czwartek, 9 sierpnia 2012

458

Byłam dzisiaj bardzo zajęta. Wstałam późno i poszłam na pocztę, żeby wysłać paczkę dla mojej rodziny. Nieźle się namęczyłam, bo musiałam ją zanieść w rękach: 14 kg. Strasznie mnie ręce bolały, ale dałam radę. W końcu na pocztę nie mam daleko. Kiedy wczoraj ważyłam tę paczkę na mojej wadze, to pokazała 14,1 kg. Dzisiaj na poczcie też ją ważyli i waga pocztowa również pokazała równe 14,1 kg. Bardzo się ucieszyłam, bo to oznacza, że moja waga działa idealnie i pokazuje rzeczywistą wagę :)))

Potem wróciłam na chwilę do mieszkania i zaraz poszłam do znajomych, bo uczę ich syna. Spędziłam u nich w sumie 3 godziny. Ostatnio powiedziałam im, że jestem na specjalnej diecie i dzisiaj nie proponowali mi już nic do jedzenia :))) W poniedziałek zaczyna się tu rok szkolny i poprosili mnie, żebym poszła z nimi do szkoły, żeby im pomóc w ułożeniu planu lekcji i ewentualnie odradzić niektórych nauczycieli. Ich syn jest w klasie maturalnej, a tam nie ma zwykłego planu lekcji. Dalej będę miała dużo wspólnego z tą szkołą, nie tylko ze względu na pracę charytatywną. Muszę wszystko w przyszłym tygodniu zorganizować, m.in. ustalić z uczniami z zagranicy indywidualne lekcje albo moje dyżury w bibliotece.

Popołudniu również byłam zajęta. Teraz już prawie codziennie tak będzie, ale to dobrze. Chociaż nie mam pracy, to mam swoje zajęcia. Inaczej bym zwariowała. Ja muszę być zajęta, bo inaczej nie czuję, że żyję.

Dzisiaj w sklepie z biżuterią kupiłam sobie 2 pary kolczyków. Nie mogłam się powstrzymać, ale to zaplanowane wydatki (w jakimś sensie). Kupię sobie jeszcze tylko taki krzyżyk z małych perełek i tyle. Tak jak wczoraj pisałam, uwielbiam ten sklep. Mają tam naprawdę piękne rzeczy. Jubiler wszystko sam wyrabia, nie tylko biżuterię, ale rzeźbi też np. różne śliczne figurki i ozdoby z kamieni szlachetnych. Chciałabym wykupić połowę tego sklepu :) To i tak cud, że nie kupuję więcej, bo uwielbiam kupować biżuterię. Mam jej naprawdę bardzo dużo, to zbiory z kilku lat. Mam trochę srebrnych rzeczy, ale nie tylko. Mam również różne szkatułki i pudełka, żeby wszystko przechowywać.

Wczoraj kupiłam sobie kolczyki, 2 bransoletki, krzyżyk i szkatułkę:


A to dzisiejsze nabytki, czyli kolczyki:


No cóż, każdy ma jakiś nałóg. W tym sklepie oprócz drogich rzeczy mają też na szczęście tańsze. Teraz jednak będę oszczędzać, gdyż zbieram na nowego laptopa. W Niemczech elektronika jest tańsza niż w Polsce, więc to wykorzystam. Mój laptop w październiku skończy 5 lat. Swego czasu dałam za niego 3700 zł. Działa bardzo dobrze, ale mimo to chciałabym mieć nowy. Wiadomo, że ten nie będzie wieczny i że kiedyś się zużyje. 

Bilans:
11:10 - banan - 115
nektarynka - 55
12:30 - wafel ryżowy - 26
16:20 - kawa z mlekiem - 30
wafel ryżowy - 26
18:45 - gotowane jajko - 78
3 kromki chrupkiego - 81
mały pomidor - 20
3 plasterki chudej szynki drobiowej - 27

Razem: 458 kcal.

Mój ostatni posiłek to były takie "kanapki" jak wczoraj:


Po kilku dniach przerwy jutro wracam do biegania. Miałam biegać dzisiaj, ale cały dzień boli mnie dziś brzuch.

13 komentarzy:

  1. Niosąc tą ciężką paczkę spaliłaś więcej, taki plus ; ) Świetny bilans !
    Biżuteria oraz szkatułka ładna :)
    Ja nie mogę się zmotywować do biegania ;c Jestem w sumie zmęczona i po prostu nie mam na to siły...
    Ina

    OdpowiedzUsuń
  2. czternaście kilo! fajnie ma Twoja rodzina:))

    OdpowiedzUsuń
  3. też kiedyś miałam hopla na punkcie biżuterii i dzisiaj zostało mi kilka pudełeczek z kolczykami i najszyjnikami. jak byłam teraz w polsce, przejrzałam je i o dziwo mało rzeczy mi się podobało ;) ale parę kolczyków tu ze sobą przywiozłam. mam nadzieję, że ty jesteś bardziej stała w biżuteriowych uczuciach :)

    kanapeczki serwujemy sobie bardzo podobne, tyle że ja na śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja ambicja jest wielka. Jej jakim ja jestem leniem, aż mi wstyd.
    Wow, ale drogo zapłaciłaś za tego laptopa! Ja za stacjonarnego tyle dałam 6lat temu, w stacjonarnym jednak wymienia się pojedyncze część, laptopy zawsze kupuje tanio, poprzedni był używany, a za tego dałam 1800złotych w sklepie.
    Ja bym chyba zapakowała w kilka paczek i nosiła po kolei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy zainwestowałam w tego laptopa wszystkie oszczędności :)
      Też myślałam, żeby zapakować wszystko w kilka paczek, ale wtedy musiałabym zapłacić więcej za wysyłkę :)

      Usuń
  5. Ja też mam bardzo dużo biżuterii, jeśli nie wydałaś bardzo dużo pieniędzy, to przecież nic złego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Czasami kupię sobie coś drogiego, ale to naprawdę od czasu do czasu. Można znaleźć rzeczy ładne i w korzystnej cenie :)

      Usuń
  6. czytalam wczoraj twoja notke i tak mnie nakrecilas na bizuterie ze gdy wracalam z miasta rozgladalam sie po stoiskach z kolczykami i w taki oto sposob troche za twoja sprawką uszczuplilam sobie budrzet na rzecz nowych swiecidelek ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej kupić biżuterię niż jedzenie, także dobrze zrobiłaś :)

      Usuń
  7. Podziwiam Twoje bilanse, wszystko tak dokładnie, idealnie obliczone. Powodzenia w bieganiu, ja chyba nigdy się do tego nie przekonam, za leniwa jestem. C:

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej śliczne kolczyki ;p Szczególnie te jakby "kuleczki".
    Teraz w polsce kupilam laptopa i wydałam na niego ok 2000 zl

    OdpowiedzUsuń
  9. Koruchna-bo takie nosi imie, jest owczarkiem niemeickim dlugowlosym ale z niewyjaśnionych powodów cały miot urodził się bez pigmentu (albinosy, pol albionosy zdazają sie wszedzie u kazdego rodzaju zwierzat rowniez u ludzi) jak ją wzielismy byla jak snieg z wiekiem zaczela 'rudzieć'

    OdpowiedzUsuń
  10. Greta, jej nie wiedzialam ze zmienilas adres ? Bo tamten miałam niedostepny i martwiłam sie ze cos sie stało, przypadkiem znalazłam aktualny adres...ale widze pozytywnego posta wiec u Ciebie wszytsko dobrze, mam troche do nadrobienia!
    Trzymaj sie kochana, juz zmieniam adres w blogach :)
    ...GzD...xoxo

    OdpowiedzUsuń