wtorek, 25 grudnia 2012

Co się okazało w pierwszy dzień świąt?

Dzisiejszy dzień spędziłam w domu, oglądając serial "Gotowe na wszystko". Uwielbiam go, wczoraj i dzisiaj obejrzałam całą drugą serię, czyli 24 odcinki. Tak mnie wciągnęło, że nieraz siedzę do 3 w nocy i oglądam. No cóż, czasami trzeba się odstresować. Oglądam po angielsku, to przy okazji ćwiczę język. Zaraz zaczynam trzecią serię.

Pod względem jedzenia dzisiaj nie zawaliłam totalnie i teraz nawet jestem głodna. Zjadłam barszcz na śniadanie, ziemniaki z mięsem na obiad, potem trochę ciasta. Po 18 już nic nie zjadłam, także nie jest źle. Miałam straszną ochotę na więcej ciasta i na czekoladę, ale walczyłam i wygrałam tę walkę.

Niestety czuję jednak, że przytyłam. Teraz zaczynam to widzieć. Nic dziwnego, skoro wcześniej głodowałam, a teraz jem zdecydowanie więcej. Wtedy błyskawicznie się tyje. Nowy rok zacznę z czystym kontem i z wagą pewnie jakieś 55-56 kg. Nowy rok, nowe cele. Zważę się zaraz po powrocie do Niemiec. Już się boję, ale będę silna. Ja nigdy się nie poddaję.

Edytowałam swój wzrost. Mam jednak 160 cm, a nie 165. Odkryłam to w ostatnich dniach. W dowodzie osobistym mam wpisane 165 cm, ale nigdy nie byłam tego pewna. Pamiętam, że kiedy wiele lat temu wypełniałam wniosek do dowodu osobistego, to nie miałam pojęcia, ile mam wzrostu. Zapytałam kogoś, kto był wtedy obok mnie (chyba moją ciocię) i powiedziała: "masz chyba koło 165 cm". Więc tak wpisałam, ale nie miałam pojęcia. Teraz jest to dla mnie bardzo ważne i zapytałam rodziców, ile mogę mieć. Powiedzieli, że na pewno nie mam więcej niż 160 cm. Poza tym zobaczyłam, że moja siostra ma wpisane w dowodzie 170 cm, a jest na pewno te 10 cm wyższa ode mnie. Zawsze byłam krasnoludkiem, niestety. Dobrze przynajmniej, że się o to zatroszczyłam i teraz jestem już pewna, ile dokładnie mierzę.

Dzisiaj chłopak mojej kuzynki się jej oświadczył. Chodzili ze sobą już jakieś 5 lat, ale i tak był w rodzinie element zaskoczenia. Ta kuzynka jest dla mnie jak siostra, więc będę musiała pójść na jej ślub. Będzie on pewnie w 2014 roku, bo w przyszłym roku moja siostra wychodzi za mąż i nie zrobimy dwóch wesel w jednym roku. Akurat moja rodzina i rodzina siostry mojej mamy są tak blisko, że jak moja kuzynka wychodzi za mąż, to tak jakby moja siostra. Przy weselach więc wszyscy będą bardzo zaangażowani.

I no właśnie: znowu zaczęłam się dzisiaj zastanawiać. Bo wczoraj okazało się, że inna moja kuzynka też wychodzi za mąż (ale dalsza kuzynka, więc nie pokażę się na jej ślubie). Okazuje się więc, że ja jestem jedyną w rodzinie, która jeszcze nie wyszła za mąż albo tego nie planuje. Boże, ale wszyscy będą komentować! Dlatego nie chce mi się chodzić na te wszystkie wesela. W przyszłym roku na pewno muszę jednak pójść na dwa: na początku lipca na ślub mojej sąsiadki, pod koniec lipca mojej siostry. Idę oczywiście sama, więc pewnie się nasłucham komentarzy. Nie dbam jednak o to i każdego szybko i łatwo spławię. Niech mówią, co chcą. Ja wybrałam samotność i będę sama. Na ślubie mojej kuzynki w 2014 roku na pewno też. Poza tym do cholery ja nawet nie wiem, co się robi na tych weselach. Ostatnio byłam na weselu w 2007 roku i zmyłam się tak szybko, jak tylko mogłam. Już o 22 mnie tam nie było.

Ale martwię się czymś zupełnie innym: żebym tylko na te śluby była bardzo chuda!!! Dlatego już od początku stycznia zaczynam znowu intensywne odchudzanie, bo do początku lipca jest przecież tak mało czasu!!! Muszę wtedy wyglądać najchudziej, jak to tylko możliwe. Na pewno nie pozwolę sobie ważyć więcej niż 50 kg, to już absolutnie górna granica. Tylko mój wygląd mnie interesuje. Niech inni mówią mi, co chcą. Niech komentują, że jestem starsza od mojej siostry, sąsiadki i kuzynki, ale jestem nadal sama. Niech się mnie pytają, kiedy w końcu sobie kogoś znajdę. Niech wtrącają złośliwe komentarze. Nie pozwolę im powiedzieć tylko jednego: że jestem od nich grubsza. Nigdy. Przysięgam, że to ostatnie słowa, jakie wtedy usłyszę.

Tematy na kolejne posty:
- rozliczenie z postanowień na 2012 rok
- Polacy w Niemczech
- postanowienia na 2013 rok
- co w sobie lubię, a czego nie lubię
- czego się nauczyłam i co zrozumiałam z perspektywy lat 

Nie no, jeszcze jedna refleksja, nie mogę się powstrzymać: dlaczego wszyscy biorą te śluby w takim młodym wieku? Ludzie, ogarnijcie się! Przeżyjcie coś, zamiast utknąć z dzieciakami w domu i popaść w rutynę. Poznają się i już po roku albo dwóch latach ślub, po roku małżeństwa pojawia się dziecko. WTF? Ja nie wiem, co to jest miłość i nigdy nie byłam nawet zakochana. Moja siostra mi wczoraj powiedziała, że kiedy spotkam kogoś odpowiedniego, to zaraz zmienię zdanie i sama będę chciała wyjść za mąż i prowadzić takie życie. Ok, problem jest tylko taki, że ja wiem, że nikt nigdy nie zechce mi się oświadczyć albo nawet mnie poderwać. Już ja zadbam o to, żeby nie miał odwagi nawet do mnie podejść :) Do tej pory udaje się to wspaniale. Dystans i pewność siebie zapewniają sukces. Poderwać mnie mógłby tylko silny facet z jajami. Niestety, ja mam więcej jaj niż 99% facetów. W przenośnym sensie oczywiście :)

13 komentarzy:

  1. Eh, to jest tylko teoria. Ja w sumie już od początku grudnia tak miałam, że głodowałam, a potem jadłam więcej, więc pewnie już wtedy trochę przytyłam. W nowym roku muszę mieć więcej wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ostatni akapit jakbym słyszała siebie. dosłownie. identycznie. Greto, kocham Cię!

    OdpowiedzUsuń
  3. A po co Ci facet potrzebny. Fajnie sie jest przytulic... ale za maz ?... nie ma mowy.
    Ja ze swoim jestem juz 2 lata, ale malzenstwo ?! NEVER !!
    Bedzisz chudziutka jak tylko bedziesz chciala. :))) Juz nam udowodnilas ze potrafisz :))
    Nie przytyj za duzo.
    Ja tez seriale napierdalam ha ha xD :P Castle, i Glee.

    OdpowiedzUsuń
  4. kurde! dodałam Ci takiego długiego komętarza i mi się internet rozłączył!!:<
    bynajmniej pisałam że przeczytałam Twoją historię i naprawdę jest ona smutna;/ choc podziwiam Cie za to ze umialams sie tyle uczyc ze mialas chec i ambicje. rodzice musieli byc z Ciebie dumni.
    i mam pytanie, jak zrobilaś te zakładki własnie "moja historia' "moja motywacja" itp? czy mogłabyś odp na moim blogu, bo widze ze odpisujesz tu, a ja jutro pewnie zapomne o tym pytaniu. z góry dziękuje:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, nie daj sobie wcisnąć tekstów o wyglądzie! (mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodziło, bo pisząc teraz chyba nie jestem już zbyt przytomna) Najlepszą motywacją będzie śmianie się innym w twarz, z myślą "jestem od ciebie chudsza i dobrze mi z tym".

    Jestem tu nowa. Błąkam się zagubiona w świecie ludzi ukrywających to, jak bardzo pragną perfekcji... Jestem samotną larwą czekającą niecierpliwie na dzień, gdy przepoczwarzę się w lekkiego motyla. Jestem też piętnastolatką bez przyjaciół i kogoś, komu mogłabym się pożalić. Proszę, poświęć mi kilka minut, odwiedzając mój blog. Być może zasługuję na przyjaciół i odrobinę zrozumienia...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Stań przy futrynie, poproś kogoś o zaznaczenie ołówkiem kreski nad głową i zmierz wysokość od podłogi ;) . Tak dowiesz się, ile masz wzrostu. Swoją drogą i ten da się podkręcić ;) . Ja, przez brak rozciągania, skurczyłam się o 1,5 cm :|
    Haha wyjdzie na to, że kompletnie nie mam własnego zdania na blogspocie, ale czytając Wasze notki, z wieloma rzeczami po prosu nie mogę się nie zgodzić! Ludzie poszaleli z tymi ślubami ;) . 2 dychy dopiero na karku, a wiele znajomych już zakłada rodziny... życzę im jak najlepiej, ale ciężko uwierzyć mi, że to się dobrze skończy.
    (komentarz po skróceniu, bo w pierwszej wersji rozpisałam się, że łohoho)

    OdpowiedzUsuń
  8. ojej, to faktycznie jesteś malutka! w sumie to ja zawsze taka chciałam być :) szybko ślub a potem rozwodów pełno, masz rację że lepiej najpierw poużywać życia. na pewno z wagą nie jest tak źle, a na wesele będziesz już super chuda. ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurde, z tymi ślubami to zawrót głowy! Ale całkowicie się z tobą zgadzam. Za wczesne wychodzenie za mąż to wcale nie taki dobry pomysł. W tych czasach ludzie przeważnie rozstają się po roku ślubu, bo dopiero teraz poznali swoje prawdziwe charaktery i usposobienia (które nie do końca im pasują). Nie martw się! Na ciebie jeszcze przyjdzie czas, miłość przychodzi z zaskoczenia :) Dobrze, że masz tyle motywacji, na pewno będziesz najszczuplejsza ze wszystkich na tym weselu :)
    Pozdrawiam cieplutko :) [skinny-mind.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  10. 5 cm różnicy to jednak sporo, zwłaszcza w przypadku niewysokich osób. Gdy ważyłaś już 51 kg, przy 165 cm byłabyś chudziutka.
    Twój problem polega na tym, że popadasz ze skrajności w skrajność, albo głodówka, albo objadanie się. Dlaczego u rodziców nie potrafisz sie pohamować? Rujnujesz wszystko, co osiągnęłaś dużym wysiłkiem. Tyle piszesz o motywacji, dajesz rady, a sama się łamiesz. Dziwne to wszystko. W ten sposób możesz nie osiągnąć swojego celu, bo co schudniesz, to za chwilę nadrobisz i ciągle będziesz zaczynała z tego samego punktu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Może jednak spotkasz kogoś wyjątkowego, ale ja też nie rozumiem jak można mieć tak szybko dzieci. O ile mogę zrozumieć jeszcze bardzo szybki ślub, to tych dzieci nie mogę zrozumieć. No bo kto by chciał w wieku 20/25 lat spędzać cały czas na przewijaniu pieluch?! I kiedy niby tacy ludzie mają przeżyć coś wspaniałego? Po 50? To jest takie dziwne!
    Już nie mogę się doczekać Twoich kolejnych notek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz co? Ja póki co też nie chcę mieć faceta.. nie mówię, że tak będzie zawsze, ale po prostu niedobrze mi się robi, kiedy pomyślę o byciu w związku... tak na prawdę kobieta będąc w związku często bywa ograniczana przez faceta. I niech nikt nie mówi, że tak nie jest. Chłopak wymaga poświęcania mu czasu, często twoje potrzeby, plany schodzą na dalszy plan. Ktoś moż powiedzieć, że kiedy kochasz to staje się to dla Ciebie nie ważne i chcesz ten czas poświęcić tylko jemu.. Cóż prędzej czy później tęskni się za wolnością..

    Motyle kochają wolność.

    Czy wyobrażasz sobie, że nagle mężczyzna wchodzi całkowicie w Twój świat, wie o wszystkim? Mam też na myśli nasz tryb życia... Wyobrażasz sobie dzielić TEN świat z facetem?.. Nie ma takiego który by to zaakceptował.. Dlatego osobie z ED ciężko być w długotrwałym związku...

    Kochana ja też w najbliższym czasie biorę się twardo za dietę. Koniecznie. Bo masz rację...CZASU JEST MAŁO..
    Ten rok musi być rokiem sukcesów... Tego Ci życzę:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi zawsze podobaly sie takie niziutkie i chudziutkie dziewczyny. Są piękne.

    OdpowiedzUsuń