Dzisiaj postanowiłam jednak pójść do supermarketu. Na diecie nie mogę obejść się bez herbaty miętowej, kawy i owoców. Przez kilka ostatnich dni w ogóle nie jadłam owoców, bo jabłka mi się skończyły i od razu miałam mniej energii. Bardzo to odczułam, było mi ciężko. Stwierdziłam więc, że wydam pieniądze i że poproszę rodziców o przelew. W supermarkecie stał się jednak cud. Spotkałam moją znajomą. Okazało się, że jej syn przyjechał już do Niemiec i że w przyszłym tygodniu zacznę udzielać mu korepetycji. Bardzo się ucieszyłam, bo po raz kolejny jestem uratowana. Nie muszę prosić rodziców o przelew. Dobrze, że w Niemczech można dorabiać do zasiłku określoną sumę.
Kupiłam 2 banany, nektarynki, kilka śliwek węgierek, jogurt, 3 słoiczki musu dla niemowlaków, wafle ryżowe, pieczywo chrupkie, kawę, herbatę miętową, mleko 0,1%, łososia i brokuły. Miałam kupić jeszcze warzywa na surówkę, ale planuję ją dopiero na wtorek, więc wtedy pójdę do supermarketu.
Popołudniu byłam na spowiedzi, oczywiście po niemiecku. Kiedy wyszłam z pokoju służącego do spowiedzi, to od razu moja dusza była bardziej lekka. Jutro napiszę coś o tej spowiedzi. Myślę, że może być to ciekawe, bo wyspowiadałam się również z diety i postanowiłam poprawę. Jestem uczciwa i oczywiście powiedziałam, że nie zmienię tego teraz, bo nie potrafię, potrzebuję czasu. Ale o tym już jutro.
Wieczorem rozmawiałam na Skypie z mamą i siostrą. Kiedy połączyłam się z mamą, to powiedziała: "Właśnie patrzę na zdjęcie bardzo ładnej i szczupłej dziewczyny". Okazało się, że mama oglądała moje zdjęcia na komputerze :* Tęsknię już za moją rodziną. Może we wrześniu będę mogła pojechać na 2 tygodnie do domu.
Bilans:
12:15 - jogurt naturalny z otrębami - 6014:15 - banan - 115
nektarynka - 55
2 śliwki węgierki - 12
16:20 - 3 śliwki węgierki - 18
18:10 - kawa z mlekiem - 30
3 kromki chrupkiego - 81
Razem: 371 kcal.
Mam taką zasadę, żeby jeść jeden owoc dziennie, maksymalnie dwa. Dzisiaj zjadłam ich troszkę więcej - myślę, że od czasu do czasu nie zaszkodzi.
Wieczorem biegałam przez 50 minut. Aha, cieszę się, że spodobał się Wam mój post o motywacji. Za jakiś czas napiszę drugą część :)
Malena Costa, modelka:
Jesteś niesamowicie silna, jeszcze to bieganie mimo tego, że nie cierpisz, ahh! Jesteś moją inspiracją :) I ta Malena Costa - piękna :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się chudo:*
Pierwszy raz widzę ta modelkę, ale uważam, że faktycznie jest bardzo ładna;)
OdpowiedzUsuńTrochę owoców nie zaszkodzi, a na pewno uzupełni witaminy;)
Widzisz - będziesz miała komu udzielać korepetycji. wszystko fajnie się układa.
Ciekawa jestem, jak wyglądała ta spowiedź...
ja jutro będę się zajmowała przerabianiem Twoich motywacji i umieszczaniem ich u mnie na blogu:)
Znowu tyyyle biegałaś. Jej. Jednak dzieki Twojej motywacji - ja dziś zrobiłam 10km, bo powiedziałam sobie, że nie mogę sie opieprzać, jak Ty tyle czasu biegasz.
Bilans masz super. Nawet mniejszy niż mój.
3maj się :):) i chudnij dalej;)
Jedno słowo - telepatia:D
OdpowiedzUsuńZostawiłam Ci odpowiedź pod komentarzem u mnie.:)
Do następnej notki i bilansu kochana:):*
a ja nadal mam lenia do biegania. muszę poszukać w sobie motywację. Póki co podziwiam. Jak większość dziewczyn tutaj.
OdpowiedzUsuńJa nie mam cierpliwości do balsamowania się, więc nigdy nie mogę zacząć. Co do biegania to podziwiam czas i podziwiam, że nie złapała Cię żadna kontuzja. Bieganie to strasznie kontuzyjny sport, wiem - mieszkam z biegaczem. Nie zawodowym, ale jednak. Zrobiłaś dobre zakupy, a owocami się nie przejmuj. I tak bilansik bardzo mały.
OdpowiedzUsuńOwoce są bardzo zdrowe i generalnie fantastycznie działają na ciało. Pamiętaj tylko, zeby nie jeść ich po 17.00, bo wtedy fruktoza ląduje prosto w biodrach. Czytałam gdzieś artykuł o tym, ze owowce jedzone wieczorem są gorzej trawione i mogą się przyczyniać do tycia. Z kolei jedzone rano mają dokładnie odwrotne właściwości.
OdpowiedzUsuńCieszę się też, ze zjadłaś dzisiaj trochę lepsze śniadanie. Martwiłam się, kiedy ostatnio napisałaś, ze składało się ono z 2 wafli ryżowych, a powinien to być pełnowartościowy i spory posiłek - i tak go spalimy, a im będzie zdrowsze i bardziej pełnowartościowe, tym mniej zje się później, bo nie będzie czuło się takiego głodu. To tylko taki tip.
Podziwiam ludzi religijnych. Mój mąż też taki jest. Ja nie wierze w boga i myślę, że moje życie jest przez to trudniejsze. Z kolei najtrudniejszym aktem wydaje mi się samo zawierzenie w coś, na czego istnienie nie ma żadnych dowodów, to po prostu czysta wiara,na wzór dziecka, jak w św. Mikołaja. I to jest piękne w religii, ja jednak nie potrafię uwierzyć, no cóż.
Alem ci sie tu rozpisalała. Trzymaj się, jesteś niesamowita!
do-not-falter.mylog.pl:)
UsuńZe śniadaniem jest u mnie różnie. Czasami jest to jogurt naturalny, innym razem wafle ryżowe albo owoce :)
UsuńMiło z Twojej mamy strony ,że tak ładnie powiedziała :).
OdpowiedzUsuńBilansik cudowny ,oby tak dalej. Owoce są zdrowe i nie przejmuj się ,że zjadłaś za dużo :). Sama musze zrobic zakup owoców bo juz wyjadłam.
Juz sie nie moge doczekac jutrzejszego postu. Trzymaj sie i chudnij ;**
Mmmmm, balsam kokosowy ;> ja ma teraz mus waniliowy do ciała, też jest świetny. Nie ma nic przyjemniejszego niż zadbać o siebie ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam Twoją poprzednią notke o motywacji, bardzo mnie zmotywowała naprawde jestem Ci wdzięczna!!! będe ją sobie czytać pare razy dziennie aż wkońcu naucze sie jej na pamięć ;) zgadzam sie ze wszystkim co w niej napisałaś.
OdpowiedzUsuńCo do tej notki- bilans świetny jak zawsze . Aż wyobraziłaś sobie ten kokosowy zapach balsamu, mmmmm ;);):)
Ja muszę uważać na owoce, bo potrafię zjeść ich za dużo na raz, a one przecież mają cukier. Ciekawe co mama powie jak wrócisz do Polski, bo przecież tutaj schudłaś i jeszcze zdążysz schudnąć. 50 minut to sporo, ale Ty już biegasz od dłuższego czasu, więc pewnie masz niezłą kondychę!;)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam owoce. Trudno mi się powstrzymać, żeby nie zjeść wszystkich naraz :)
Usuńuwielbiam owoce ;) no i chodzenie po sklepach też, zawsze czytam wszystkie etykietki na produktach, można się dużo dowiedzieć , no i wybrać te najmniej kcal i najzdrowsze ;))
OdpowiedzUsuńŁadna ta modelka, nie znałam jej wcześniej. Znalazłam jej bloga, będzie moją motywacją. Dzięki :*
OdpowiedzUsuń