środa, 24 października 2012

Moje białkowo-otrębowe muffinki (ciastka) / Rozgoryczenie

W nocy nie mogłam spać. Przewracałam się z boku na bok, potem złapał mnie skurcz stopy, to już w ogóle. Nie mogłam też zasnąć, bo czułam się wczoraj strasznie tłusta. Chyba po trzech godzinach zasnęłam, a o 7:30 trzeba było wstać. Wstaję coraz wcześniej. Starość nie radość.

Biegałam wieczorem przez 40 minut. Bardzo dobrze mi się biegało :)))

Byłam rano w urzędzie pracy, potem w szkole. I w szkole wszyscy tak mnie teraz denerwują!!! A wiecie dlaczego? Może pamiętacie, jak w grudniu i w styczniu pisałam z wicedyrektorem wniosek o projekt z UE z polską szkołą. Przez kilka tygodni dzień w dzień siedziałam nad tym projektem. Robiłam to, bo miałam nadzieję, że w następnym roku szkolnym nadal będę pracować w szkole. Nie udało się, bo jest niż demograficzny i mniej uczniów. A szkoła dostała te pieniądze, ponad 20.000 euro dzięki m.in. mojej harówce. Co mi z tego, skoro nie mam teraz z tym projektem nic wspólnego? Co mi z tego, skoro teraz jestem bezrobotna? Inni nauczyciele wtedy nie ruszyli palcem przy tym projekcie, a teraz go realizują i grzeją się w blasku sukcesu. Realizują MOJE pomysły. Ja nie mam z tym nic wspólnego...

Wiecie, co mnie denerwuje i boli? W tym tygodniu jest tutaj wymiana z Polski. W szkole KAŻDY mnie zaczepia i pyta, czy już spotkałam Polaków. Nie, kurde, nie spotkałam i nie mam zamiaru. Nie mam zamiaru. Dlaczego każdy myśli, że będę za nimi biegać albo że na nich czekałam? Niech sobie realizują ten projekt, ja nie chcę się z nikim spotykać. Po co? Żeby dyrektor pomyślał, że się wtrącam do tego projektu? Przecież teraz jestem w szkole nikim. Pracuję tam za darmo, bo chcę. Jeden nauczyciel mnie dzisiaj zatrzymał i pokazywał zdjęcia, jakie zrobił wczoraj i dzisiaj. No kurde, nie obchodzi mnie to. Kiedyś dokładnie mi opisał plan tej wymiany. Ja już jednak otwarcie mu powiedziałam, że mnie to nie interesuje. Dlaczego ma mnie to interesować? Tylko dlatego że jestem Polką???

Nie macie pojęcia, jak to mnie boli. Ja bym się nawet chętnie spotkała z tą wymianą z Polski, ale to za bardzo boli: że tyle wtedy harowałam z nadzieją, że mi się to opłaci, a teraz nie mam pracy... Jestem zbyt rozgoryczona... Nie mogę sobie tego darować, nie mogę przeboleć, nie mogę się z tym pogodzić. Potrzebuję jeszcze czasu, żeby to zaakceptować.

Bilans:
7:45 - cappuccino light - 35
mus dla niemowląt brzoskwinia/marakuja 190 g - 109
10:45 - biała brzoskwinia - 50
śliwka - 30
kawałeczek żółtego sera - 80
12:40 - 2 kostki czekolady 99% - 22
muffinka białkowo-otrębowa - 75
14:30 - kawa z mlekiem - 20
mandarynka - 27
16:20 - bigos - 200
17:15 - kawa z mlekiem - 20

Razem: 668 kcal.

Przedstawiam dzisiaj mój przepis na białkowo-otrębowe muffinki (ciastka). Mimo dodania kilku tabletek słodzika są bardzo gorzkie, ale pyszne. I najważniejsze - całkowicie dietetyczne. Z podanych proporcji wychodzi 7 muffinek. Dokładnie obliczyłam, że jedna ma 75 kcal. Idealne na śniadanie, na drugie śniadanie albo na zabranie w drogę.

Składniki
- 8 łyżek otrębów owsianych (200 kcal)
- 4 łyżki otrębów pszennych (28 kcal)
- 200 g chudego twarogu (136 kcal) - opakowanie na zdjęciu ma 250 g, ja dodałam właśnie 200 g
- 6 kostek czekolady 99% Lindt (66 kcal)
- mandarynka (27 kcal)
- kilka tabletek słodziku (1 kcal) - opcjonalnie
- 4 białka (68 kcal)

Wykonanie

1. Przygotować wszystkie składniki:

2. Pokroić mandarynkę i 6 kostek czekolady na drobne kawałki:

3. Otręby owsiane, pszenne, białka i chudy twaróg wrzucić do dużej miski i dobrze wymieszać:

4. Dodać pokrojoną mandarynkę, czekoladę i ewentualnie słodzik. Dobrze wymieszać:

5. Masę wkładamy do foremek na muffinki lub formujemy ciastka - co kto woli. Ja zrobiłam muffinki, wyszło mi siedem:

6. Pieczemy ok. 25 minut w temperaturze 200 stopni:

7. I gotowe:

8. I jemy. Zjadłam dzisiaj jedną, jeszcze ciepłą:


Zmieniłam jedną rzecz w moim życiu, ale o tym już jutro. Dieta pozostaje oczywiście taka sama - tu nic nie zmieniam. Teraz będę oglądać w necie mecz Ligi Mistrzów, a przy okazji śledzić mecz Agnieszki Radwańskiej. Sportowy wieczór. Równocześnie pouczę się francuskiego. Dobrze, że mam podzielną uwagę.

21 komentarzy:

  1. Dziewczyno! Takie przepisy i to o tak nieprzyzwoitej porze? :) Wywołasz w wielu z nas głód i smak na takie ciacho hehe Ale rozumiem, chcesz w nas ćwiczyć silną wolę.

    Mufinki fajne, przepis wykorzystam z całą pewnością.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. doskonale rozumiem Twoje rozgoryczenie, zawsze jest ciężko patrzeć kiedy ktoś realizuje Twoje plany, w które zresztą wkładałaś dużo serca. co do muffinków, wyglądają i brzmią pysznie, myślę że warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumiem dlaczego tak niesprawiedliwie Ciebie potraktowali. Nie rozumiem tego systemu niemieckiej szkoły. Jest strasznie niesprawiedliwy. Chroni nauczycieli, którzy nic nie robią. Rozumiem Twoje rozgoryczenie. Czułabym się tak samo, gdyby to mnie spotkało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, gdybym wszystko opisała... System chroni nauczycieli, bo mają status urzędników państwowych i praktycznie nie można ich tknąć. Nic nie muszą robić. Ja na razie nie mogłam zdobyć tego statusu.

      Usuń
  4. bardzo smakowite te babeczki :) ale jeszcze bardziej ciekawi mnie ze ta czekolada ma tak malo kcal :D nie moge w to uwierzyc :) hehe.
    i boze kobieto - strasznie tłusta, nie masz innych problemow na glowie, zobacz na mnie i pomysl kto tu bardziej tlusty jest hehe ;p a ja nawet tak osobie nie mysle to ty tym bardziej nie mozesz, zabraniam ci tak myslec o sobie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to moja wypowiedz nie wiem co to za dziwny podpis sie zrobił haha

      Usuń
    2. Wczoraj miałam zły humor, to może dlatego tak myślałam. Czasami tak mam. Ogólnie chyba nie ma tragedii.

      To jest czekolada Lindt 99%, kostki są bardzo cienkie, cieniuteńkie. Na pewno w Polsce też jest :)

      Usuń
  5. Muffinki wydają się być pyszne ; ) Może skorzystam z przepisu (tak jak bigos-czytałam tego posta, ale że byłam na telefonie to nie mogłam skomentować ;/)
    Świetny bilans.
    Dziękuję, że jesteś ze mną. To bardzo miłe, że mimo wszystko mnie wspierasz. Właściwie to chyba w jakimś stopniu dzięki Tobie udało mi się wrócić do diety. Jestem naprawdę wdzięczna !

    OdpowiedzUsuń
  6. Muffinki wyglądają przepysznie, muszę koniecznie je wypróbować w weekend. Świetny bilans, jesteś niesamowicie inspirująca :*
    Trzymaj się !

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz prawo być rozgoryczona, wkurzona czy co tam jeszcze. Na pewno harowałaś jak wół, a teraz ktoś inny realizuje Twoje plany. Raczej niewiele Ci to poprawi humor, ale wiedz, że jesteś o milion razy lepsza od tych, pożal się boże, nauczycieli. Palcem nie kiwnęli a teraz nawet ich sumienie nie gryzie. Darmozjady jeb***. Przepraszam za mocne słowa, ale aż mnie roznosi przez Twoją sytuację. Pewnie Ci nawet nie podziękowali.

    A przepis na muffinki wypróbuję, gdy zrzucę kilka kilo.

    Trzymaj się ciepło i głowa do góry :)

    OdpowiedzUsuń
  8. są stereotypy na temat Polaków, które są prawdziwe, jak widać stereotypy na temat Niemców też sporo mają wspólnego z prawdą... taki naród, tacy ludzie... jesteś po prostu za dobra, a inni to wykorzystują. mają cię za nic, a ty jeszcze przychodzisz tam i pracujesz za darmo...
    fajny ten przepis na bigos, wydaje się być pyszny, mimo że nie przepadam za nim... może dlatego, że moja mama gotuje go tłusto dodaje kiełbasę itp... a sama nigdy nie próbowałam zrobić. Za to lubię wigilijny z grzybami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz zupełną rację. Czasami sama siebie nie rozumiem.

      Mój bigos jest całkowicie dietetyczny, także bardzo Ci go polecam :) Pierwszy raz w życiu robiłam bigos i naprawdę się udał!

      Usuń
  9. No wiesz!
    Ja tu na diecie jestem bardzo wymagającej i muszę się skupiać raczej na omijaniu jedzenia z daleka.
    Ale nie gniewam się na ciebie, przecież nie chciałaś nas zniechęcić do diety, no przecież.
    Trzymaj się!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to jest całkowicie dietetyczne danie :) Ja wstawiam przepisy tylko na takie.

      Usuń
  10. oj, pamiętam.. jeszcze byłam wtedy pod innym nickiem, bardzo się wtedy narobiłaś i całkowicie rozumiem Twoje rozgoryczenie. może się kiedyś z tym pogodzisz, bo z takim żalem w sercu czasem ciężko funkcjonować.
    a muffinki zrobię na 100%, tyle że bez czekolady :) podoba mi się, ze nawet mąki, ani nic do nich nie trzeba. myślę, że w przeciągu tygodnia sama takie zrobię ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a i zajrzałam do ostatniej notki. na bigos też świetny przepis :)

      Usuń
    2. Staram się z tym pogodzić, chociaż nie jest łatwo.

      Czekolada jest 99%, taka jest polecana na diecie, ale też codziennie jej nie jem :)

      Usuń
  11. Ojany zjadałabym takie muffiny:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyglądają świetnie ! Napewno je kiedyś zrobię, ale ze stewią lub miodem, bo te słodziki to sama chemia ;)

    OdpowiedzUsuń