sobota, 1 grudnia 2012

You DON'T need it

Nie jem, trzymam się dzielnie. Wczoraj jeszcze coś zjadłam, ale dzisiaj już NIC. W tamtym tygodniu chyba jeszcze nie byłam gotowa do głodówki, ale teraz już jestem. Ten tydzień był dziwny. Raz jadłam więcej, raz mniej - bardzo nieregularnie. Starałam się jednak nie jeść nic zakazanego. Teraz w każdym razie czuję się bardzo silna, silniejsza niż kiedykolwiek. Nie wiem, skąd mam tyle siły, ale to nieważne skąd. Jutro też na pewno nic nie zjem, obiecuję.

Wczoraj wieczorem miałam straszną ochotę na pizzę. Musiałam walczyć ze sobą, żeby nie pójść do supermarketu, ale wygrałam walkę. Wiedziałam, że wcale nie chcę tego zjeść.

Mam w każdym razie dwa postanowienia:

1) Do świąt max 400 kcal, o którym już wspominałam.
2) Postanowienie adwentowe jest takie, że nie jem żadnych słodyczy. Widziałam na blogach, że dużo dziewczyn ma takie postanowienie. Jestem pewna, że dochowam go w 100%. Nie pozwolę sobie nawet na jednego cukierka. Wykluczam też pseudo-słodycze jak np. batoniki musli, batoniki owocowe albo wafle miodowe. Korzystnym czynnikiem jest tu fakt, że znowu kompletnie nie mam pieniędzy, ale to akurat lepiej, że chwilowo jestem spłukana. Miałam ostatnio wydatki, a muszę jeszcze zapłacić czynsz. 

Dzisiaj tylko piłam: wodę, herbatę, cappuccino light i colę light. Ponad rok nie piłam coli, nawet coli light, ale dzisiaj ją kupiłam, bo pomyślałam, że na głodówce może się przydać. Jedna szklanka dziennie nie zaszkodzi, a może pomóc. Kawy z mlekiem dzisiaj nie piłam.

P. S. Jak może zauważyłyście, dodałam podstrony, gdzie można przeczytać moją historię, którą opublikowałam kiedyś w częściach, a także zasady mojej motywacji, które również kiedyś wstawiałam w częściach. Teraz zebrałam je w całość. 

Stay strong! 


14 komentarzy:

  1. Jej, cudowny bilans. W ogóle gratuluję Ci sukcesów. Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu i naprawdę, nie mogę wyjść z podziwu, jak dobrze utrzymujesz dietę. Tylko pozazdrościć. Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się bardzo, że nie złamałaś się i nie jesz;)
    Fajne postanowienia, obyś tylko ich dotrzymała.
    Powodzenia!
    Całuję:**

    OdpowiedzUsuń
  3. tu mas zracje, brak kasy jets poniekąd dobry bo mimowolnie zmusza do zaciskania pasa, ja tak robie w szkole, specjalnie nie biore kasy bo mzoe to sie skonczyc zle ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie sobie radzisz. Wygrałaś z pizzą - punkt dla ciebie!
    ja też mam postanowienie, że do świąt nie zawalę, ale mój limit jest jednak trochę większy...

    cola to podobno dobry odrdzewiacz, strasznie niszczy zęby, ale jak pijesz ją rzadko to może nie zaszkodzi, a fakt faktem - zapełnia żołądek na długo...
    powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu do czasu pewnie można wypić colę light. Nie zaszkodzi. To tak jak ze słodyczami.

      Usuń
  5. super że dajesz radę! miło mi się zrobiło jak przeczytałam że masz moje motywacje, nie wiedziałam że moje zdanie kogokolwiek obchodzi a tu taka miła niespodzianka! też się przyłączam do postanowienia bez słodyczy :) co mi tam.

    mam wielką prośbę, musiałam założyć nowego bloga (tak, znowu) bo zapomniałam hasła. jestem bliska płaczu normalnie. mogłabyś napisać żeby jak coś to wchodzili na
    cassieinparadize.blogspot.com
    bo niestety nie dostanę się do starego konta?
    będę Ci za to bardzo wdzięczna. buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję głodówki, jutro też Ci się na pewno uda ;* Moje postanowienie do świąt jest takie, żebym schudła 6 kg, mam nadzieję, że dam radę :)
    Osobiście bardzo lubię colę light, szczególnie w czasie głodówek. Czasami jak jestem głodna np. w szkole, a w sklepiku nie ma nic zdrowego i wartościowego to kupuję Colę Zero, żeby zapchać żołądek. Pomaga ; )
    Całuję, Ina ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy na każdego cola tak samo działa, ale ona mnie bardzo odwadnia. Po niej mam nawet lepsze wyniki na wadze, ale tylko po oryginalnej coli light, bo inne napoje gazowane, nawet bez cukru, powodują zatrzymanie wagi.

    A poza tym, wiem, że od chyba początku wklejasz zdjęcia księżnej, ale ona jest przepiękna! Chciałabym tak wyglądać, ubierać się i zachowywać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja wczoraj wytrzymalam na glodowce :) Ale dzisiaj juz sniadane bylo, wiec nie wiem jak to bedzie, trzymam kciuki za ciebie, i mozemy sie poglodowkowac razem :)))
    Tez jestem w 400kcal do swiat, i tez slodyczy nie wpierdalam, wogole, nie jako postanowienie, tylko nie jem odkad zaczelam diete :)) (no ok, w zeszlym tygodniu spierdolilam, i napchalam sie cukru, ale juz jest ok).
    Zawsze razem lepiej, i widze ze jako jedna z niewielu popiera wazenie sie codziennie i nie wpierdalanie w ogole. Wiec wpadam tu czasami zeby sie usmiechnac ^^
    Pozdrawiiiiiam Cie, i sprobuje dzisiaj pozostac na sniadanku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. trzymamy się razem w niejedzeniu słodyczy! :) od razu zauważyłam te Twoje nowe podstrony, zaraz zabieram się za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymaj się w swoim postanowieniu i powodzenia w głodówce, na pewno ci się uda :)
    JA też postanowiłam nie jeść żadnych słodyczy. Mam nadzieję, że obie damy radę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że dasz radę w swoim postanowieniu, trzymam za Ciebie kciuki. :) CHUDNIJ <3
    http://beskinny-wera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Też chcę poczuć taką siłę nie wiadomo skąd : )
    Trzymam kciuki i powodzenia z postanowieniem

    :*

    OdpowiedzUsuń