Powoli dochodzę do siebie, przeziębienie mija, więc nie jest źle.
Jeśli
chodzi o dietę, to staram się cały czas ją trzymać. Tylko 2-3 razy w
tygodniu muszę jeść obiady u moich polskich przyjaciół, ale staram się
wtedy nabierać na talerz mało. Fajnie jest zjeść coś polskiego, tym bardziej że są
to jedyne dni, kiedy jem coś gotowanego.
W
sumie tylko w sobotę zawaliłam dietę. Nie planowałam tego ani nie
kupiłam sobie słodyczy. Zupełnie niespodziewanie wylądowałam na
przyjęciu urodzinowym z seniorami. W ramach jednej z moich prac musiałam
zanieść prezent urodzinowy od jednej babci dla innej. Jak tam weszłam,
to zobaczyłam 7 czy 8 babć siedzących przy stole i świętujących.
Zapraszały mnie do środka, to weszłam. Na szczęście nie było tam żadnego
tortu ani ciasta. Fajnie mi się tam siedziało, bo 100 razy wolę
przebywać ze starszymi ludźmi niż z rówieśnikami. Zjadłam dosyć dużo, bo
cały czas było: “Zjedz, zjedz, częstuj się, taka chuda jesteś”. Jak to
babcie. Moje obie babcie już dawno nie żyją, ale żadna z nich nigdy mnie
nie tuczyła, zresztą z nimi nigdy nie mieszkałam. Teraz się
dowiedziałam, jak to jest, kiedy babcie tuczą :) “No jak to nie zjesz,
jak dzisiaj moje 91 urodziny?” :) Popołudnie musiałam spędzić u
przyjaciół. Przyszedł do nich ich szef, ten przystojny i bogaty, o
którym kiedyś pisałam. Przyniósł ciasto, to zjadłam kawałek :( Tak w
ogóle to dowiedziałam się, że on się rozwiódł 2 razy, a nie raz. Taka
ciekawostka przyrodnicza. Fascynuje mnie ten człowiek coraz bardziej, z różnych powodów.
W
poniedziałek byłam u dentysty. Po raz pierwszy w życiu nie miałam
żadnych ubytków, byłam w szoku. Dentystka zapytała mnie, czy chcę czyszczenie zębów ze
śladów po kofeinie. Powiedziałam, że tak, chociaż za to się płaci.
Jeszcze kilka miesięcy temu musiałabym odmówić, bo nie miałam pieniędzy,
ale teraz mogłam zapłacić. Mogłam też kupić sobie fajną drukarkę. W
końcu nie jestem od nikogo zależna i mogę drukować, kserować i skanować,
kiedy mi się podoba. Oczywiście wiadomo, że ta dobra passa długo nie
potrwa. U mnie nigdy to długo nie trwa. Wiadomo, że nie ma kokosów, na
prawo jazdy dalej mnie nie stać, ale nie brakuje mi pieniędzy. Niedługo
na pewno sytuacja się zmieni. Nic nie trwa wiecznie.
W ostatnich dniach zrobiła się wiosna, jest bardzo ciepło i ślicznie. Z przerażeniem zobaczyłam na mieście turystów. Zaczyna się sezon. Znowu musiałam się zatrzymywać, żeby nie wejść w kadr zdjęcia i omijać grupy turystów :((( Z jeszcze większym przerażeniem zobaczyłam, że lodziarnie są już znowu otwarte. Koszmar. Mogę nie jeść słodyczy, ale w na wiosnę i w lecie codziennie jadłabym po 10 gałek lodów. Mam nadzieję, że w tym roku się ogarnę, bo jak na razie panuję nad jedzeniem.
Raz w tygodniu prowadzę w innym mieście kurs. Cieszę się, bo wszyscy uczestnicy chcą kontynuować. Ciekawe tylko, czy wtedy jeszcze będę w Niemczech.
Martwię
się, bo ostatnio mam problemy ze zdrowiem. Nie chcę dokładnie
pisać, o co chodzi, ale to wygląda bardzo, bardzo niepokojąco. Mam
strasznie dziwne bóle i wieczorami ledwo żyję. Idę w najbliższym czasie
do dwóch lekarzy, bo podejrzewam 2 rzeczy, więc muszę to sprawdzić. Nie
boję się, bo już niejedno mnie spotkało, ale mam nadzieję, że to nie
będzie nic poważnego. Ale pewnie będzie, żebym musiała wydać wszystkie
pieniądze na leczenie. Zaleta jest jednak taka, że w ogóle nie mam
ochoty na słodycze. Mam w lodówce ptasie mleczko, które mi przywieźli z
Polski znajomi i czekoladki, które dostałam kilka dni temu, ale ich nie
tykam.
Może
przeciążyłam swój organizm. Pracuję od 8 rano do 2 albo 3 w nocy. Nie
mam ani chwili wolnej, ciągle jestem w biegu. Ja już nie chodzę, tylko
biegam. Od dwóch miesięcy nie miałam czasu, żeby coś ugotować. Jeśli
ktoś prosi mnie o pomoc, to pomagam. Moja przyjaciółka chyba widziała,
jaka jestem zmęczona, bo ostatnio mi powiedziała, że mogę jej odmówić,
jeśli nie mam siły. Nie odmówiłam, ale może powinnam. Boję się, że
przesadzam, bo jak długo człowiek może tak funkcjonować? Nawet w
niedzielę pracuję do 21 albo później. Ledwo znajduję czas, żeby pójść do
kościoła. Kupuję gazety i książki, których nie mam czasu przeczytać. Od
miesiąca z własną matką nie rozmawiałam. Śpię 4-5 godzin. Ostatnio się
wyspałam, jak byłam w Polsce na Boże Narodzenie. Lubię jednak takie
szybkie tempo, więc może dlatego trudno mi zrezygnować z jakiejkolwiek z
moich aktywności. Gdybym za wszystkie dostawała pieniądze, to bym była
bogata. Nie wszystko jednak robi się dla pieniędzy, są ważniejsze
rzeczy.
Przepraszam
za długość tego postu, ale niestety nie jestem w stanie pisać
codziennie. W nocy jestem już taka zmęczona, że ledwo widzę na oczy i
nie mam siły pisać :(
28.02. - czwartek
7:30 - bułka pełnoziarnista z twarogiem, papryką i sałatą - 250
2 pełnoziarniste ciastka musli - 58
napój z bzu (lekarstwo) - 14
9:40 - kawa z mlekiem - 20
4 pełnoziarniste ciastka musli - 116
cukierek - 50
12:30 - 2 kromki białkowego z twarogiem, papryką i sałatą - 180
kromka chrupkiego - 27
13:30 - jogurt wiśniowy bez cukru 250 g - 119
15:00 - kawa z mlekiem - 20
jabłko - 70
sok z marchwi 0,5 l - 155
18:30 - kromka chrupkiego - 27
kawa z mlekiem, ciastko - 49
Razem: 1155 kcal.
01.03. - piątek
8:30 - napój cytrynowy (lekarstwo) - 39
ciastko pełnoziarniste musli - 29
4 ciastka Belvita - 216
kromka chrupkiego - 27
10:00 - kawa z mlekiem - 20
ciastko - 29
2 kromki chrupkiego - 54
12:00 - 2 kawałeczki chleba z twarogiem - 100
wino - 100
13:00 - sok z marchwi - 70
2 małe gołąbki z sosem - ok. 400
Razem: 1084 kcal.
02.03. - sobota
niezbyt dobry dzień, lepiej pominąć bilans milczeniem
03.03. - niedziela
9:30 - 4 ciastka Belvita - 216
3 kromki chrupkiego - 81
kawa z mlekiem - 20
12:30 - 2 kromki białkowego z twarogiem, papryką i sałatą - 200
13:00 - jabłko - 70
kawa z mlekiem - 20
16:30 - owsianka - 200
kromka chrupkiego - 27
18:00 - 2 kromka białkowego z twarogiem - 140
kromka chrupkiego - 27
kawa z mlekiem - 20
Razem: 1021 kcal.
04.03. - poniedziałek
8:30 - 2 kromki chleba białkowego z twarogiem, papryką i sałatą - 200
kromka chrupkiego - 27
kawa z mlekiem - 20
11:45 - 3 mandarynki - 81
13:40 - mandarynka - 27
jabłko - 70
kromka chrupkiego - 27
kawa z mlekiem - 20
16:30 - ryba z soczewicą i warzywami - 300
After eight - 200
mandarynka - 27
Razem: 1096 kcal.
05.03. - wtorek
8:15 - owsianka - 200
kromka chrupkiego - 27
mandarynka - 27
kawa z mlekiem - 20
11:00 - kromka chrupkiego - 27
mandarynka - 27
14:00 - gotowane mięso z kurczaka, ziemniak, ogórek - 300
After Eight - 300
orzechy - 100
kromka chleba z serem - 120
2 wafle ryżowe - 48
16:30 - mały gołąbek, surówka (papryka, sałata, pomidor) - 300
18:00 - kawa z mlekiem - 20
19:30 - kromka z twarogiem - 80
Razem: 1596 kcal.
06.03. - środa
8:30 - kromka razowego chleba z twarogiem - 80
2 mandarynki - 54
2 kromki chrupkiego - 54
kawa z mlekiem - 20
12:00 - warzywa z sosem, kawałek wołowiny - ok. 200
brzoskwinia z bitą śmietaną - 80
14:00 - jabłko - 70
mandarynka - 27
16:00 - kakao - ok. 80
19:30 - jajko - 78
pomidor - 26
bułka - 200
Razem: 969 kcal.
podziwiam Cię ! jestes silna i wielkoduszna do tego diete trzymasz pięknie. czasem jednak warto zwolnic i dac sobie chwile dla siebie, bo jak jakies choróbsko dopadnie to ani na siebie ni zarobisz i tym bardziej innym nie pomozesz. co do soku pomidorowego wiele osób nie lubi, ja jednak nie mam z tym problemu :) powodzenia :)
OdpowiedzUsuńŻeby takich dobrych ludzi było więcej na świecie, byłoby zupełnie inaczej. Jesteś wspaniała, nic tylko podziwiać, jednak musisz dbać o zdrowie, w końcu ma się tylko jedno.. Wyniszczysz się, powinnaś więcej sypiać, odpoczywać. Dobrze, że chociaż jadasz w miarę regularnie posiłki, metabolizm pewnie Ci przyśpieszył. :)
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia, zdrowia. Oby badania dobrze wyszły. :)
To źle, że nie sypiasz, a takie życie w biegu czasami też szkodzi, ale jak człowiek codziennie żyje w taki sposób, to się przyzwyczaja i nie jest już to takie straszne.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, radzisz sobie wspaniale, a najważniejsze, że zdrowo :).
Mam nadzieję, że badania wyjdą dobrze i żadna choroba nie czyha za rogiem.
http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBędąc na badaniach u lekarza musisz powiedzieć o swojej diecie i o tym, że jesteś niedożywiona - niestety. W jadłospisie samiutkie węglowodany - nie trudno rozwalić takim sposobem zdrowia, zwłaszcza pracując i będąc tyle godzin na nogach, jedząc jak 5letnie dziecko... Mogę tylko przypuszczać, że od dawna nie masz okresu, a reszta powoli się sypie. Kobieto, tu chodzi o Twoje zdrowie i przyszłość... :(
OdpowiedzUsuńNawet nie wesz jak bardzo mnie inspirujesz! Robisz tyle rzeczy, tyle osób Cię lubi, tak dużo pomagasz innym.. Podziwiam Cię!
OdpowiedzUsuńI do tego te śliczne bilanse! Niedługo będziesz bardzo szczuplutka :)
Patrząc na bilanse nie dawałabym im tyle kalorii tylko na oko wydaje sie ,że jest ich mniej :) Ja bym nie dała rady tak mało spać i sie tak długo nie wysypiać . Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńCześć Greta. Od kiedy piszesz dość rzadko (ja mam ostatnio identycznie, choć z innych powodów) zostawiam sobie Twoje posty na deser bez obaw, że napiszesz następny zanim zdążę skomentować poprzedni :-)
OdpowiedzUsuńJa też niecierpię otwartych, kuszących słodkim chłodem lodziarni. Doskonale też rozumiem Twoją przyjemność ze spędzania czasu w gronie starszych osób. Kiedyś przez pewien czas pracowałam w Seniorenzentrum i cudownie wspominam ten czas. Bardzo emocjonalnie. Mnóstwo drobnych radości, które dopiero tam nauczyłam się dostrzegać.
A może będzie tak ze właśnie wskoczylas na 'dobrego konia' i twoja passa potrawa dluzej niz zwykle? Tego ci zycze, by nie bylo 'jak zwykle'
OdpowiedzUsuń;)
Widzę, że troszkę się zmieniło pod moją nieobecność, jesz troszkę większe porcje, ale to chyba dobrze. ;) Chudniesz, a zdrowo. ;)
OdpowiedzUsuńMusze szybko nadrobić, bo ciekawa jestem co tam u Ciebie się działo i kim jest ten tajemniczy Pan, o którym napisałaś. ;)
Pozdrawiam.
Greto tęsknimy!, mam nadzieję że wszystko w porządku !
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, badź silna :* :))
OdpowiedzUsuńpowinnaś trochę zwolnić tempo... oczywiście, są wazniejsze rzeczy które robi się nie dla kasy, ale w tym biegu zapominasz zupełnie o sobie... tyrasz za 3 osoby, nie masz czasu pewnie po tyłku się podrapać ;/
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że z twoim zdrowiem nie będzie tak źle jak myślisz...
ehh uważaj na siebie!