niedziela, 6 stycznia 2013

Weekend

Wczoraj spałam dosyć długo, ale to nic dziwnego, skoro do 3 w nocy ogląda się serial. Miałam tylko poczucie beznadziei i nic mi się nie chciało. W końcu ruszyłam się do supermarketu po mleko, żeby mieć do kawy. Z 3 powodów zastanawiałam się, czy pójść: musiałabym opuścić mieszkanie i zobaczyć innych ludzi, musiałabym ruszyć tyłek i musiałabym wydać 0,54 euro, a to dużo w mojej obecnej sytuacji. Poza tym bałam się, że coś mi się stanie. W końcu zdecydowałam, że zaszaleję i kupię sobie to mleko. W supermarkecie miałam oczywiście ochotę na wiele rzeczy, ale wiedziałam, że nie mam na nic pieniędzy. Najbardziej było mi szkoda, że nie mogę sobie kupić mojego ulubionego czasopisma.

W sklepie spotkałam moją przyjaciółkę Angielkę, ale uciekłam, żeby mnie nie zobaczyła. Przy wyjściu spotkałam jednego nauczyciela ze szkoły, który mnie zagadnął, ale powiedziałam, że nie mam czasu i też uciekłam. Zauważam już ten objaw: kiedy mam duże kłopoty, to uciekam od ludzi. Kiedy ktoś mnie pyta, co u mnie słychać, to zmieniam temat, bo nie umiem w tej sprawie kłamać, a nie lubię mówić o swoich problemach. Wszystko cisnę w sobie i nigdy nie proszę o pomoc. Nie wiem, czy to dobrze czy źle. Nawet moja rodzina nie ma pojęcia o niektórych rzeczach, które przeszłam.

Dzisiaj jak zawsze w niedzielę byłam w kościele i w sumie tyle. Po mszy szybko wyszłam, żeby nikt mnie nie zagadnął. 

Przynajmniej dieta idzie mi dobrze. Jestem na etapie jedzenia tego, co przywiozłam sobie z Polski. Wystarczy jeszcze na tydzień. Dlatego teraz w jadłospisie będą się pojawiały te same rzeczy. Nie wiem, czy schudnę. Szczerze mówiąc, to już nawet się tym tak bardzo nie przejmuję.
 
Bilans ze wczoraj:
12:30 - krokiet - 300
16:30 - 2 kromki chleba - 140
w ciągu dnia - 3 kawy z mlekiem - 60

Razem: 500 kcal. 

Dzisiaj:
10:30 - owsianka - 195
12:30 - kawa z mlekiem - 20
14:00 - kromka chleba - 70
17:00 - krokiet - 300
18:30 - kromka chleba - 70
kawa z mlekiem - 20

Razem: 675 kcal.

W Polsce kupiłam sobie zapas owsianek firmy Kupiec. Te rodzaje:


Dzisiaj zjadłam na śniadanie owsiankę o smaku jabłka i banana. Przygotowanie jest bardzo szybkie, poza tym te owsianki są naprawdę smaczne, więc polecam je Wam. Żałuję, że nie kupiłam sobie więcej.

Jutro muszę wstać koło 8. Kurde, nie chce mi się, ale nie mam wyjścia. Muszę walczyć o każdy kolejny dzień, żeby jakoś zarobić te 400 euro, które ledwo wystarczą mi na przeżycie. Spadam stąd pod koniec lutego, już podjęłam decyzję. Wiem, że już nieraz tak mówiłam, ale tym razem naprawdę. Moi przyjaciele ciągle mnie proszą, żebym tu została, ale do cholery - muszę w końcu zacząć myśleć o sobie, bo oszaleję. Nie mogę dłużej tak żyć, bo to się źle skończy.

22 komentarze:

  1. Bardzo Ci współczuję tej sytuacji, w której się znalazłaś. Ale wierzę, że sobie poradzisz. Kto jak kto, ale Ty wychodziłaś już z wielu sytuacji, w których kto inny już dawno by się załamał.

    Mam wrażenie, że takie uciekanie od ludzi, to naturalna reakcja. Ja też unikam ludzi, gdy mam problemy. Wyjątkiem jest blog. Chyba potrzebujesz teraz spokoju i czasu dla siebie.

    Trzymaj się Kochana :* I popieram to, żebyś zaczęła mysleć o sobie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham owsianki. Ale zdecydowanie wolę wstać parę minut wcześniej i sama sobie zrobić. Takie paczuszki to sama paskudna chemia, strzec się! ;)

    Jak czytam o twoich problemach zaczynam bać się nadchodzącej pełnoletności. Wiem, że to dziwne, ale problemy finansowe przyprawiają mnie o nerwicę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Produkty firmy Kupiec moim zdaniem akurat są godne polecenia:) np. Nestle bym nie kupiła.

      Masz się czego bać, niestety. Ja bardzo bym chciała być nastolatką :)

      Usuń
  3. Ale uciekasz do Polski? A co tutaj? nie wiem, czy nie lepiej tam zostać...
    Ale to Twoja decyzja.
    Co do owsianek - nie cierpię ich i nie mogę zjeść. Obrzydlistwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś nie lubiłam owsianek :)

      Uciekam z Niemiec do Polski. W Polsce czeka mnie przyszłość, a w Niemczech nie ma dla mnie pracy. Paradoks, bo inni mają inaczej, ale u mnie tak to już jest :)

      Usuń
  4. Całkowicie sie zgadzam z tym co napisałaś u mnie na blogu ,że to już nie jest co kiedyś i ja również tęsknie za czasami na onecie. Pamiętam doskonale te czasy. Wtedy szło nam najlepiej. Bardzo bym chciała aby udało nam sie do tego wrócić.
    Przykro mi sie zrobiło gdy przeczytałam ,że nie wiesz czy schudniesz ,że już sie tym tak nie przejmujesz. Na onecie takie słowa byłyby nie do pomyślenia co nie? Aż sie robie sentymentalna. No nic. Musimy wziąć sie w garść. Jak tego nie zrobimy to ciągle będziemy sie tym zadręczać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - wtedy takie słowa byłyby nie do pomyślenia. Dzisiaj jednak jestem w całkowicie innej sytuacji. Wtedy byłam szczęśliwa, a teraz nie jestem. Wkurzał mnie ten blog na onecie, kiedy posty się nie pojawiały, albo komentarze. Mimo wszystko bardzo żałuję, że go skasowałam. Chciałabym teraz poczytać moje posty ze szczęśliwych czasów :)

      Usuń
  5. Popieram Marcepanową. Nie znam akurat tych owsianek, ale normalna owsianka MUSI się porządnie wygotować. Wszystko co jest szybkie, w 3 minuty, ekspresowe musi być nafaszerowane chemią niestety. Nie zmienia to faktu, że akurat te kupiłaś i w obecnej sytuacji te będziesz jadła.

    Greta podziwiam Twój upór. Myśl o sobie. Masz cudowną cechę. Umiesz odmawiać samej sobie. Takie to strasznie trudne... całuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częściowo się z tym zgodzę. Rano jednak mało kiedy mam czas. Mam płatki owsiane, to czasami sobie zrobię owsiankę, ale wszystko zależy od czasu :)

      Usuń
  6. Nie widziałam tych owsianek, zresztą już chyba nigdy nie kupię takiej gotowej, raz kupiłam i to zdecydowanie nie dla mnie- nie smakuje mi, wolę sobie sama zrobić:P
    Masz pomysł co będziesz robić jak wrócisz do Polski? Z jakiej części Polski jestes??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, co będę robić w Polsce. A mieszkałam na południowym wschodzie.

      Usuń
  7. Myśl o sobie, bo w końcu tylko Ty będziesz ze sobą do końca :) Całuję i trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mi narobiłaś ochoty na te owsianki!
    Nie ma tego złego.. Taki brak pieniędzy na pewno bardzo przysłuży się do Twojej diety. Pamiętasz jak przecięłaś karty bankowe, żeby nie wydawać? Teraz masz to samo, tylko bardziej :)
    Dobrze, że możesz zarobić chociaż trochę pieniędzy!
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mamy te same objawy dużych kłopotów. ja już powoli dziczeję i ostatnimi chęciami się przed tym bronię.

    fajne te owsianki, choć pewnie chemia...

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda, że uciekasz przed ludzmi, kiedyś też mialam taki okres. Ostatnio nawet o tym rozmawiałam z moją psycholog ale jeszcze nie doszłam do tego co to dokładnie znaczy.. A ta owsianka jest przepyszna, czesto ja sobie podjadam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. mam tak samo-izoluję się. ale dlatego że rzygać(wybacz) mi się chce kiedy KAŻDA rozmowa zaczyna się od "pracujesz?" i po moim "nie"( i spuszczonym od wstydu wzroku) podnoszę oczy i widzę tę pogardę -czuję się jak śmieć
    więc
    po cholerę mi rozmowy z ludźmi którzy mnie tylko dołują i popychają do ostatecznego kroku?

    OdpowiedzUsuń
  12. o hej ;D
    kiedyś próbowałam się wbić ale chyba hasło miałaś ;D
    widzę,że bardzo dużo już schudłaś ;D
    trzymaj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo ładne postępy w odchudzaniu masz ;> lubię owsianki chociaż ich nie jadam bo jednak maja więcej kalorii niż otręby owsiane które spożywam ^^ ale wiem co trace nie jadając ich
    trzymaj tak dalej ;*
    chudzinabyc.blog.interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. hej hej hej a ja wciaz cie będe przekonywac do tego bys sie nei załamywała i jednak wziela za siebie, jeszcze będa piekne dni!

    OdpowiedzUsuń
  15. jak się trzymasz Greto? czekamy na nowy post! Wysyłam trochę ciepła :)


    www.nietypowewyzwanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń