Mam teraz czas, żeby napisać więcej niż wczoraj.
Tak jak wspominałam, wczoraj na szkoleniu było ok. W nocy spałam dobrze. Wstałam o 6 rano, bo pociąg miałam po 7. Musiałam się przesiadać na takim zadupiu. Rano było strasznie zimno i zmarzłam. Żałowałam, że nie wzięłam herbaty w termosie. To jest takie zadupie, że nawet nie ma tam automatu, w którym można by kupić jakąś herbatę albo kawę. Potem się przesiadłam, dotarłam do miasta docelowego, a tam autobusem z dworca do centrum miasta.
Szkolenie trwało od 9 do 16, bardzo mi się podobało. Ani razu nie spojrzałam na zegarek ani nie ziewnęłam. Było oprócz mnie 16 babek, same Niemki. Mimo to chętnie się odzywałam i nawet się zgłaszałam. Znam się na temacie, a poza tym jestem pewna siebie (oprócz wyglądu). Na początku oczywiście zrobiłam to, co zawsze, czyli patrzyłam, która grubsza i która chudsza ode mnie. Jak zwykle wyszło mi, że prawie każdy jest ode mnie chudszy.
Szkolenie było nt. wspierania rozwoju języka u dzieci. Było o tym, jak pomagać dzieciom, jak dostrzegać deficyty, o różnych zabawach dla dzieci, o współpracy z rodzicami itd. Dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy. Cały czas pilnie notowałam i zapisałam prawie cały notatnik. Musi być perfekcyjnie, dlatego na szkoleniach zawsze zapisuję każde słowo. Już mam pomysł, jakie zadanie praktyczne opracuję. Te szkolenia będą się odbywały raz w miesiącu do końca maja. Potem zdobędę certyfikat :)
Jeśli chodzi o jadłospis, to popełniłam wczoraj taki błąd, że wzięłam za mało jedzenia na cały dzień. Na przerwie poszłam kupić coś w automacie, a tam same batoniki. Zjadłam więc jednego. Mam nauczkę, żeby następnym razem wziąć więcej swojego jedzenia. Wiem przecież, że nie wszędzie można kupić dietetyczne jedzenie, a na przerwie nie było czasu szukać sklepu. Poza tym wypiłam wczoraj dosyć dużo kawy.
Aha, to już oficjalne: 28 września jadę do Polski na 2 tygodnie. Dzisiaj zamówiłam sobie bilet na autokar. Tak jak Wam pisałam, w pierwszej połowie października są tu ferie jesienne, więc pojadę. Przypomnę sobie, jak wyglądają moi rodzice. Od Wielkanocy nie byłam w Polsce, więc już czas. W szkole pracuję charytatywnie, ale mimo to nie chcę zaniedbywać obowiązków, których się podjęłam. Dlatego pojadę do PL na feriach jesiennych, chociaż tak naprawdę mogłabym w każdej chwili.
Teraz o głodówce. Zaplanowałam ją na dzisiaj już kilka dni temu i powiem tak: jest łatwiej niż się spodziewałam, ale może to dlatego, że wyjątkowo nie musiałam dzisiaj iść do szkoły i większość czasu spędziłam w mieszkaniu. Lodówkę otwierałam tylko po to, żeby wyjąć mleko. Momentami było łatwo wytrzymać, momentami bardzo trudno. Kiedy szłam przez miasto, to przechodziłam obok piekarni i cukierni, czułam zapachy, ale nie miałam ochoty niczego kupić. Prawie cały czas coś piłam (herbatę, wodę). Kalorii dostarczyłam sobie tylko z kawy z mlekiem, wypiłam 3 takie kawy, więc będzie to 90 kcal. Chyba raz na jakiś czas będę robić sobie taki dzień. Dwóch dni na 100% bym nie wytrzymała, ale jeden jest dla mnie ok. Chwilami było mi bardzo zimno, ale poza tym ok. Dzień się jeszcze nie skończył. Mam nadzieję, że nic nie zjem.
Aż trudno uwierzyć, że to pierwszy raz, kiedy zrobiłam sobie głodówkę. Przecież zrobiłam na diecie już tyle rzeczy, o które wcześniej bym siebie nie podejrzewała. Wielu granic już sięgnęłam.
Na jutro planuję 2 musy dla niemowląt, kromkę albo dwie chleba pełnoziarnistego, jajko, pomidora, szynkę.
Cały czas jestem bardzo zajęta. Zastanawiam się, czy by nie zapisać się na jeszcze jeden kurs. Muszę dokładnie pomyśleć, czy wyrobiłabym się z tym wszystkim i czy fizycznie w ogóle jest to możliwe.
Jutro muszę wstać o 7, bo zaczynam w szkole lekcje niemieckiego z uczennicą z Tajlandii. Ma wolne dwie pierwsze godziny, więc musi być ten termin, chociaż nie mam ochoty tak wcześnie wstawać. W tamtym roku szkolnym ją uczyłam (za darmo of course), to i teraz będę. Pójdę jutro też zdenerwować dyrektora :) Już wiem jak. Będzie mnie kochał!
EDIT: Jest już czwartek, godzina 07:09. Udało się, wczoraj nic nie zjadłam :)
Jeju, jaka ty jesteś ambitna. Strasznie zazdroszczę takiego podejścia do życia. Znasz tyle języków, ja nie umiem perfekcyjnie opanować nawet jednego. Mam tutaj pytanie do Ciebie, jak się uczyłaś angielskiego? Miałaś jakiś sposób/system?
OdpowiedzUsuńAngielskiego nauczyłam się porządnie tylko i wyłącznie w szkole. Potem miałam kontakt z Anglikami :)
UsuńJesteś bardzo ambitna :) Szkoda, że nie ma takich nauczycieli w Polsce...Dobrze, że głodówka się udała. Plany na jutro też dobre. Chudnij :***
OdpowiedzUsuńMożesz to zlać, stwierdzić kolejna mądra, ale mam potrzebę tępić głupotę w śród gimbusów inaczej pustej młodzieży jaką hodują te wszystkie seriale typu skins.Prawda jest taka, ze kilogramy ci wrócą jeśli będziesz tak postępować z odchudzaniem z zdwojoną mocą. Albo np. zanikną ci nerki itd. Nie będziesz miała dzieci, zębów czy chociażby twój biust będzie wyglądał marnie. Nie masz serio dla kogo żyć, ze tak się zajeżdżasz? Albo masz za dobrze w domu, że musisz w taki sposób pokazywać, że jesteś, tak alternatywna taka wyjątkowa bo obrzydliwie chuda niż inni śmiertelnicy i daje ci to moc? Uwierz mi nie jesteś. Sto razy bardziej żałuje biednych porzuconych kociąt niż kolejnych anorektyczki płaczącej na kanapie w jakimś dennym kobiecym programie. Zdrowo jest być szczupła wysportowaną, a nie wychudzoną.Jeśli masz problemy w domu brak akceptacji ze strony rówieśników nie akceptujesz siebie jest wiele sposobów na to żeby sobie z tym poradzić. Czasem wystarczy dojrzeć. Ale w przypadku anoreksji czasem to się nie sprawdza. Nie wiem ile masz lat ale to wygląda to na formę niezdrowego buntu. Może lepiej buntuj się w inny sposób mniej nudny i pretensjonalny. A nie dostając paniki bo nie mieszczę się w rozmiar 34 w Zarze. Ale na szczęście życie takie jak weryfikuje. Całym sercem życzę więcej rozumu i miłości własnej. Enjoy
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś osobą, która sądzi, że pro ana to domena gimnazjalistek zapatrzonych w modelki i różne gwiazdy. Pozwól więc, że wyprowadzę Cię z błędu: ja już dawno skończyłam 20 lat i od dawna mieszkam sama.
UsuńMam nadzieję, że nie sądzisz, że osobie z zaburzeniami odżywiania wystarczy dać schaboszczaka, żeby wyzdrowiała...
Nigdy nie miałam problemów w domu, a problemy z rówieśnikami mnie już nie dotyczą, bo obcuję z ludźmi w różnym wieku. Nie jestem ani w szkole, ani na studiach. Te etapy życia są już za mną.
W Zarze nie kupuję, bo jest dla mnie za droga.
Głodówek to ja też za bardzo nie polecam. Wygląd jest ważny, ale zdrowie również. Trzeba dostarczać ciału jakieś minimum witamin, minerałów, białka i tłuszczu.
OdpowiedzUsuńMożesz napisać w kolejnym poście coś o stosunku Niemców do nas, Polaków? Dawniej ich zdanie o nas nie było najlepsze - że kradniemy im auta i takie tam :) Czy to się zmieniło? Jak nas postrzegają?
Czy Niemki według Ciebie są ładnymi kobietami? Jak wygląda sytuacja z ich wagą? Jest wśród nich wiele grubych kobiet?
Napiszę o tym za kilka dni. Ale mogę Ci już teraz wspomnieć, że wszystkie stereotypy nadal są bardzo żywe.
UsuńWg mnie Polki są ładniejsze od Niemek.
też zawsze porównuję się do innych kobiet i kiedyś rzeczywiście wychodziło mi, że każda jedna jest ode mnie chudsza, ale dzisiaj to się zmieniło i już chyba jestem coraz bliżej prawdy, bo potrafię zauważyć, że ja np. mam chudsze nadgarstki albo zgrabniejsze łydki. ale to początek długiej drogi...
OdpowiedzUsuńi zjadłaś batonika! nie pamiętam, kiedy ostatnio zjadłaś coś aż tak bardzo spoza twojej diety.
Od czasu do czasu mi się zdarza, ale nie wpadam z tego powodu w panikę, bo jest to naprawdę rzadko :)
UsuńJak ja marzę o Twojej silnej woli! Ja dzisiaj już zjadłam sporo (jak na Twoje limity to górę jedzenia), a mimo to jestem tak głodna, że nie wiem.
OdpowiedzUsuńI do tego te kursy.. Kocham Cię za Twoją potrzebę samodoskonalenia :)
dlaczego się tak katujesz?? odkładasz zycie na ,,jak juz będę chuda" ?? i co Ci to da?? wraz z wiekiem jest coraz ciężej utrzymać wage, masz do końca zycia zamiar jesc 300 kcal dziennie??? dlaczego nie docierają do Ciebie zadne argumenty?? nie pomyślisz o tym ,ze moze Ci sie coś stac. nerki mogą odmowic Ci posluszeństwa, chcesz chodzić z pieluchami? okresu nie masz rok, ale to co, narazie nie myślisz o zakładaniu rodziny, ale skąd wiesz co Ci zycie przyniesie?? piszesz, ze chcesz być chudą mimo wszystko, nawet się śmierci nie boisz?? masz 26 lat, a zachowujesz sie naserio jak małolata z Rozmów w toku, chcesz zwrócić na siebie uwagę?? hmm? kłamiesz rodzinę, a ciekawe co zrobisz jak wylądujesz na dializie w szpitalu, co mamie powiesz?? ale co ja mowie, najwazniejsze zenbyc wazyla 48 kg bo wtedy świat sie dla Ciebie zmieni, naserio niszczysz sie, żałosna jesteś dla mnie z jednej strony, bo masz tyle lat, do 30 już Ci blizej, a robisz ze swojego życia gówno,
OdpowiedzUsuńZawsze powtarzałam, że ja doskonale wiem, że nic się w moim życiu nie zmieni. Dlaczego nagle miałoby się zmienić, skoro schudłam już ponad 13 kg i wszystko jest takie samo? Nigdy nie byłam i nie jestem naiwna. Nigdy nie liczyłam na żadną zmianę.
UsuńTo na tyle. Nie muszę się tłumaczyć.
Mam nadzieję, że tak o mnie myślały :)
OdpowiedzUsuńTa głodówka to była bardziej forma eksperymentu. Wiem, że nie schudnę po niej od razu 2 kilogramy :)
Widzę, że dużo osób potępia twój sposób odchudzania. Ja osobiście mogę pogratulować oczyszczający dzień bez jedzenia. No i w sumie to Twoja sprawa jak osiągniesz swój cel. Jeżeli niszczysz to tylko siebie.. wydaje mi się, że jesteś na tyle dużą dziewczynką, że nikt nie powinien Cię próbować nawracać, bo i tak pewnie nie posłuchasz.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to ciekawe co piszą dziewczyny, ale mniemy nadzieję, że nie dopadnie Cię efekt jo-jo. I tak już bardzo dużo osiągnęłaś i gratuluję!;)
takie szkolenie wydaje się fajne i bardzo przydatne i przyszłości może być, szkoda tylko że nie wzięłaś jedzenia wystarczająco - ale jeden batonik nie zaszkodzi. Ja nie potrafię robić głodówki, zawsze kończę napadem prędzej czy później i gratuluję tego że Tobie się udało ;))
OdpowiedzUsuńNie przejmuj sie tymi głupimi komentarzami. Kurde każdy ma swój styl życia , każdy robi to co chce i to co mu odpowiada. Nikt za nikogo życia nie przezyje więc nie wiem po co te zbędne komentarze ???
OdpowiedzUsuńJestes bardzo silna i widze, ze sie nie poddajesz. Gratuluje Ci i trzymam kciuki za Ciebie :)