środa, 21 listopada 2012

Don't stop

Odpowiadam na pytania, które pojawiły się u eudaimonii:

1.       Akceptujesz swój wygląd?
2.       Lubisz swój charakter?
3.       Często jadasz słodycze?
4.        Twoje uzależnienie?
5.       Nie mogę żyć bez… (3 rzeczy)
6.       Masz swojego tumblra?
7.       Jesteś uzależniona od Internetu?
8.       Często imprezujesz?
9.       Czy kiedykolwiek straciłaś kontrolę nad własnym ciałem?
10.   Byłabyś w stanie zdradzić swojego chłopaka?
11.   Czy kiedykolwiek kogoś kochałaś?

1. Ogólnie nie, ale to zależy od dnia.
2. Niektóre cechy lubię.
3. Nie, ale kiedyś byłam od nich uzależniona. Dlatego w swoim czasie bardzo przytyłam. Przez prawie 2 lata jadłam wtedy CODZIENNIE tabliczkę czekolady, kilogram cukierków albo ciastek, paczkę chipsów, a w lecie dodatkowo jakieś 10 lodów dziennie. Zamierzchłe czasy.
4. Herbata.
5. Bez wszystkiego mogę się obejść. Kiedyś chciałam wstąpić do zakonu, w którym zakonnice nie mają żadnego kontaktu ze światem.
6. Nie.
7. Nie.
8. Nigdy. Nienawidzę imprez.
9. Tak. Parę lat temu, kiedy żarłam słodycze jak świnia.
10. Nie odpowiem na to pytanie, bo nigdy nie miałam i nie będę miała normalnego związku, więc nie wiem.
11. Tylko rodzinę. Reszta mnie nie interesuje.  

Wczoraj:
9:20 - jogurt naturalny 150 g z owocami - 70
kromka chleba białkowego - 70
10:00 - jabłko - 70
11:15 - kawa z mlekiem - 20
14:00 - kilka żelek - 60
14:40 - 2 kromki chleba białkowego - 140
jajko - 78
16:30 - zupa pomidorowa z mięsem - 120
3 ciastka owsiane - 120

Razem: 748 kcal. 

Wczoraj nie miałam zamiaru jeść tej zupy ani ciastek owsianych, ale zjadłam u przyjaciół. Nie planowałam tego i gdybym wiedziała, to wcześniej bym nic nie zjadła.

Dzisiaj:
9:15 - jabłko - 70
10:40 - kawa z mlekiem - 20
12:00 - jabłko - 70
14:00 - kilka cukierków owocowych - 100
16:30 - zupa Weight watchers - 114
18:00 - kawa z mlekiem - 20

Razem: 394 kcal. 

W ciągu dnia nie mam specjalnej ochoty na nic słodkiego. Ta ochota przychodzi dopiero wieczorem. Może pamiętacie, że kupiłam czekolady dla rodziny, zapakowałam je do pudełka i zaniosłam do piwnicy. Właśnie wieczorem mam straszną ochotę na te czekolady, ale nie schodzę do piwnicy i nie biorę ich. A dlaczego? Bo nie mam żadnego środka przeczyszczającego. Nawet gdybym bardzo, bardzo chciała wieczorem zjeść te czekolady, to apteka jest już nieczynna i nie mogę kupić przeczyszczacza. W dzień apteka jest czynna, ale wtedy nie mam ochoty na jedzenie. W ten sposób koło się zamyka. I dobrze.

22 komentarze:

  1. to co przeczytalam dzisiaj to kilka twoich słów jest naprawdę smutnych jak "reszta mnie nie interesuje" każdy pragnie kochać, nie prawda jest taka ze mozesz być aż tak zamknięta, albo ktoś tak cię zranił.. i jeszcze jedno przerazające to "mam żadnego środka przeczyszczającego" przerazajace jest to ze za kazdym razem jak zjesz cos slodkiego to sie przeczyszczasz? jakby to cos pomogło? a tak po prostu nie mzona zjesc kosteczki czekolady bez wielkiego halo? to dzisiaj te cukierki co zjadłaś? to też czy cukierki to co oinnego niz czekoalda ;p i wogole tak malo dzisiaj zjadlas. wczoraj byl piekny bilans, piekny z tą zupą i ciastkami bo i tak malo, a dziś to minimum.. ale ogolnie to 3mam kicuki za ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że mogę zjeść coś słodkiego bez brania środka przeczyszczającego. Czasem mi wpadnie coś słodkiego, ale jeśli to jest mała rzecz, jak np. 2 ciastka albo parę cukierków, to się nie przejmuję. Chodzi o to, że czasami mam ochotę zjeść tonę słodyczy i wtedy bym poszła na pewno do apteki. Te środki staram się brać jak najrzadziej, ostatnio chyba 2 albo 3 tygodnie temu. Staram się tego unikać, bo wiem, że to nic dobrego.

      Co do miłości, to ja po prostu obserwuję sytuacje wokół siebie i obrzydza mnie to. Faceci mnie brzydzą, dlatego wolę być sama. Podobają mi się fizycznie, ale nie chcę bliższych kontaktów. Poza tym myślę, że nikomu nie mogę się podobać. Jakoś nikt nigdy mnie nie poderwał, więc nie wierzę, że kiedykolwiek to się stanie. Nie przewiduję tego. Bardzo bym się zdziwiła.

      Usuń
    2. na 99% mogę powiedzieć że problem jest raczej w Tobie a nie w biednych facetach co? brak akceptacji siebie.. hm...

      Usuń
    3. Być może masz rację, ale pisałam kiedyś o tym, że wydaję się być pewna siebie i że faceci się mnie boją. Poza tym widzę tyle nieszczęśliwych małżeństw i rozwodów, że dodatkowo to mnie zniechęca.

      Usuń
  2. Ładne te bilanse Twoje ! ;)
    Śliczne dziś thispiracje ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. o, pojawiły się moje pytania u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że to były Twoje pytania :)

      Usuń
    2. I tak bardzo cieszę się, że odpowiedziałaś (:

      Usuń
  4. Dziękuję za rady! ;)
    Co do słodyczy w domu, to też myślę, że lepiej gdy nie ma ich w domu i nie kuszą niepotrzebnie! :p
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybym ja tak umiała - nie zjem, bo nie mam środka przeczyszczającego. Czasem to jest wszystko silniejsze od wszystkich głosów rozsądku razem wziętych... niestety. Podziwiam Cię z każdym wpisem bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cały czas będe powtarzać każdemu kto myśli o związkach i facetach tak jak Ty, że nigdy nie można mówić nigdy. Teraz obiecujemy sobie jedno a za jakiś czas wszystko może sie odmienić. Baardzo długo byłam sama, mówiłam sobie ,że nigdy nie znajde tego jedynego, że faceci są źli i ,że tylko potrafią ranić, że nawet jak sie jakiś mną zainteresuje to napewno będzie to znajomość na chwile bo żadnemu nie zaufam i napewno nie pokocham. No i po długim czasie pojawił sie on i moje myślenie całkowicie sie odmieniło. Trzeba dać sobie szanse, zasługujesz na szczęście. Bardzo Ci życze aby wszystko sie u Ciebie ułożyło. Oczywiście można być szczęśliwym samemu, nie twierdze ,że nie. Tylko nie powinno sie zakładać z góry ,że "napewno nigdy z nikim nie będe". Trzymaj sie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mówię nigdy. Po prostu nie sądzę, żebym spotkała kogoś odpowiedniego. Poza tym nie mam ani krzty powodzenia. Związek wydaje mi się bardzo mało prawdopodobny.

      Usuń
  7. A mnie zastanawia jedno. Te środki przeczyszczające na prawdę działają? Bo nigdy nie słyszałam żeby ktoś potwierdził ich działanie odchudzające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, od nich się nie chudnie. Na dłuższą metę są bardzo niebezpieczne dla jelit. Ja biorę je nie częściej niż raz na miesiąc, ale tylko po to, żeby pozbyć się tego, co zjadłam. Myślę, że za jakiś czas nie będę już w ogóle tego robiła.

      Środki przeczyszczające to straszny syf. Nikomu ich nie polecam, bo to niebezpieczna zabawa. Poza tym kalorie i tak się wchłaniają. W odchudzaniu tylko silna wola jest skuteczna.

      Usuń
  8. Ładny bilans :) I tak zjadłaś malutko. Wliczasz często kawę z mlekiem albo inne płyny, a te kalorie w większości przez Ciebie ''przelatują'' - idziesz do kibla i wysikujesz, proste :D

    Smutno się czyta, gdy piszesz ''nikt inny mnie nie interesuje''... Może jesteś typem samotnika, ale wiesz... Warto mieć wsparcie w innych ludziach. Nie mówię, że masz mieć chłopaka i go kochać, bo głównie chodzi mi tutaj o przyjaciół. Nie kochasz swoich przyjaciół? Jakbym miała przyjaciół takich jak masz Ty, tobym ich kochała :) Ja kocham swoją rodzinę, zwierzaki, chłopaka, najlepszych przyjaciół (których niestety jest jak na lekarstwo...). A, zapomniałam... Kocham Anę, bo ona daje mi poczucie bezpieczeństwa.
    Jeśli chodzi o senes, to wiem... Masz rację. Ostatnio piłam go baaardzo dawno, bo gdzieś na początku tego roku, więc spoko. Nie lubię go pić... Już wolę wziąć jakiś Sudafed czy coś, ale z tym też nie przesadzam.

    Dziwne, że chce Ci się słodkiego, jeśli nie jesz słodyczy tak na co dzień. Zrób sobie może tydzień lub dwa kompletnie bez słodyczy i powinno Ci przejść. Ta chęć na słodycze może być spowodowana tym, że zjesz ciastko jednego dnia, a drugiego dnia organizm chce więcej. Słodkości strasznie uzależniają, niestety :/ Nic tak nie działa jak one... Żaden fast food, kanapki, NIC. Nie ogarniam tego.

    Buźka i dzięki, ze wchodzisz i komentujesz u mnie :) bardzo mnie wspierasz. Nie martw się o mnie, zjem coś przed tymi jazdami w piątek (ale one są dopiero wieczorem, więc do południa postaram się głodować - przyda mi się takie mega oczyszczenie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawę z mlekiem wliczam, bo mleko ma kalorie. Samej kawy bym nie liczyła, ale nie lubię samej.

      Ja mam przyjaciół, ale bardzo ich lubię, a nie kocham. Tylko rodzinę kocham.

      Był taki czas, że nie jadłam słodyczy przez 2 miesiące, a mimo to ciągle miałam na nie ochotę. Niestety za bardzo je lubię.

      Usuń
  9. Boze, ale ten Olciuk marudzi. Ja biore przeczyszczacze 2 razy w tygodniu + jak przekrocze bilans. No i tyle, jak mam napad wymiotuje, jem max 600 kcal, i jakos zyje -.-
    Kazdy robi co moze. Przynajmniej chudniesz.
    Pozdrawiam.
    Www.realdream45.blogspot.com.es

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem to nie marudzenie, bo przeczyszczacze nie są dobre, ale rozumiem, że je bierzesz i nie krytykuję Cię za to, bo sama kiedyś brałam je częściej. Wiem doskonale, że nie jest łatwo z tym zerwać.

      Usuń
  10. Twoje bilanse są niesamowite!
    Mów co chcesz, ale ja i tak wierzę, że kiedyś znajdziesz kogoś za kogo byłabyś w stanie dać się postrzelić w twarz i ten ktoś zrobiłby dla Ciebie to samo. Wierzę, że znajdziesz kogoś (nawet nie szukając), kto będzie cię kochał bez względu na wszystko i będziesz z nim tak szczęśliwa, że będziesz miała ochotę krzyczeć o tym obcym ludziom na ulicy. Wierzę w to. Taka ze mnie romantyczka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co do zwiazków, to prawda że problem tkwi w Tobie. Każdy ma jakieś głębsze problemy. ale kiedyś zapragniesz mieć kogoś blisko siebie a wtedy będzie ta blokada. Wieć może warto coś z tym zrobić ?

    Jak zwykle Twoje bilanse są bardzo dobre, pozazdrościć.
    pozdrawiam.xoxo

    OdpowiedzUsuń
  12. dobrze, że nie masz w domu żadnych przeczyszczaczy. Ja nie wytrzymałabym chyba z tymi czekoladami.
    Bilanse świetne, nawet po wizytach u znajomych. Jesz dietetyczne rzeczy, więc przeczyszczanie się nie jest potrzebne. :)
    Tak czytam twoje posty, i zachciało mi się wrócić do biegania, problem w tym, że jest już strasznie zimno wieczorami i rano... gdybym miała więcej kasy, kupiłabym karnet na siłowni i wtedy na pewno bym ćwiczyła...

    OdpowiedzUsuń