sobota, 15 grudnia 2012

Zmęczona

Wczoraj nie napisałam, bo późno wróciłam do domu. Byłam u moich przyjaciół Anglików. Bardzo miło spędziłam z nimi czas, jak zawsze, poza tym pogadałam po angielsku. Będę za nimi bardzo tęsknić, kiedy wrócę do Polski. Wczoraj dostałam od nich prezent świąteczny. Ja nie pomyślałam, żeby im coś dać, bo na świętach nie myślę o prezentach, bo u mnie w rodzinie nie dajemy sobie żadnych prezentów na święta (z czego jestem bardzo zadowolona, bo każdy myśli tylko o prezentach, a nie o Bogu, no ale to inna historia). Mimo wszystko bardzo miło mi się zrobiło, że ktoś o mnie myśli :*

W ostatnich dniach mało śpię. Cały czas coś robię, sama nie wiem co. Cały czas muszę gdzieś iść, coś załatwić, ciągle ktoś czegoś ode mnie chce, a może to ja mam za dobre serce? Z jednej strony to lepiej, bo mam mało czasu na głupoty. Jestem jednak strasznie zmęczona. Dzisiaj raczej nie pójdę wcześniej spać, bo muszę zacząć sprzątać mieszkanie przed wyjazdem do Polski, a to już za kilka dni. Ostatnio nie miałam czasu posprzątać. Muszę ogarnąć pokój, uporządkować rzeczy, wyrzucić niepotrzebne, wyczyścić łazienkę, kuchnię, umyć kosze na śmieci, wyczyścić piekarnik, lodówkę, odkurzyć, zmyć podłogi i sama jeszcze nie wiem co. Muszę zacząć dzisiaj, bo mam taki straszny bałagan, że już nic nie mogę znaleźć. Dzisiaj chyba pół godziny szukałam telefonu.

Co do jedzenia, to wczoraj u moich przyjaciół jadłam kolację. Wcześniej zjadłam tylko 2 kromki chleba ciemnego. Na kolację mieli pieczoną rybę w pomarańczach z warzywami, bardzo dobre było, ale mimo to źle się potem czułam, bo w ostatnich dniach starałam się jeść mało. Dzisiaj zjadłam więcej, chociaż dzień był zabawny. Rano wpadłam do znajomych, a potem bardzo się spieszyłam. Mimo to zaglądnęłam jeszcze do jednego sklepu, żeby coś kupić. Tam pracuje moja znajoma Polka. Boże, jak ona zagaduje! Lubię ją, ale nie lubię, jak mnie tak zagaduje. Ja tak bardzo się spieszyłam, a ona gadała, gadała i gadała. Nawet jak już stałam w drzwiach, to dalej nawijała. W końcu udało mi się wyjść. Tylko wpadłam do siebie po portfel i poszłam do supermarketu. A tam kolejki okropne i jeszcze przy kasie był problem, to wszystko trwało 2 razy dłużej. Potem było jeszcze zabawniej: chciałam kupić bułkę w piekarni. Zwykle są tam 3 sprzedawczynie, bo ludzi masa, a dzisiaj była tylko jedna i nie mogła sama ogarnąć sytuacji, więc wszystko trwało jeszcze dłużej. Nie wiem, może to był jakiś znak, że nie powinnam była jeść tej bułki. Pewnie tak, ale ją zjadłam. Potem zjadłam jeszcze 3 mandarynki, jogurt malinowy i wypiłam kawę też.

Jutro i pojutrze nie planuję jedzenia.

Dobra, teraz idę sprzątać, bo oszaleję, jeśli nie zobaczę porządku jeszcze dzisiaj. Aha, muszę pouczyć się jeszcze francuskiego, a potem chyba będę oglądać dalej serial.


10 komentarzy:

  1. Czesc Grecia. Pewnie juz mase schdudlas, moglabys sie zwazyc, zebysmy mogly Ci troche pozazdroscic ^^
    Ja do Polski juz jutro:) ciekawe jak to bedzie z jedzeniem :P
    Trzymaj sie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram zrób zdj. i wstaw napewno masz boską figurę. Jaki zakręcony dzień o_O

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty to się chyba nigdy nie nudzisz;)
    Trzymam kciuki za jutro i pojutrze bez jedzenia.
    Całuję:***

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło z ich strony.. :) fajna też sprawa, ze możesz iść spokojnie do nich i wiesz, że jeśli zjesz, to zdrowo.
    masz co robić w mieszkaniu. a właśnie. co z pracą, tzn odezwali się po tamtej rozmowie, jak byłaś w innym mieście?

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia z glodowkami, chociaz popieram dziewczyny powyzej abys zrobila sobie zdjecie i sie zwazyla. Ja wczoraj posprzatalam swoj pokoj. Wymaga co prawda kilku jeszcze poprawek ale jest juz prawie idalenie ;) A kiedy wracasz dokladnie do Polski?
    Trzymaj sie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Więc trzymam kciuki aby przez te 2dni co sobie zaplanowałaś udało Ci sie nic nie zjeść :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedługo zobaczysz się z rodzina, Święta Bożego Narodzenia i w końcu wypoczniesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja również czekam na Twoje zdjęcie bo pewnie będzie ono moją thinspiracją ^^
    pozdrawiam ;*
    chudzinabyc.blog.interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam wszystkie Twoje notki od czasu, kiedy mnie tu nie było. Wracasz do Polski. Na początku nie mogłam w to uwierzyć. W końcu odkąd Cię poznałam, mieszkałaś w Niemczech. Myślę, że to dobra decyzja. Bardzo długo nie możesz znaleść tam pracy. A w domu pobędziesz z rodziną, naładujesz akumulatory i ruszysz w świat.

    Bardzo martwi mnie to, że piszesz o tym, że chciałaś się zabić. Mam nadzieję, że nigdy, przenigdy nie będziesz tak zdesperowana, żeby to uczynić. Jesteś niesamowitą osobą. Ten Świat straciłby jeden z niewielu promyków słońca jakie chodzą po tej Ziemi.

    Głodówki... Wiem, że są niezdrowe. Jeszcze pół roku temu bym Cię przekonywała, żebyś tego nie robiła. Że głodówka spowalnia metabolizm. Ale teraz sama mam potrzebę czasami przejść na głodówkę. Oczyścić się. Poczuć się lepiej. Głodówka pozwala poczuć mi się lepiej. I rozumiem Cię, że chcesz pogłodować taki dzień lub dwa. Więc... trzymam kciuki za sukces.

    Uściski dla Ciebie :* Tęskniłam

    OdpowiedzUsuń
  10. Skasowało mi mój poprzedni komentarz. A tak się rozpisałam. No nic. Napiszę od nowa.

    Myślę, że powrót do Polski to dobry pomysł. Wrócisz, pobędziesz z rodziną, naładujesz akumulatory i będziesz mogła ruszyć w Świat z nowymi siłami.

    Pisałaś wiele razy o tym, że chcesz się zabić. Martwi mnie to. I to bardzo. Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz tak zdesperowana żeby to uczynić. Ten Świat straciłby wartościową i cudowną osobę. Gdy czytam Twoje wpisy, odzyskuję wiarę w ludzi. Wiesz? Jesteś wspaniałym człowiekiem.

    I bardzo za Tobą tęskniłam

    OdpowiedzUsuń