Pierwotnie nie miałam zamiaru, ale weszłam do galerii i postanowiłam sobie kupić coś do ubrania. Wiecie, że w Niemczech mieszkam na zadupiu i że mam ponad godzinę do najbliższego dużego miasta. Dlatego wszystkie ubrania kupuję tam w internecie. Tutaj do dużego miasta mam 10 km. Tam chodziłam do liceum i studiowałam. Weszłam wczoraj do H&M i kupiłam sobie sukienkę. Już zapomniałam, jak to jest zmierzyć jakiś ciuch i potem go kupić. Kupując w internecie, nie ma takiej możliwości.
Sukienka jest w rozmiarze 36. Do przymierzalni oczywiście wzięłam rozmiar 38 i 40, a kiedy zobaczyłam, że rozmiar 38 jest za duży, to dopiero wtedy wzięłam 36. Może weszłabym nawet w 34, gdyby nie mój biust. Nienawidzę go! Nie jest duży, raczej średni, ale chciałabym mieć mały albo najlepiej wcale. Zawsze mam nadzieję, że w trakcie odchudzania mi trochę zmaleje, ale do tej pory się to nie udało. Jeszcze na pewno będę próbować. Ta sukienka u góry jest bardzo dopasowana i super, bo jeśli przytyję 3 kg, to już może być u góry za ciasna. Super motywacja!
Wczorajsze zakupy jedzeniowe:
Dzisiaj rano byłam w kościele. Znowu spotkałam kuzynkę, która jest przy kości. W kościele stałam obok niej. Wiem, że może to głupie, ale mam straszną satysfakcję z tego, że jestem chudsza od niej! Ona i ja to tak jak Kim Kardashian i Kate Moss, z tym że to ja jestem tutaj Kate Moss. Miałam dzisiaj na sobie dopasowaną sukienkę, więc czułam się jeszcze lepiej, bo przy mojej kuzynce to ja jestem drobniutka!
Potem smażyłam kotlety schabowe na obiad. Wiecie: panierka, tłuszcz. Ja ich jednak nie jadłam. Oprócz nich było jeszcze upieczone mięso, bo u nas prawie zawsze jest do wyboru. Zjadłam oczywiście pieczonego kurczaka zamiast smażonego kotleta.
Teraz siedzę sama w domu. Brat jest w pracy. Rodzice i siostra pojechali do jej przyszłych teściów. Za chwilę mam iść do przyjaciółki. Z nią cały czas utrzymywałam kontakt, to moja jedyna przyjaciółka. Ona zawsze do mnie pisała. Nigdy nie straciłyśmy kontaktu, nawet kiedy ona była w USA. Nie wiem jednak, jak pójdę, bo leje po prostu strasznie. Tak jest od rana. Nie ma mnie kto podwieźć. Wygląda na to, że strasznie przemoknę. Nie pierwszy raz. Tak to jest, kiedy nie ma się prawa jazdy i nie można wsiąść w samochód. Trzeba wszędzie zapierniczać na piechotę. Dla mnie to standard. Nie mam zamiaru nic tam zjeść. Ewentualnie potem edytuję.
W ogóle nie mam ochoty na zakazane jedzenie. To nie jest tak, że muszę z sobą walczyć, żeby nie zjeść ciasta albo kotletów. Nie muszę walczyć, bo po prostu w ogóle nie mam na to ochoty. Nie odbywa się tu żadna walka. Po prostu nie jem i koniec. Mam to zakodowane i tego się trzymam.
Wczorajszego bilansu nie zapisałam dokładnie. Rano zjadłam barszcz z grzybami, potem owoce i jogurt, wieczorem kromki z twarogiem.
Dziś:
10:00 - 2 kromki chleba pełnoziarnistego z twarogiem i żółtym serem - 200
2 śliwki węgierki - 12
nektarynka - 55
kakao na słodziku - 50
12:00 - bułka - 180
5 śliwek węgierek - 30
3 gruszki - 210
14:30 - pieczone mięso, ziemniaki, ćwikła - ok. 300
16:00 - kakao na słodziku - 50
kromka pełnoziarnistego chleba - 70
jogurt 7 zbóż light - 96
Razem: 1253 kcal.
Wrzucam jeszcze moje zdjęcie z dzisiaj. Brat mi je zrobił. Zobaczyłam, że nie ma co robić, to go poprosiłam.
kupiłaś sobie prześliczną sukienkę! zakupy jedzeniowe też wyglądają bardzo apetycznie :) zazdroszczę Ci że w ogóle Cię nie kusi niedozwolone jedzenie, mam nadzieję że w końcu też mi się uda dojść do takiego stanu. dobrze wyglądasz na zdjęciu, chudziutkie łydki :)
OdpowiedzUsuńhej :)
OdpowiedzUsuńSukienka jest bardzo ładna.
tak,fajna motywacja i rozumiem Ciebie ^^
Bilanse nawet,nawet i chudzinka jesteś :*
Trzymaj się <3
Sukienka jest przelicza. A razem z tym super motywacja ją mam taka sama tyle że z spodniami w które się kiedyś nie mieściłam. Jesteś młodziutka ciekawe kiedy ją taka bd. Trzymaj się:***
OdpowiedzUsuńświetne łydki:D Są naprawdę chudziutkie!
OdpowiedzUsuńDobrze, że kupiłaś tą sukienkę, bo jest ładna i w dodatku może pełnić rolę motywacji;) zwłaszcza, że będzie przypominać Ci, że nie możesz przytyć;) Poza tym miło czasem sprawić sobie przyjemność:)
Fajnie jest poczuć się szczuplejszym od kogoś, kogo dawno nie widzieliśmy, mam na mysli Twoją kuzynkę;) Ona na pewno też to zauważyła tą różnicę^^
Też jestem z Podkarpacia, więc ta deszczowa aura jest w moim zasięgu... mam nadzieje, że sie rozpogodzi, bo nie lubię deszczu..
Trzymaj sie:*
tutaj nei ma wagi, wiec nie moge kontrolowac ani nic :( dopiero jak wroce do domu.
OdpowiedzUsuńi jak zawsze sliczna w tej sukience
OJ jak Ci zazdroszcze ze moglas sobie kupic tyle ksiazek xD ja narazie nie mam sianka , a tyle pozycji do przeczytania;/
OdpowiedzUsuńsukienka jest słiczna!, elegancka ale stonowana.
Ciesze się ze czujesz sie szczupła przy kuzynce, bo naprawde ze zddjec wynika ze chudzinka z Ciebie!
mam nadzieje ze wieczor z przyjaciolka sie udal, i nic nie zjadlas :)
3maj sie chudziutko ;*
Ta sukienka jest prześliczna. Bardzo mi się podoba;) Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że nawet nie musisz ze sobą walczyć. Chciałabym mieć już tak zakodowane, że niektórych rzeczy nie wolno mi jeść i tyle.
OdpowiedzUsuńMasz super figurę!;)
Super, że Cię nie kusi niezdrowe żarcie. Ostatnio też tak mam. Nawet jak dzisiaj byłam zmuszona zjeść kawałek pizzy to potem nie miałam napadu i nie zawalałam. Zapamiętałam Twoje słowa i rady, że nawet jak się ma bilans 1000-1500 kcal to nie warto go zwiększać do 3000 ;)
OdpowiedzUsuńŁadniutka sukienka i figura. To zdjęcie lepiej pokazuje Twoją sylwetkę niż te poprzednie, które dodawałaś ;>
Buziaki ;*
Wow! Super sukienka! Bedziesz w niej świetnie wyglądała. Jesteś już bardzo szczupła. Chyba czeka Cię już niedługo wymiana całej garderoby, bo Twoje ubrania stały się luźne.
OdpowiedzUsuńJesteś już blisko celu. Chudnij :*
rozmiar 34 *.* wow gratulacje <3 a biust wcale nie jest duży, mogłaś chociaż sprawdzić tę sukienkę 34 :P jest naprawdę ładna, podoba mi się, chociaż nie jest w moim stylu.
OdpowiedzUsuńjak ja schudłam troszkę (6 kg czyli prawie nic) to teraz mam 1/3 przestrzeni w biustonoszach wolnej. poważnie mówię o.O i wcale mi się to nie podoba, ba - kiedyś chciałabym sobie powiększyć je! ale to może kiedyś... może...
trzymaj się!
Sukienka super :)
OdpowiedzUsuńSzczuplutka jesteś ;)
Pięknie
Pozdrawiam www.gbn.pl
O rany : jest zdjęcie sukienki (śliczna) i Twoje (no super) ale nie ma zdjęcia Was razem : Twojego w sukience! pokaż się w niej - proszę :)
OdpowiedzUsuńfajnie ze pokusilas sie o sukienke, 36 hmm jestes taka szczuplutka!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta sukienka :) To super ,że nie musisz z sobą walczyć tylko masz to zakodowane i już. Oby tak zostało Ci już na zawsze . Obżeranie sie nie jest dobre, daje złudne poczucie szczęścia które znika wraz z ostatnim kęsem zakazanego jedzenia. Ja bym napewno nie wcisła sie w rozmiar 36, zazdroszcze Ci :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta sukienka i Twoja figura <3
OdpowiedzUsuńTeż lubię pokazywać się z ludźmi grubszymi ode mnie. Niesamowita satysfakcja!