibetrag von 100 Euro abgesetzt und auf den so reduzierten Betrag dann der Prozentsatz angewendet.

      Quelle:
      Arbeitslosengeld II - ALG II / Hartz IV in 2012

      Usuń
    16. Ja nie wiem, po co ona drąży ten temat, skoro w Polsce nikt nie płaci podatków za udzielanie prywatnych lekcji w domach i jest to powszechnie i społecznie akceptowane.

      Usuń
  4. ojej, przykre to jest. Niektórym się wydaje, że jak ktoś choruje na anoreksję, wystarczy dać jej schabowego i wyzdrowieje ;/
    z jednej strony Cię podziwiam, że tak mało jesz, ale z drugiej martwię, bo nieźle się już wkręciłaś, skoro przy takiej liczbie kcal musisz w siebie wmuszać ;o uważaj na siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no oczywiście, że tak nie jest. żeby cokolwiek zmienić to ta chora osoba musi chcieć coś zmienić, żeby w ogóle można było mówić o zmianie, inaczej można wysyłać na leczenie 100 razy i nie będzie efektów. tylko najczęściej dziewczyn te same z siebie decydują się na terapię jak widzą śmierć przed oczami i wtedy rozumieją, że trochę przesadziły. rzadko która oreitnuje się wcześniej. jeżeli ona będzie chciała wyzdrowieć to prędzej czy później wyzdrowieje, choć to walka z samą sobą i swoimi przyzwyczajeniami, ale da się z tym wygrać jak ze wszystkim. bo da się zdrowo jeśc i chudnąć, wystarczy trochę ruchu i świadome jedzenie ;)

      Usuń
    2. No właśnie, ja to wiem. Wiem też, że mam bardzo silną wolę i że będę potrafiła jeść zdrowo i normalnie, kiedy przyjdzie na to czas. A mam nadzieję, że przyjdzie on niedługo.
      Wiem, że piszę, że tak jest mi dobrze. To prawda, ale zdaję sobie sprawę z tego, że tak nie może być wiecznie.
      Teraz z tym zmuszaniem jest tak, że mam po prostu dużo problemów i dlatego nie chce mi się jeść. Gdybym miała dobry nastrój, to miałabym ochotę na jedzenie.

      Usuń
    3. Jesteś inteligentna, więc wiesz jednocześnie, że twój metabolizm w tej chwili prawie nie istaniej. I że jak zaczniesz jeść więcej, to będziesz tyła. Zdajesz sobie z tego sprawę z tego, prawda? I co wtedy? Jak sobie poradzisz z tyciem?
      Nie można być pro ana całe życie, bo to wyniszczy organizm. Warto teraz dązyć do chudości, skoro potem i tak przytyjesz?

      Usuń
  5. Jakbym chciała odpowiedzieć na każdą z tych dyskusji wyżej i napisać, co myślę to zeszłoby mi do jutra...
    Też jestem pro-ana i mam na to swój pogląd. Moja ciotka chorowała na bulimię. Była tak chuda, ze niektore thinspiracje sa przy niej grube. I co? teraz jest matką mojej kuzynki. jest szczupła, ale w normie i nie leczyła sie wcale. Sama z tego wyszła. nawet kiedys nie miała okresu a teraz jest matką. To tylko takie pieprzenie internetowych "hater'ów". Jak ktoś może pisać, że jesteś głupsza z każdym postem itp. jeśli wgl. Cie nie zna osobiście. Jak można oceniać człowieka wgl go nie znając...
    To jest tak, że taki wujek albo ciocia "dobra rada" sam/sama nie może na siebie patrzeć i siedzi przed monitorem własnego komputera przy okazji wpierdlając paczkę chipsów...i potem chcąc sobie ulżyć musi "pojechać" taką Gretę albo inną dziewczynę, żeby się lepiej poczuć. "No bo jak to jest, że ja tyram na siłowni i robie z siebie guru od odchudzania i dalej jestem wielorybem? A jakaś inna dziewczyna ma tyle siły i nie je tych chipsów (których zaczynam juz 2 paczkę) no i chudnie.?! - 3eba jej dosrać! Ulżę sobie! A co!"
    To tak w skrócie. Ja to widzę w ten sposób.
    Pro-ana hmmmm. My mamy świadomość konsekwencji tak, jak palacz wie że palenie grozi rakiem. Jednak walczymy z wymiotowaniem i staramy się nie brać przeczyszczaczy. po prostu - mało jemy.
    Greta - ja na twoim m-cu nawet bym nie odpowiadała na takie komentarze. Nie na tym to polega by kogoś oceniać i punktować, jak samemu się nie wie, co ta osoba przeżywa i jaka jest. Sztuką jest doceniac wszystkich ludzi i ich świadome wybory. A to, że ktoś czyta Twojego bloga to znaczy, że ciekawi go co robisz i jak chudniesz. Przy tym powinien szanować to co robisz i szanowac Twoje decyzje. Tak jak Motyle szanują innych ludzi, którzy odchudzają się choćby dietą 1000kcal, albo jakąś inną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz 100% racji. Dzięki za te słowa!
      Niektórzy po prostu nie potrafią zrozumieć, że to nasz wybór. Muszą się gdzieś wyładować. Najbardziej denerwuje mnie właśnie ocenianie innych. Nie można nikogo oceniać, w ogóle go nie znając.

      Usuń
  6. A teraz tak poza tematem;) Moge skopiowac kilka Twoich zasad i wstawic je na swojego bloga?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Jutro zrobię listę zasad na moim blogu.

      Jestem z Tobą we wszystkim i popieram Twoje decyzje. To jest najcenniejsze, że razem dajemy sobie wsparcie.

      P.S. Umieściłam coś w dzisiejszej notce;)

      Usuń
  7. eh... masz rację. inni nic nie rozumieją a gadają. i to jakieś totalne pierdoły. ja czytałam że jakiś facet nie jadł przez 40 dni i nic mu się nie stało. po za tym na świecie głodówki kilkunastodniowe są wykorzystywane w medycynie, więc niech mi nikt nie pieprzy że jak nie zjem nic przez kilka dni to umrę lol. bo nic mi się nie może stać. bilans ładniutki, w sumie jak nie jesteś głodna to nie musisz jeść. podążaj za swoimi odczuciami. trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wdam się w dyskusję, że robisz źle czy dobrze. Każdy z nas tutaj ma swoje lata, swój rozum, niech sam o sobie decyduję. Każdy ma swoje racje: takie życie, taka prawda, a ona jak wiadomo zawsze leży po środku. Może niektórzy mają więcej empatii jak ja i chcą Ci po prostu pomóc, a nie zbesztać.
    Mnie dziwi tylko fakt, że masz 54kilogramy, przecież ciągle jesz tak mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W maju miałam znacznie więcej, bo przez 2 miesiące jadłam zdecydowanie za dużo.

      Usuń
  9. A ja dla odmiany napiszę coś na temat posta Grety ;) uważam, że lepiej jest biec wolniej a krócej, bo metabolizm na dłużej się podkręca, a po biegu dobrze jest jeszcze trochę pomaszerować szybkim tempem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zmieniaj się dla nikogo, rób to co robisz. Przecież o to w tym chodzi, chcemy osiągnąć idealną sylwetkę. Mieć kontrolę nad jedzeniem. I wcale mi się nie wydaje byś kimkolwiek manipulowała, to się nazywa wsparcie. Niektórzy nie potrafią tego zrozumieć, ale właśnie po to każda z nas zakłada bloga - by otrzymać wsparcie. Mamy ten sam cel i tak jest łatwiej.
    Także uczę się hiszpańskiego, a można wiedzieć, w którą telenowelę tak się wciągnęłaś?
    trzymaj się chudo ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam podobne zdanie do Ciebie, nie lubię jak ktoś się wypowiada na temat Pro-Any nie mając o tym bladego pojęcia. To jest Twój wybór i nikomu nic do tego.. Przecież wiesz jakie mogą być konsekwencje i nikt nie musi Cie uświadamiać. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie bardzo wierzę, że ci anonimowi mają dobre intencje i że się martwią. Za dużo sarkazmu w ich wypowiedziach. I frustracji. Moja teoria jest taka sama, jak Porcelanowej Motylicy. To osoby, które same nie potrafią sobie odmówić wielu rzeczy i zazdroszczą, że ktoś inny ma silną wolę. To, że czytają taki blog wskazuje na to, że dietowanie (a może i ED) nie są im obce.

    Spowolniony metabolizm wcale nie jest aż takim złem, jak by się wydawało. Dzięki niemu organizm starzeje się wolniej. Sama staram się jednak być na 800- 900 kcal dziennie, żeby nie doprowadzić się do niedoborów wielu składników i to, co jem jest bardzo zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam sie z Porecalanową Motylicą, nie przejmuj sie Kochana tymi wszystkimi "dobrymi radami" rób jak uważasz, nie jestes głupia znasz konsekwencje. Rob tak zebys czula sie dobrze a ze komus sie to nie podoba to jego sprawa :)
    Ananic

    OdpowiedzUsuń
  14. Ktos napisal, ze anorektyczki maja silna wole. Bardzo ciekawe. Czy ta silna wola objawia sie w tym, zeby jesc 0-400 kalorii? Po to, zeby nie jesc 4000?
    To wlasnie swadczy o czyms zupelnie przeciwnym.
    Silna wola bylaby jedzac odpowiednia ilosc kalorii np. 1800 i nie przekraczac jej dzien w dzien. Jedna czekoladka i nie wiecej, 2 czipsy i nie wiecej, jedna porcja lodow i wystarczy. Dlaczego anorektyczki tego unikaja? Bo nie potrafia sie opanowac i zaraz popadlyby w obzarstwo?
    To nie sila. To powazna choroba. Tutaj potrzebna pomoc specjalisty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę się już tłumaczyć, bo nie muszę. To moje życie i tylko ja tu decyduję.

      Usuń
    2. Nikt nie kaze ci sie tlumaczyc.

      Usuń
  15. Nie rozumiem, po co niektóre osoby chcą układać komuś życie po swojemu? Po to zostaliśmy obdarzeni wolną wolą, by móc wybierać drogi, którymi chcemy iść i wcale nie potrzebujmy "mądrych cioć i wujków" by stali nad naszymi głowami.

    Druga kwestia, myślicie, że taką nagonką na dziewczynę zmienicie jej podejście do tego, co robi? a przy okazji zmienicie podejście innych dziewczyn? nie, więc szkoda Waszego wysiłku.


    Greta, trzymaj się cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety niektóre osoby lubią wchodzić z butami w czyjeś życie i tego już nie zmienimy , pozostaje nam sie do tego przyzwyczaic i to olać bo nie ma sensu sie za kazdym razem wkurwiać . Każdy ma swoje życie ,swoje zasady i przede wszystkim swój STYL życia ,ktorego sie nie zmieni od tak bo ktos tak chce :). Będę czytała Twojego bloga bo jest ciekawy ,dodam Cię do linków .
    I tak nawiasem mam nowo założonego bloga :) .

    http://chudosc-w-zasiegu-reki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  17. Boże, jaka dyskusja tu się rozwija. nie dawaj się heaterom. oni nie rozumieją takich jak my. trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń