piątek, 17 sierpnia 2012

Don't keep calm, just kill everyone

Co do moich zdjęć w tych jasnych spodniach, to zapewne macie rację. Ja mam ten problem, że nie potrafię dobrać ubrań stosownie do figury. To tak, jak nie potrafię ubrać się stosownie do pogody. Zawsze miałam z tym problemy. To możliwe, że spodnie ze wczorajszych zdjęć mnie poszerzają. Mam takie bardziej obcisłe spodnie, ale nawet nie odważę się ich założyć. Może za parę dni się odważę. Muszę to przemyśleć i mentalnie się na to przygotować. Wydaje mi się po prostu, że jestem strasznie gruba i że nie powinnam chodzić w obcisłych spodniach.

Rzeczywiście tak teraz jest, że większość ubrań na mnie wisi, może dlatego wydaję się grubsza, ale nie stać mnie na wymianę całej szafy. Teraz w każdym razie powinnam mieć jakieś pieniądze na jakieś nowe ubrania, to może uda mi się kupić coś bardziej dopasowanego do figury. Co do kolorów, to nawet jak przymierzę coś kolorowego, to i tak kupię czarne albo granatowe. Na stronie internetowej Orsaya znalazłam fajne ciuszki, to może sobie zamówię.  Ale na pewno granatowe, a spódnicę szarą. Dzisiaj do szkoły poszłam w czarnym ubraniu. Tak w ogóle to ludzie dosyć często pytają mnie, czy noszę żałobę albo wprost: kto mi umarł? Nieraz mi się to zdarzyło. Hm, chyba rodzina słusznie przezywała mnie "zakonnicą".

Właśnie dzisiaj rano poszłam do szkoły dopiąć wszystko na ostatni guzik. Zaczynam w poniedziałek moją pracę za darmo. Poszłam też porozmawiać z jednym nauczycielem. W tym roku szkolnym zaczął pełnić ważną funkcję w szkole i ma teraz własny gabinet. Głupio mi było, że w poniedziałek on się do mnie uśmiechnął, a ja go olałam. Zawsze był dla mnie bardzo miły, zawsze mnie zagadywał, to stwierdziłam, że do niego pójdę. Rozmawiałam z nim prawie godzinę i było bardzo miło. Zwierzyłam mu się z wielu rzeczy. Dobrze, że to zrobiłam, bo on nigdy nie był moim hejterem. Wręcz przeciwnie. Znam też jego żonę i dzieci. Bardzo mili ludzie.

Potem widziałam też mojego sąsiada, jak wychodził z pokoju nauczycielskiego. Do innych się odzywa, a mnie znowu olewa. Do jednej nauczycielki ostentacyjnie się przy mnie śmiał, a do mnie nawet cześć nie powiedział. Nie to nie. Jest moim sąsiadem, a dzisiaj widziałam go po raz pierwszy od dwóch miesięcy. Wiem, że nade mną mieszka, słyszę jego kroki i jego głos, jak gada na skypie, ale ostatnio widziałam go w czerwcu jeszcze w szkole. No cóż, nie musi pukać do moich drzwi ani pytać, co u mnie słychać, ani interesować się, czy żyję. Nie zainteresował się niczym, nawet kiedy w zeszłym tygodniu dowiedział się, że już nie pracuję w szkole, a musiał się dowiedzieć. W końcu nie musi się do mnie odzywać. Pewnie wolałby mieć sąsiadkę chętną do romansu z nim, tzn. do wiadomych celów, a nie normalnego romansu. Mimo wszystko za jedno go zawsze doceniałam: on przyznaje się do tego, że chodzi mu tylko o jedno i nie okłamuje kobiet. Większość facetów robi dokładnie odwrotnie, a on przynajmniej nie ukrywa swoich intencji. To trzeba mu oddać. Ja mu kiedyś powiedziałam, że to nie w moim stylu. Potem jeszcze próbował, ale zrozumiał, że takie numery nie ze mną. Ciekawe, jak było z poprzednimi sąsiadkami, bo wiem, że inne dziewczyny tu wcześniej mieszkały. Na pewno wszystkie tak jak ja były od niego sporo młodsze, to wiem. No cóż, ja przynajmniej przeczę negatywnemu stereotypowi Polek. Za to biegam do kościoła i potwierdzam stereotyp Polaka-katolika. Lepsze to. No cóż, u mnie zawsze jest ekstremalnie. Albo jeden biegun, albo drugi.

Kiedy już wychodziłam ze szkoły, to zaczepiła mnie jedna nauczycielka. Chciałam uciec, ale nie udało się. Odwróciłam się, bo stwierdziłam, że ona też zawsze była dla mnie miła. Była przekonana, że pracuję w szkole i była strasznie zaskoczona, kiedy jej powiedziałam, że nie. Powiedziała, że nie miała o niczym pojęcia. Pytała, co u mnie słychać, to opowiedziałam. Zamierzam rozmawiać z tymi, których lubię i którzy byli dla mnie mili. Każdy robi zbolałą minę, jak mówię, że na wakacjach nie mogłam pojechać do Polski, ale wiem, że nie mają nic złego na myśli i że nie życzą mi źle. Oczywiście moi hejterzy tak, ale ich niezmiennie olewam.

Poszłam dzisiaj też do jednej z moich byłych klas. Już się ucieszyli na mój widok, bo myśleli, że jednak ich uczę, ale ja chciałam im tylko opowiedzieć o jednym projekcie i powiedzieć, kiedy biblioteka będzie otwarta :)

Wróciłam do mieszkania, szybko posprzątałam, a popołudniu byłam u znajomych, wróciłam koło 18 i zaraz przyszli do mnie inni znajomi. Na nic nie miałam dzisiaj czasu, a od następnego tygodnia zacznie się znowu ostra jazda bez trzymanki. Tak musi u mnie być. Kurde, będzie w szkole niezła zabawa! Nie mogę się doczekać. Będzie na pewno tyle śmiesznych sytuacji. Będę jakoś tam manewrować i udawać, że coś znaczę, chociaż nic tam nie znaczę. Ale będzie zabawa!!!

Weekend też mam zawalony, także spoko. Nie będzie czasu na myślenie o jedzeniu. Mam nadzieję, że ten zastój wagi w końcu minie i że znowu zacznie spadać. Nienawidzę, kiedy waga stoi w miejscu, ale zawsze na diecie tak mam. Muszę to przeczekać i być cierpliwa. Trzeba było wczoraj nie jeść tych pralin czekoladowych...

Dzisiaj chyba ok. 650 kcal - żadnej czekolady. Od jutra znowu dokładne bilanse.


16 komentarzy:

  1. ale ja naprawde nie mam komplexow, lubię stać nago przed moim chlopakiem lubie nagosc swoja, moze gorzej czuje sie w ciuchcach irytuje sie ze chcialabym tak wygladac czy inaczej a te cichy są zaciasne, ale nago - nago jestem piękna :) i On to wie ;) i ja wiem. tobie zazdroszczę tego że mozesz ubrać się w co chcesz, ale z drugiej strony - nie chce żeby ciuchy wisiały na mnie, ja chce moj tyleczek i cycki :D tylko w wersji mneijszej uda i brzuch ;D moj chlopak tez nie lubi kosci wiec sie dobrze rozumiemy :) a co do ubran to ja siebie znam i umiem sie tak ubrac by skierowac meski wzrok np na biust ;D i czlowiek zapomina juz np o moim lekko sterczacym brzuchu :) moj chlopak zawsze mowi ze ja to sie extra ubieram za grosz i te ciuchy sa do mojej figury idealne, tylko ze ja bym chciala zeby te ciuchy nie do figury byly ale do tego co ja chce i na co mam ochote, i chyba dlatego sie odchudzam bo jednak jako kobieta z wiekszym numerem ciuchow czuje ograniczenia. ale nie mam komeplexow, ja naprawde ich nie mam, i gdyby chlopak mi nie powiedzial - schudnij kilka kilo, a lekarz - kolana potrzebuja odpoczynku, pani musi schudnać - nigdy bym sie nie odchudzała ;) a sex i swoje cialo lubilam nawet jak wazylam 95kg.. naprawde lubilam rozbierac sie przed facetem i jak mnie dotykal :) i dalej to robi, wiec nie moge miec komplexow, ani cos sobie wmawiac hmm?
    zaobserwowalam w twoim wypowiedziach ze masz mega uraz do facetow, ciekawe dlaczego, ale to nie moja sprawa... tak czy siak nie wsadzaj facetow do jednego worka, to ze jeden jest chujem nieznaczy ze wszyscy tacy są, to tak wiesz - nie wazne skad nie wazne czyj wazne jaki charakter ma dany czlowiek. czy to kobieta czy facet czy biały czy murzyn czy nauczyciel czy murarz, czy jeszcze inaczej - charakter.
    fajnie zę byłe klasy ciebie lubią :) masz fajny charakterek ;)
    baw sie dobrze na weekendzie :)
    a pralinki to nie grzech smiertelny, wyluzuj trochę.. bo nie dlugo wogole ubrania nie beda sie trzymac na tobie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do facetów, to w ogóle nie mam do nich zaufania. Poza tym wolę po prostu być sama. Ja nie wyobrażam sobie wpuścić kogoś do mojego zycia i opowiadać mu o moich sprawach. Poza tym nie znalazłabym czasu na spotkania i nie chciałoby mi się odpisywać na smsy ani rozmawiać przez telefon. Dla mnie poświęcanie nawet minuty czasu dla faceta to po prostu strata czasu. Nawet jak ktoś się mną zainteresuje, to ja nie chcę go poznawać i od razu to ucinam, zanim sobie ubzdura, że mogłoby coś zaistnieć między nami. Dla mnie nie ma takiej opcji.

      Usuń
  2. Współczuję takiego sąsiada no ale trudno zdarza się.
    Fajnie, że wpadają do Ciebie znajomi. To zawsze zajmuje trochę czasu i nie trzeba myśleć o jedzeniu.
    Życzę udanej zabawy w szkole. Tam zawsze coś się dzieje;)
    Buziaki kochana:**

    OdpowiedzUsuń
  3. spoko, ja tam sie nie denerowoalam tylko tak napisałam ;) a co do gracjan to one robią sobie taką anty reklamę na te lody że hej! :P dziękuje :) lubię twoje komentarze jakie by nie były :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze, żebys czerpała przyjemnosc z tego co robisz, czyli z pracy w szkole, nawet jesli jest charytatywna... Olac ich wszystkich, robisz to dla siebie nie dla nich..:)
    A im wiecej ruchu tym lepiej, tak jak powiedziałas. Waga napewno zacznie spadac w dół..
    Trzymam kciuki.:*

    OdpowiedzUsuń
  5. ty masz to, czego mi tak strasznie brakuje na diecie: cierpliwość. nie to, że po siedmiu dniach zaczynam się obżerać i przestaję ćwiczyć, bo nie widzę rezultatów, co to to nie, ale chodzę przez to strasznie zła i czepiam się wszystkich o wszystko. muszę się nauczyć od ciebie tej cierpliwości. zresztą, patrząc na ogół twojego bloga, tego i twojego poprzedniego, już dostaje się jej całkiem dużą dawkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie jestem bardzo cierpliwa. Czekanie mi nie przeszkadza, nawet kiedy w Polsce w przychodni u lekarza siedziałam 3 godziny. Potem byłam przecież nauczycielką, a bez cierpliwości nie dałabym rady :)

      Usuń
  6. Sąsiad powinien być dla ciebie milszy chociaż ze zwyklej ludzkiej grzeczności ;p No ale cóż jak to mówi mój brat : Są ludzie i taborety" xd Czy cos takiego , cierpliwości wszystko się ułoży

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobrze robisz ad. sąsiada. Ja też mam takie samo podejście. Fakt, że to dobrze, że mówi o swoich intencjach otwarcie, ale w takie "romanse" nie warto się wplątywać. To są relacje, w których traktowane jesteśmy przedmiotowo, a jak się znudzimy to delikwent mówi "następna proszę".
    A tzw. hejterów - olać, jak piszą dziewczyny wyżej.

    Dzięki za wsparcie u mnie. Jak się w końcu kiedyś kiedyś pozbieram to z pewnością wrócę do mojego ukochanego głodowego rytmu.

    Cały czas jestem i czytam twojego bloga:):) Mam nadzieję, że niedługo piszesz jakieś zabawne sytuacje ze szkoły;):) Ciekawa jestem co się będzie działo, pomimo tego, że praca za darmo;)

    3maj się :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do mojego sąsiada, to muszę przyznać, że on jest bardzo szczery. Mało który facet tak ma, dlatego mimo wszystko cenię go za to. Nigdy mi nie powiedział, że jest zakochany ani nic w tym stylu, żeby mnie uwieść. Inni kłamią i oszukują.
      W szkole na pewno będzie zabawnie, nie ma innej opcji :)

      Usuń
  8. Te obrazki z Keep Calm kopiuję do siebie na kompa:):):P

    OdpowiedzUsuń
  9. Pisząc zapiekanka mam na myśli bułkę z pieczarkami i serem xd Tylko hmm taka z piekarni wiec mozna powiedziec ze to pizzówka taka xd

    OdpowiedzUsuń
  10. dobrze, że jeszcze masz ludzi w szkole, którzy Cię lubią i są dla Ciebie mili, resztą masz rację.. nie ma co się przejmować. swojądrogą szkoda tego sąsiada, że tak powiem, nawet jeśli chodziło tylko o to i teraz nawet nie łaskaw zapytać 'co słychać?' to szkoda, bo jednak kiedyś spędzałaś fajnie z nim czas. uwielbiam 'keep calmy' zabieram ;D trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałem parę Twoich postów na blogu, na którego trafiłem zupelnie przez przypadek z racji zbierania materiałów na studia (piszę pracę o kondycji psychicznej ówczesnej młodzieży biorąc pod warsztat perspektywę wirtulną). Czytałem wiele podobnych blogów (chcąc nie chcąc zawierających przerażające wypociny o odchudzaniu dziewczyn obsesyjnie wołających o pomoc, uwagę i akceptację). Jestem dogłębnie przerażony co dzisiejsze media robią z młodymi nieskażonymi wiedzą umysłami (nieskażonymi pejoratywnie niestety...), ale nie o tym chciałem napisać.
    Jestem przerażony również Twoją postawą, dlatego też skupiłaś moją uwagę. Jesteś starsza od całej reszty panienek o schorowanych anoreksją mózgach. To, co piszesz jest bardzo dobrym materiałem do mojej pracy. Pomijając po co tu wchodziłem, mam do Ciebie pytania zupełnie oderwane od tematyki, którą tu prezentujesz. Nie chciałbym jej też za bardzo poruszać, bo wiem, że moja krytyka (chociaż na pewno konstruktywna) wywołałaby u Ciebie wrogość i uprzedzenia (a może sama chciałabyś o tym pogadac?) Jako młody facet badam umysły kobiet z przyjemnością, dlatego chciałbym wiedzieć czym się interesujesz - jaka muzyka Cię pasjonuje, jakie filmy (parę razy o tym wspominałaś, ale bez konkretów), jakie masz poglądy polityczne, czy interesujesz się aktualnymi wydarzeniami ze świata, co sądzisz o homoseksualiźmie, kapitaliźmie, odmienności rasowej, roli kobiety i mężczyzny, co sądzisz o otwartym mówieniu i realizowaniu swoich potrzeb seksualnych (nie tylko fizycznych), co myślisz o ludziach, którzy poświęcają się jakiejś pasji, czy Ty masz jakieś pasje? A odmienne kultury, wierzenia religijne, ateizm?
    Bardzo dużo pytań, chciałbym, żebyś zastanowiła się i nie odsyłała mnie z niczym. Jestem ciekaw jaką jesteś osobą, może sama odpowiesz sobie na pytania, których nigdy sobie nie zadawałaś. Chyba dość pisania o codziennych czynnościach z dokładnością księgowej. Życie to niekończący się temat, proszę Cię o odpowiedź.

    Pozdrawiam K

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak czytam twoje wpisy to nie wiem czy wstydzisz sie tego ze juz nie rpacujesz w tej szkole czy jest ci tego zal nie rozumiem, tak czy siak trzymam mocno kciuki ze znajdziesz sobie jakas satyswakcjonującą prace, w sumie o jednej nawet ostatnio wspominalas ;) do spodni mysle ze jakbys popzymiezala to bys sie w koncu rpzekonala, co ci szkodzi sprobowac ;))

    OdpowiedzUsuń