wtorek, 27 listopada 2012

100

To setny post na tym blogu :))) 

Wczoraj zjadłam bardzo mało, ale dzisiaj więcej. Popełniłam ten zasadniczy błąd, że dzisiaj rano nie zjadłam nic, a popołudniu dużo. Nie wiem, co mi odbiło i nawet nie wiem dlaczego, bo przecież potrafię wytrzymać.

Jedno wiem teraz na pewno: jestem już gotowa do głodówki. Potrzebowałam czasu i teraz osiągnęłam już ten stan. Nie mogę pojechać do Polski na święta grubsza niż jestem. Nie wytrzymałabym komentarzy i mogłoby się to fatalnie skończyć.

Nie wiem, jak to się dzieje, ale wydaje mi się, że ostatnio coś schudłam, chociaż chyba nie powinnam, bo bardzo nieregularnie jadłam i więcej wieczorem niż rano. No cóż, czasami coś mi odbija. Waga mi co prawda nie pokazuje, czy schudłam, ale chciałabym się zmierzyć, żeby przynajmniej wiedzieć, jakie mam teraz wymiary. Wkurzam się, bo nigdzie nie mogę znaleźć miarki. Przecież wiem, że ją gdzieś mam. Jutro znowu przeszukam mieszkanie.

Dzisiaj byłam chwilę u moich przyjaciół Anglików. Przynajmniej na chwilę poprawił mi się humor. Jest u nich na tydzień ich znajomy z Anglii, którego już kiedyś spotkałam.

W szkole jest dziwnie. Boję się dyrektora. Tamtego się nie bałam, ale wtedy w końcu pracowałam w szkole. Nowego dyrektora wszyscy nauczyciele lubią, bo jest zupełnie inny. Ja się go boję, ale nie wiem dlaczego. Np. wczoraj chciałam wejść do pokoju nauczycielskiego, żeby coś skserować. Zobaczyłam, że on tam jest, to natychmiast uciekłam. Siedziałam na schodach i czekałam, aż wyjdzie. Potem siedziałam w pokoju nauczycielskim przed kompem i drukowałam parę rzeczy. Nagle usłyszałam głos dyrektora. Rozmawiał z jednym nauczycielem. Chciałam już iść do domu, ale siedziałam i czekałam, aż on pójdzie, bo nie chciałam, żeby mnie zobaczył. Wczoraj chciałam też mu powiedzieć o kilku rzeczach i zamiast po prostu do niego pójść, to napisałam oficjalne pismo i dałam sekretarce, żeby mu przekazała. Dzisiaj go zobaczyłam na korytarzu i chociaż się do mnie uśmiechnął, to czułam się, jakbym się pokruszyła na kawałki. Nie wiem, dlaczego tak się go boję, bo jest naprawdę bardzo miły, ciągle się uśmiecha i na nikogo nie krzyczy tak jak stary dyrektor.

Teraz mam jeszcze coś do zrobienia, ale potem nadrobię zaległości u Was. Przepraszam, że wczoraj nie miałam czasu Was odwiedzić.

Jeśli jutro wieczorem nie napiszę, to będzie znaczyło, że spieprzyłam sprawę na całej linii i że macie mnie znienawidzić.

8 komentarzy:

  1. do dyrektora się przyzwyczaisz, może to dlatego że go nie znasz ? ja często tak mam że nie wiem.. przerażają mnie ludzie którzy są wyżsi rangą a ich nie znam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że może tak być. Chociaż zanim się do tego przyzwyczaję, to pewnie opuszczę tę szkołę :)

      Usuń
  2. a moze boisz sie tego ze powie - co ty tu robisz? dlaczego kserujesz? skoro tu nie pracujesz? moze boisz sie ze zabierze ci mozliwosc przychodzenia do szkoly i juz wogole nie bedziesz mogla dzialac.. :>
    zmieniasz miejsce zamieszkania? mniejsze koszta? lepszy standart? czego ci potrzeba tak z ciekawosci ;)
    no i dlaczego rodzina ma powiedziec ci ze co ze jestes gruba? to nie jest tak ze rodzina sie cieszy ze jestes? oni komentują to jak wygladasz? o co chodzi?
    3maj sie dobranoc :&

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyrektor pozwolił mi kserować i drukować w pokoju nauczycielskim. Inaczej bym tego nie robiła, bo to by było za duże ryzyko, ale i tak się go boję. Naprawdę nie wiem dlaczego. Kiedy raz stałam przed pokojem nauczycielskim, to nawet mnie zapytał, dlaczego nie wchodzę.

      Szczerze mówiąc, to sama nie wiem, czego mi potrzeba. Chciałabym to wiedzieć, ale miejsce zamieszkania raczej niedługo zmienię.

      Gdybym przytyła, to moja rodzina od razu zaczęłaby komentować. Nie zniosłabym tego. I tak zawsze kiedy wracam do Polski, to każdy się patrzy na mnie podejrzliwie, bo nikt mi nie wierzy, że schudłam zdrowo. To oczywiście nieprawda, ale muszę utwierdzać wszystkich w tym przekonaniu :)

      Usuń
  3. Może "przenosisz" emocje związane ze starym dyrektorem na nowego?czasem tak bywa, zakładasz, że jest taki jak tamten (chociaż wiesz, że jet inaczej)
    u mnie nie najlepiej- skończyły mi się jabłka i zjadłam zamiast nich 2kawałki razowca;/
    zazdroszczę Ci że nie mieszkasz z rodzicami - masz 100% kontroli nad aspektem związanym z odchudzaniem.
    mnie ciągle obserwują i rozliczają z tego,co zjadłam;/

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cara Delevigne, boska figura <3
    nie wiem czym może być spowodowany ten lęk przed dyrektorem... coś musi siedzieć w twojej podświadomości.
    A dieta? może napisz co zjadłaś, podlicz, zobaczysz, na pewno nie jest tak strasznie jak się tobie wydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję jubileuszu :) mam nadzieję że dzień poszedł dobrze chociaż nie podoba mi się ta głodówka...

    OdpowiedzUsuń
  6. jej gdzies ty znaazla tyle samozaparcia!

    OdpowiedzUsuń